Tak się akurat złożyło, że miesiąc listopad jest zdominowany przez pozycje, które w zamyślę ich twórców są skierowane do młodego czytelnika. Jest to niezamierzony efekt z mojej strony. Tak akurat się złożyło.
Kolejną pozycją dla młodego czytelnika, co nie znaczy, że nie jest ona wystarczająco dobra i dla mnie , jest "Beta", autorstwa Rachel Cohn. Pisarka była mi kompletnie nie znana. Ale zobaczywszy taką tajemniczą okładkę nie mogłam się nie pokusić o sięgnięcie po tą pozycje.
Racher Cohn zabiera czytelnika na wyspę Dominium. Jest to wyspa stworzona dla wygody, poczucia luksusu dla zamożnych , wpływowych, wyższych sfer. Dominium to niezwykłe miejsce. Zamożni ludzie mogą w sklepie na wyspie zakupić klony, które będą nieść wszelaką pomoc i dotrzymywać im towarzystwa, w razie potrzeby.
Jednym z takich klonów , stworzonych przez doktor Lusardi, jest Elizja. Elizja ma 16 lat i jest klonem z gatunku bety. Są to pierwsze klony, wykonane przez panią doktor. Są one niedopracowane, i nie wiadomo, czy będą się zachowywać tak, jak by sobie tego ich właściciele życzyli.
Elizja zostaje zakupiona przez panią gubernatorową, która jako matka trójki dzieci (najstarsza wyjeżdża na studia) potrzebuje towarzystwa dla siebie, jak i dla dwójki młodszych dzieci, które tęsknią za starszą siostrą.
Elizja jest posłuszną, dobrze obytą w towarzystwie nastolatką. I choć, jest przekonana, że np. nie ma kubków smakowych , a jej jedynym pożywnym posiłkiem jest shake truskawkowy, to je przekąski z dziećmi, dla ich przyjemności, i ku jej zdziwieniu jej smakuje.
Klonowi wpojono wiedze, że klony nie mają duszy, a tym bardziej nie są w stanie w sobie rozbudzić głębszych uczuć, aniżeli posłuszeństwo do swoich właścicieli.
Jednakże Elizja powolutku zaczyna dostrzegać, że to twierdzenie nie jest do końca zgodne z prawdą. Dzieje się tak za sprawą Tahira, chłopaka pochodzącego z zamożnej oraz szanowanej rodziny. Elizja zaczyna dostrzegać, że emocje , które się w niej rodzą były dla niej nieznane do tej pory. Z czasem emocje, przeradzają się w uczucie miłości. Jednak Tahir raz Elizja spotkają na drodze do szczęścia wiele przeszkód...Jakich?
A teraz odpowiedź na najważniejsze pytanie. Czy książka jest warta polecenia?
Uważam , że tak. Jest to dystopijna powieść. O klonowaniu było już głośno za sprawą owcy Dolly. O klonowaniu ludzi się dyskutuje. Czy to etyczne? Zgodne z wolą Boga itp? Ale kto wie jak będzie wyglądała nasza przyszłość za 100, 200 lat?
NIe wiemy, czy droga siła przetwórcza nie zostanie zastąpiona robotami lub wytworami w postaci klonów. Któż to wie?. Jedno jest wiadomo. Pisarka maluje ponury obrać traktowania klonów, jak rzecz nabywczą, jak przedmiot, który można przestawiać według upodobania.
Ale powracając do książki. Dla fanów gatunku może ona się nie wyróżniać oryginalnością na tle innych powieści. Jak dla mnie temat podjęty przez Rachel Cohn jest inny niż do tej pory miałam okazję spotkać. Ale podkreślam , że jestem laikiem w temacie bohaterów, fabuł powieści fantasy.
Co mnie się podobało w powieści to wewnętrzna przemiana bohaterki. Okrywała siebie na nowo, tak, jakby zbudzała się z głębokiego snu. Lecz w Becie, która jest pierwszą częścią cyklu, przemiana bohaterki w pełnokrwistą postać nie osiągnęła jeszcze apogeum. Przed czytelnikami jeszcze dalsze rozwinięcie akcji. Ciekawe, jak to wszystko się potoczy? Na razie wiedza wypływająca z pierwszej części musi mnie i wam starczyć. Więc nie więcej nam nie pozostaje jak czekać.
Informacje dodatkowe o BETA:
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2013-10-23
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
9788375546095
Liczba stron: 320
Dodał/a opinię:
figlarna24
Sprawdzam ceny dla ciebie ...