BETA

Ocena: 4.55 (11 głosów)

Porywająca i niezapomniana historia o odwadze i miłości w niemoralnym świecie.

Elizję stworzono po to, by służyła mieszkańcom Dominium, rajskiej wyspy, na której mieszkają najbogatsi ludzie na Ziemi. Szesnastolatka jest klonem bez emocji, które mogłyby ją odrywać od bycia opiekunką dzieci gubernatora.

Kiedy jednak spotyka Tahira, wspaniałego, enigmatycznego młodzieńca, pochodzącego z jednej z najbardziej wpływowych rodzin, niespodziewane emocje zaczynają pojawiać się w jej umyśle. Elizja nie rozumie, co się z nią dzieje, nie wie, jak sobie radzić z czymś, czego nigdy się nie spodziewała.

Jeżeli inni dowiedzą się o tym, że Elizja potrafi kochać, czeka ją przerażający los. Ale pożądanie do Tahira jest zbyt silne, by móc je ignorować. Gdy okrutny los ich rozdziela, dziewczyna postanawia uciec, bez względu na koszty!

Informacje dodatkowe o BETA:

Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2013-10-23
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788375546095
Liczba stron: 320

więcej

Kup książkę BETA

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

BETA - opinie o książce

Pomimo posiadania sporej ilości nowości czytelniczych, postanowiłam ponownie przejrzeć zawartość domowej biblioteczki, aby sięgnąć po coś, co czeka na moją uwagę od dawien dawna i nie potrafi się doczekać. Tym samym w moje ręce trafiła [Beta] autorstwa Rachel Cohn (prezent urodzinowy sprzed kilku lat) i czym prędzej zasiadłam do czytania. Jako że pogoda nas nie rozpieszcza, śnieg z deszczem znaczą swoje terytorium, wiecznie słoneczne, przepełnione feerią barw Dominium stanowiło doskonałą odskocznię od listopadowej pluchy. I jak też zazwyczaj nie marzę o luksusach i korzyściach, jakie te niosą ze sobą, odczuwałam drobne rozczarowanie, że ja sama nie mogę tam zamieszkać! Tamtejszy klimat, przepiękny krajobraz, liczne udogodnienia oraz wszechobecny spokój pozwoliłyby odpocząć człowiekowi od problemów i – w końcu – odseparować od reszty świata. Tak samo, jak Elizja, z sekundy na sekundę czułam się zaintrygowana tą rzeczywistością i zachłannie chłonęłam ją pełnymi garściami. Prawie że zazdrościłam naszej replikantce możliwości przebywania w tym raju! Prawie, bo wszystko, co piękne, szybko się skończyła. Dotąd przyjazna dla ludzkości wyspa z aniołka przeistoczyła się w krwiożerczego demona, ukazując coraz to więcej, ponoć dobrze strzeżonych sekretów. Pozornie przyjaźni mieszkańcy zmieniali swoje zachowania jak w kalejdoskopie, utwierdzając mnie w przekonaniu, że niekiedy nadmierny dostęp do luksusów ma właściwości psujące, znacznie silniejsze, niż środki owadobójcze. Także ja sama ocknęłam się z letargu, dzięki czemu zaczęłam dostrzegać znacznie więcej paskudnych rzeczy. Jak wcześniej pojmowałam ideę posiadania klonów, które przejęły sporą część obowiązków ludzi (gdzie doskonale się spisywały), tak olśniło mnie, że przecież ci – ponoć pozbawieni dusz – replikanci nie zasługują na masę okropieństw, na jakie je skazywano. Drwiny, wyżywanie się na nich z powodu własnych niepowodzeń, nadgminne wykorzystywanie w innych celach, niż te, do których zostali zaprogramowani... nic dziwnego, że klony zmieniały swoje nastawienie, tym samym dodając historii atrakcyjności.

Nigdy też nie mogłam czuć się pewnie w kwestii nieplanowanych niespodzianek, których znalazłam tutaj aż nadto. Ich liczba wzrastała w zdrowym tempie, zapewniając mi wiele wrażeń, jednakże to, co stało się na sam koniec, śmiało uznam za kpinę. Po tak długim budowaniu napięcia nastąpiła jakaś awaria systemu, przez co wszelkie wysiłki autorki spełzły na niczym. Jak tutaj wczuwałam się w akcję, dawałam się jej raz za razem porywać, tak tutaj pragnęłam odłożyć książkę na bok i dać sobie z nią święty spokój. Owszem, ponownie mnie zaskoczono, ale nie na tyle, abym powiedziała: Ja i moje domysły musimy się rozstać, bo ten związek nie ma sensu... W tej kwestii odczuwam olbrzymi niedosyt.

„Aby przeżyć, muszę pozostać ich zabawką”.

Elizja, od początku książki, przeszła olbrzymią metamorfozę. Ze spokojnej, niewinnej i potulnej replikantki, która starała się jak mogła, aby nie skompromitować się w oczach swojej „rodziny” powoli przeistaczała się w pewną siebie, pragnącą posiadania własnego zdania nastolatkę. Zanim jednak zaczęła racjonalnie myśleć oraz dostrzegać prawdziwy obraz świata, w którym przyszło jej żyć, wielokrotnie przyszło mi powstrzymywać się od śmiechu, kiedy ta dawała pokaz swojej zaprogramowanej inteligencji. No i, rzecz jasna, ta zmiana odbywała się stopniowo, ale Elizja najwięcej postępów uczyniła, gdy na jej drodze stanął słynny Tahir. To właśnie ten wycofany, niezbyt rozmowny nastolatek sprawił, że zapragnęła innego życia, a co więcej – zapragnęła zaznać miłości. Czułam się potwornie, kiedy dziewczyna kombinowała ile wlezie, aby ten zwrócił na nią uwagę, co niestety nie działało. Wiedziałam, że to zrozumiałe, bo klony nie powinny marzyć o czymś takim, ponieważ związki między nimi a ludźmi nie miały prawa istnieć, ale prawda wyglądała zupełnie inaczej. Kiedy ją poznałam, poczułam się tak głupio, że aż zrobiłam popularnego facepalma. Przecież mogłam domyślić się przyczyny tego zachowania znacznie wcześniej, ale zaślepiona tamtą formułą nie myślałam racjonalnie. Co nie zmienia faktu, że polubiłam tę dwójkę i z przyjemnością poznawałam ich dalsze losy, czego nie mogę powiedzieć o większości członków rodziny, która zakupiła Elizję. To właśnie ich najmocniej zobowiązuje to stwierdzenie, jakiego użyłam we wcześniejszej części recenzji. Nie powiem – z początku ich uwielbiałam, ale z każdym kolejnym rozdziałem moje nastawienie zmieniało się, aż przerodziło się w nienawiść. I zasługiwali na nią, bo to, co zgotowali Elizji... Na samą myśl o tym mam ochotę rozszarpać te wyimaginowane potwory!

Każdy sporo wymagający czytelnik raczej nie czułby się zachwycony kunsztem pisarskim Rachel Cohn, jednakże ci, którzy tylko pragną przeczytać coś dla relaksu, nie natykając się co rusz na trudne określenia i mocno pokręconą fabułę znajdą to w [Becie]. Autorka posługuje się prostym, zrozumiałym językiem, a opisywaną przez nią rzeczywistość można sobie wyobrazić bez jakichkolwiek problemów. Także kreacja bohaterów jest na dobrym poziomie, co gwarantuje, że nie zetkniemy się z samymi ideałami. Nawet sama historia dostarcza wielu wrażeń, gdzie człowiek pragnie nieprzerwanie śledzić rozwój zdarzeń, lecz zapewne każdy może poczuć się rozczarowany zakończeniem, o którym również już zdążyłam co nieco napisać...

Podsumowując:

[Beta] to książka, która nie jest pozbawiona wad, bo można ich co nieco znaleźć, ale doskonale sprawdza się jako środek relaksujący po ciężkim dniu w szkole lub pracy. Dlatego też, jeżeli nie wymagasz zbyt wiele i pragniesz po prostu oderwać się od rzeczywistości, to czym prędzej zabezpiecz się w ciepłą herbatkę, koc w kratę (można też wybrać w inne wzory, także spokojnie), własny egzemplarz dzieła Rachel Cohn i zasiąść gdziekolwiek, aby rozpocząć nową przygodę. Gwarantuję, że Elizja zrobi wszystko, aby wam to ułatwić!

Link do opinii
Avatar użytkownika - agatrzes
agatrzes
Przeczytane:2014-02-02, Przeczytałam, 52 książki 2014,
Książki dla młodzieży mają pewien urok, który sprawia, że chętnie po nie sięgam, choć nie są przeznaczone dla mojego przedziału wiekowego. Lubię od czasu do czasu przypomnieć sobie smak pierwszej miłości, beztroski i problemów wieku młodzieńczego. Sięgając po „Betę” Rachel Cohn nie wiedziałam, czego spodziewać się po książce, ale opis okładkowy brzmiał bardzo zachęcająco: rajska wyspa, zakazana miłość, człowiek i klon. Rachel Cohn jest uznaną amerykańską pisarką, która zadebiutowała powieścią „Gingerbread”. Do dziś opublikowała 11 książek, w tym kilka napisanych wspólnie z Davidem Levithanem. „Beta” to pierwszy tom cyklu z pogranicza s.f. i fantasy adresowany do młodzieży.



Główną bohaterką powieści jest szesnastoletnia Elizja, klon typu beta – model próbny na etapie rozwoju. Poznajemy ją kilka tygodni po wykluciu, kiedy dochodzi do transakcji sprzedaży. Dla nowej właścicielki Marisy Bratton Elizja jest osobą, która idealnie wypełni pustkę powstałą po wyjeździe córki Astrid na studia. Nastolatka rozpoczyna nowe życie, a każdy kolejny dzień przynosi jej nieznane dotąd doświadczenia i informacje o otaczającej rzeczywistości. Szybko dostosowuje się do roli, jaką ma do odegrania, ale kiedy na jej drodze staje Tahir, zaczyna odczuwać emocje, które nie powinny robić na niej wrażenia. Pojawiają się wątpliwości, ale jeszcze wtedy nie zdaje sobie sprawy, że to dopiero początek niespodzianek, jakie szykuje jej los, a droga, którą będzie musiała przebyć jest kręta i niebezpieczna. Autorka zabiera czytelnika do antyutopijnego świata, w którym na wyspie Dominium ludzie wiodą beztroskie i szczęśliwe życie pławiąc się w luksusie – raj dla najlepszych i najbogatszych. Odizolowany od kontynentu, otoczony fiołkowym morzem o cudownych właściwościach i zaopatrywany we wzbogacone powietrze. Specyfika wyspy tak dobroczynnie wpływa na ludzi, że tracą zdolność do wykonywania najprostszych prac. I tu z pomocą przychodzi postęp naukowy i rozwój technologii, dzięki którym udało się stworzyć pracownika doskonałego – klona odpornego na panujące warunki, a po odpowiednim zaprogramowaniu zdolnego do wykonywania każdej pracy i usługi. Pisarka oparła rzeczywistość na logicznych i solidnych fundamentach ułatwiających czytelnikowi zgłębienie zależności i mechanizmów tam panujących. Wydarzenia śledzimy z punku widzenia Elizji, która odkrywa przed odbiorcą swoje myśli, odczucia i emocje, a dzięki jej obserwacjom i spostrzeżeniom poznajemy innych uczestników wydarzeń. Widzimy jak dziewczyna dojrzewa i w ekspresowym tempie przystosowuje się do życia. Uczy się czerpać informacje z otoczenia i wyciągać wnioski. I po kilku tygodniach z zaprogramowanego kolona, który interpretował wszystko dosłownie, staje się inteligentną i świadomą nastolatką, mającą swój pogląd na otaczający świat. Autorka w bardzo ciekawy sposób ukazała proces zachodzących w niej przemian, dylematy, wątpliwości i zmagania z dokonanymi odkryciami. Z niektórymi z nich niejednokrotnie musiała borykać się sama, gdyż w pewnych kwestiach nie mogła zaufać innemu klonowi, czy nowej rodzinie bez ryzyka posądzenia o defekt i skazania się na konieczność dezaktywacji. Pozostali bohaterowie nie są już przedstawieni z taką dokładnością, ale to nie przeszkadza czytelnikowi w wyrobieniu sobie na ich temat zdania. Lekki styl autorki oraz niemęczące i plastyczne opisy pozytywnie wpływają na komfort czytania, a konstrukcja fabuły ułatwia zrozumienie wykreowanej rzeczywistości oraz wzajemnych relacji i zależności między bohaterami. Wątek miłosny przedstawiony jest w bardzo przyjemny, nie przesłodzony sposób, oddający stan emocjonalny bohaterów. Charakterystyka poszczególnych grup mieszkańców wyspy „zilustrowana” jest wiarygodnie i ułatwia wyciągniecie odpowiednich wniosków z  zachowań konkretnych postaci. I choć tempo akcji jest miarowe czytelnik przez cały czas ma poczucie, że „coś” wisi w powietrzu, a każda kolejna strona choć przynosi nowe informacje, to wywołuje coraz więcej niejasności. A na koniec odbiorca zostaje wprawiony w osłupienie i pozostawiony z mnóstwem pytań bez odpowiedzi. „Beta” to jedna z lepszych powieści dla młodzieży, jakie miałam przyjemność przeczytać. Fabuła oparta jest na ciekawym pomyśle, który został zrealizowany w bardzo interesujący sposób, pozwalający na całkowite oderwanie się od rzeczywistości. Ta książka dostarcza różnorodnych wrażeń i emocji i co najważniejsze na koniec pozastawia czytelnika z niedosytem i rozbudzoną ciekawością. Idealna na długie zimowe wieczory. Polecam.
Link do opinii
Avatar użytkownika - figlarna24
figlarna24
Przeczytane:2013-11-24, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2013,
Tak się akurat złożyło, że miesiąc listopad jest zdominowany przez pozycje, które w zamyślę ich twórców są skierowane do młodego czytelnika. Jest to niezamierzony efekt z mojej strony. Tak akurat się złożyło.    Kolejną pozycją dla młodego czytelnika, co nie znaczy, że nie jest ona wystarczająco dobra i dla mnie , jest "Beta", autorstwa Rachel Cohn. Pisarka była mi kompletnie nie znana. Ale zobaczywszy taką tajemniczą okładkę nie mogłam się nie pokusić o sięgnięcie po tą pozycje. Racher Cohn zabiera czytelnika na wyspę Dominium. Jest to wyspa stworzona dla wygody, poczucia luksusu dla zamożnych , wpływowych, wyższych sfer. Dominium to niezwykłe miejsce. Zamożni ludzie mogą w sklepie na wyspie zakupić klony, które będą nieść wszelaką pomoc i dotrzymywać im towarzystwa, w razie potrzeby. Jednym z takich klonów , stworzonych przez doktor Lusardi, jest Elizja. Elizja ma 16 lat i jest klonem z gatunku bety. Są to pierwsze klony, wykonane przez panią doktor. Są one niedopracowane, i nie wiadomo, czy będą się zachowywać tak, jak by sobie tego ich właściciele życzyli. Elizja zostaje zakupiona przez panią gubernatorową, która jako matka trójki dzieci (najstarsza wyjeżdża na studia) potrzebuje towarzystwa dla siebie, jak i dla dwójki  młodszych dzieci, które tęsknią za starszą siostrą. Elizja jest posłuszną, dobrze obytą w towarzystwie nastolatką. I choć, jest przekonana, że np. nie ma kubków smakowych , a jej jedynym pożywnym posiłkiem jest shake truskawkowy, to je przekąski z dziećmi, dla ich przyjemności, i ku jej zdziwieniu jej smakuje. Klonowi wpojono wiedze, że klony nie mają duszy, a tym bardziej nie są w stanie w sobie rozbudzić głębszych uczuć, aniżeli posłuszeństwo do swoich właścicieli. Jednakże Elizja powolutku zaczyna dostrzegać, że to twierdzenie nie jest do końca zgodne z prawdą. Dzieje się tak za sprawą Tahira, chłopaka pochodzącego z zamożnej oraz szanowanej rodziny. Elizja zaczyna dostrzegać, że emocje , które się w niej rodzą były dla niej nieznane do tej pory. Z czasem emocje, przeradzają się w uczucie miłości. Jednak Tahir raz Elizja spotkają na drodze do szczęścia wiele przeszkód...Jakich? A teraz odpowiedź na najważniejsze pytanie. Czy książka jest warta polecenia? Uważam , że tak. Jest to dystopijna powieść. O klonowaniu było już głośno za sprawą owcy Dolly. O klonowaniu ludzi się dyskutuje. Czy to etyczne? Zgodne z wolą Boga itp? Ale kto wie jak będzie wyglądała nasza przyszłość za 100, 200 lat? NIe wiemy, czy droga siła przetwórcza nie zostanie zastąpiona robotami lub wytworami w postaci klonów. Któż to wie?. Jedno jest wiadomo. Pisarka maluje ponury obrać traktowania klonów, jak rzecz nabywczą, jak przedmiot, który można przestawiać według upodobania. Ale powracając do książki. Dla fanów gatunku może ona się nie wyróżniać oryginalnością na tle innych powieści. Jak dla mnie temat podjęty przez Rachel Cohn jest inny niż do tej pory miałam okazję spotkać. Ale podkreślam , że jestem laikiem w temacie bohaterów, fabuł powieści fantasy. Co mnie się podobało w powieści to wewnętrzna przemiana bohaterki. Okrywała siebie  na nowo, tak, jakby zbudzała się z głębokiego snu. Lecz w Becie, która jest pierwszą częścią cyklu, przemiana bohaterki w pełnokrwistą postać nie osiągnęła jeszcze apogeum. Przed czytelnikami jeszcze dalsze rozwinięcie akcji. Ciekawe, jak to wszystko się potoczy? Na razie wiedza wypływająca z pierwszej części musi mnie i wam starczyć. Więc nie więcej nam nie pozostaje jak czekać.
Link do opinii
Avatar użytkownika - NaWidelcu
NaWidelcu
Przeczytane:2016-12-10, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki na 2016, Pożyczyłam,
Elizja to klon, stworzona do tego by służyć. Nie czuje, nie cieszy się, nie smuci... a tak przynajmniej myślą jej właściciele. Jednak prawda okazuje się być zupełnie inna. I to zarówno dla ludzi, jak i klonów. Kto ma rację? Kto tak naprawdę ma wadę? "Beta" to powieść wyjątkowa. Ciekawie wykreowany świat alternatywny i problemu, które nie mają w sobie nic z fikcji. Świetne postaci, genialne zwroty akcji i wciągająca fabuła. Powieść przeczytałam w jedną noc z wypiekami na twarzy. "Beta" jest książka z kategorii młodzieżowej fantastyki. Porywa już od pierwszej strony, a akcja nie zwalnia ani na chwilę. Jednak nie jest pozbawiona refleksji. Szybkie dialogi i dużo wydarzeń, nie umniejszają faktu, że problemy, które porusza są ponadczasowe. Wciąż jestem pod ogromnym wrażeniem głównego wątku. Koniecznie muszę przeczytać kontynuację. Genialny materiał na film!
Link do opinii
Avatar użytkownika - just_monca
just_monca
Przeczytane:2016-03-31, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016,
"Beta" jest interesującą powieścią ukazującą utopijny, a co za tym idzie bogacki świat, w którym zachcianki bogaczy spełniane są przez klony - niemyślące i nieczujące"maszyny" zaprogramowane by służyć. Jednak takie "eksperymenty" nie zawsze się udają (czego przykładem jest Elizja). Wystarczy niewielki bodziec, żeby obudzić w klonach to, czego wcale nie powinny mieć.., a co może prowadzić do rychłej katastrofy. Mimo tak niewielkiej liczby stron, moim zdaniem ta historia ma potencjał - przede wszystkim jest ciekawa i napisana w przystępny sposób. I mimo, że Elizja bywa irytująca.. to jeśli chodzi o całokształt jestem jak najbardziej na tak.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Zakladka
Zakladka
Przeczytane:2015-09-04, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2015, Mam,
Co za świetne rozpoczęcie serii! Książka ogromnie mi się spodobała, mimo iż nie wymagałam od niej zbyt wiele. Spodziewałam się raczej typowej młodzieżówki powiązanej z science-fiction. Okazało się jednak, że ,,Beta" jest genialna! Sama akcja i pomysł na nią są bardzo oryginalne. Nie spotkałam się jeszcze ze światem klonów i ludzi w literaturze. Bardzo ciekawe okazało się samo poprowadzenie fabuły. Nie dość, że byłam ogromnie ciekawa, jak losy bohaterów potoczą się dalej, to wystąpiło kilka momentów zaskoczenia, które były bardzo nieprzewidywalne. Sami bohaterowie byli dość dobrze przedstawieni. Klony, które nie są betami, pokazane zostały jako zimne i beztroskie twory, mające tylko podstawowe potrzeby, służce ludziom na każde ich skinienie. Z kolei Elizja pomijając jej klonowe właściwości, pokazuje, jak bety odnajdują się w świecie ludzi. Nie dość że bardzo ją polubiłam, to mimo jej ,,robociej" natury, która została bardzo realistycznie odtworzona. Dodatkowo jej specjalna ,,umiejętność" przedstawiona została bardzo wyjątkowo, a dlatego że nie chcę zdradzać, jaka to umiejętność, to nie wypowiem się więcej na ten temat. :) Podsumowując, jestem bardzo zadowolona z czasu, jaki poświęciłam tej książce i zachęcam do niej każdego, kto ma na to czas i ochotę. :)
Link do opinii
Avatar użytkownika - monalizka
monalizka
Przeczytane:2014-03-11, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki - 2014,
16-letnia Elizja jest klonem z serii Beta- modeli próbnych, stworzonych by służyć ludziom na rajskiej wyspie Dominium, gdzie powietrze upaja. Wgrany chip- baza, podsuwa jej reakcje i mimikę odpowiednią do sytuacji, bo wmówiono jej, że nie ma duszy. Oznakowana jako trofeum zostaje kupiona przez jedną z kobiet, trafiając do jej domu, zastępując córkę, siostrę. Nastolatka jest genetyczną repliką Pierwszej- o której można przypuszczać, że była doskonałą pływaczką. W wodzie Elizja doświadcza reminiscencji z życia Pierwszej, są to wspomnienia, których nie powinna absolutnie mieć. Coś jest nie tak... Największe wrażenie wywiera sposób, w jaki autorka przedstawiła ten świat: zdehumanizowanych klonów, którzy mają służyć, patrzy się na ich przydatność. Klonowanie jako doskonałe osiągnięcie naukowe ma przynieść korzyści tym, co mają dusze. Pogoń za szczęśliwością przyświeca ludziom, perfekcja to cała filozofia tej wyspy. Ale ten idylliczny świat ma rysy- kontestatorów przeciwników klonowania, pojawiają się pogłoski o ,,defektach". Rebelia. Dzięki narracji poprowadzonej z punktu widzenia Elizji możemy niezwykle realnie poznać ten świat jej oczami. Jest ona ciekawą życia nastolatką (zabawne są momenty, gdy nie rozumie metafor), odważną ,,skok może przynieść śmierć. Albo wiedzę. Skaczę", z początku biernie akceptuje reakcje otoczenia i reguły w nim panujące. Powoli zaczyna sobie zdawać sprawę, że zaczyna mieć własne pragnienia, stara się postawić granice, powiedzieć ,,nie". Nie wie co zrobić z ideą wolności, rozumianą jako należenie tylko do siebie. Zabawka, tylko od niej zależy, czy się wzniesie ponad to. Z biegiem zaskakujących wydarzeń bohaterka odkrywa tajemnice, rosnącą niesprawiedliwość gdzie umiera się za nic, zanim na dobre zacznie się żyć. Troski na stałe zagoszczą w jej życiu. Strach. Strata. Rozpacz. Smak nienawiści. Ale też jest jasne uczucie miłości do Tahira- nastolatka po wypadku. Tak a propos napis z okładki jest odrobinę mylący, bo owszem to uczucie zakazane, ale ten wątek romansowy bynajmniej nie dominuje w książce. ,,Ludzie to okrutne potwory. Łgarze. Oszuści." Byłam sceptycznie nastawiona do ,,Bety" jako do antyutopii dla młodzieży, ale niepotrzebnie. To lektura, która mnie pozytywnie zaskoczyła: dojrzałością w kompozycji fabuły, wiarygodnością emocji głównej bohaterki. A także ważnym przesłaniem: pytaniem o prawa tych, którym ich odmówiono, pragnieniem wolności i własnego życia. To przestroga, że pod idyllą ukrywa się bezgraniczne zło i niemoralność, nie istnieje coś takiego jak bezwarunkowe bezpieczeństwo. ,,Każdy z nas jest defektem. I ludzie, i klony. Sądzi, że to określenie jest narzędziem zastraszania mającym skłonić niepokornych do uległości." Zaskakujące i szokujące zakończenie sprawia, że z niecierpliwością czeka się na kolejny tom, który być może przyniesie odpowiedź co dalej z Elizją- betaklonką i innymi bohaterami. Na fantastykę w takiej odsłonie z pewnością się skuszę, a Wam polecam. Również publikacja na moim blogu.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Tala_1986
Tala_1986
Przeczytane:2013-10-10, Ocena: 4, Przeczytałam, Do recenzji,
,,Raj na ziemi" - to stwierdzenie dla każdego człowieka oznacza coś zupełnie innego. Co jeżeli istniałoby jednak naprawdę takie miejsce, które wyglądałoby tak samo dla każdego? Gdyby powietrze było tam niczym aksamit, doskonale odprężające i to do tego stopnia, że nie miałoby się ochoty na jakąkolwiek pracę. Wody otaczające z każdej strony tę wyspę, nie tylko wprawiałyby w doskonały nastrój, były zawsze w odpowiedniej temperaturze, ale także sprawiały, że ludzkie ciało młodniałoby o kilka lat, i chudło o kilkanaście kilogramów. Oczywiście byłoby dostępne jedynie dla kasty ludzi uprzywilejowanych (czyt. nieludzko bogatych), więc trzeba by było stworzyć specjalną rasę służących, którzy bez szemrania wykonywaliby zakodowane prace. Właśnie taki obraz, jedynie przy pomoc słów, rysuje w naszych wyobraźniach Rachel Cohn, w swojej powieści BETA. Książka ta jest również pierwszym tomem serii Annex. Pisarka początkowo marzyła aby zostać dziennikarką, ale jak to zwykle bywa, życie zdecydowało inaczej. Kobieta przeprowadziła się do San Francisco gdzie podjęła pracę w firmie prawniczej, a w chwilach wolnych zaczęła udoskonalać swój talent pisarski. Jej debiutancka powieść ukazała się w 2002 roku. Od tamtego czasu stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych autorek młodzieżowych. BETA to pierwsza powieść fantastyczna w całym jej dorobku literackim. Elizja jest beta nastolatką, czyli jednym z prototypowych klonów stworzonych z Pierwszych którzy stracili życie w wieku nastu lat. Już kilka dni po ,,wykluciu" została kupiona przez żonę gubernatora, która potrzebowała jej do umilania czasu dwójce swoich dzieci, a także do tego aby chwalić się przed zamożniejszymi koleżankami, że stać ją na to aby mieć w domu betę. Dziewczyna bez problemu wykonuje wszystkie polecenia i uważa, że naprawdę miała szczęści, ponieważ mianowano ją na klona do towarzystwa, a nie do służenia. Jednak szybko uświadamia sobie, iż nie jest do końca taka jak być powinna. Przede wszystkim posiada zmysł smaku, a także... sferę emocjonalną. O tej drugiej dowiaduje się gdy w jej życiu pojawia się przystojny Tahir, syn najzamożniejszych ludzi na wyspie. Poza tym Elizja ma także wspólne wspomnienia ze swoją Pierwszą. Co z tego wyniknie? Jak potoczą się losy nastoletniej klonki, która okazała się posiadać defekty? Początek powieści to przede wszystkim opisy dotyczące wyglądu wyspy Dominium oraz otaczającego ją pierścienia wód Io, historii ich powstania, a także o klonach, a wszystko to opowiedziane jest z punktu widzenia Elizji. Przez ich mnogość odnosiłam wrażenie zbytniego nagromadzenia informacji w jednym miejscu i obawiałam się, że nie zdążę z ich przetwarzaniem, a co dopiero mówić o zapamiętywaniu. Na szczęście nic takiego nie miało miejsca, wszystko dzięki temu, że pisarka doskonale zna się na tym co robi i wie w jaki sposób operować słowem pisanym tak aby pobudzić ciekawość, a nie zanudzić. Jak łatwo się więc domyślić, w BECIE mamy do czynienia z narracją pierwszoosobową. Chyba pierwszy raz mi to nie przeszkadzało, ponieważ to właśnie na osobie tej bohaterki skupia się cała historia. Dlaczego? Tego nie zdradzę, bo odebrałabym frajdę z samodzielnego poznawania treści książki, dodam jednak, że wszystko nabiera zupełnie innego znaczenia gdy dotrzemy do zakończenia. Chociaż oczywiście nie obędzie się bez małego ,,ale" w tym temacie. Chodzi mi przede wszystkim o fakt, że mimo zmian zachodzących w bohaterce (jej budzące się emocje i możność odczuwania) nie zmienia się forma jej relacji na temat wszystkich wydarzeń. Od początku do końca są pozbawione jakiejkolwiek dozy emocjonalności. Jak już wspominałam, na początku jest to uzasadnione, nie rozumiem jednak dlaczego autorka nie zmieniła tego w momencie gdy fabuła zaczęła się rozwijać. Fabuła... hmm... przyznam, że mam z nią niemałą zagwozdkę. Po opisie miałam nadzieję na coś ciut lepszego. Fakt, są w niej momenty naprawdę interesujące które mogłyby sprawić, że powieść stanie się dużo bardziej... wciągająca. Niestety autorka przytłumiła je przez zbyt długi wstęp, na który składają się wspominane wcześniej opisy, a także ciągłe i bezsensowne krążenie wokół właściwego tematu. Jeżeli chodzi o akcję i jej tempo, to tutaj również nie dzieje się nic nadzwyczajnego. Jest spokojnie, bez zbytnich ekscesów. Ten stan rzeczy nie zmienia się nawet pomimo rozwoju fabuły. Podsumowując. Mimo tych mankamentów, nie mogę powiedzieć aby nie ciągnęło mnie do BETY, ponieważ było wręcz przeciwnie. Do tej pory nie wiem co jest w niej takiego, że tak się działo, co powoduje iż mam mętlik w głowie. Nie mogę więc jednoznacznie określić czy książkę warto, czy nie warto czytać. Każdy musi sam to osądzić. Ja dodam tylko, że nie jest to zła powieść, ale lepiej nie oczekiwać zbyt wiele. Po prostu nastawić się na odprężającą lekturę, gdy już się zdecydujecie na sięgnięcie po nią.
Link do opinii
Avatar użytkownika - worldbysabina
worldbysabina
Przeczytane:2019-08-27, Ocena: 2, Przeczytałam,

Beta nie była porywającą i niezapomnianą historią. Brakowało mi w niej akcji. Bohaterowie byli bardzo bezosobowi (i to nie tylko same klony).

Pełna recenzja znajduje się na blogu: https://worldbysabina.blogspot.com/2020/04/recenzja-beta-rachel-cohn.html

Link do opinii
Avatar użytkownika - Nessi98
Nessi98
Przeczytane:2020-03-17, Ocena: 5, Przeczytałam, Książki 2020,
Avatar użytkownika - Wiesia_Sz
Wiesia_Sz
Przeczytane:2019-11-06, Ocena: 4, Przeczytałam, Posiadam,
Avatar użytkownika - wegorz666
wegorz666
Przeczytane:2017-05-07, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - ola2998
ola2998
Przeczytane:2015-10-21, Przeczytałam,
Inne książki autora
Beta - Nowe pokolenie
Rachel Cohn0
Okładka ksiązki - Beta - Nowe pokolenie

Zabójcze emocje w świecie klonów Porywająca historia o odwadze i miłości rozgrywająca się w niemoralnym świecie, gdzie emocje są zakazane. Na rajskiej...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy