Autodestrukcja

Ocena: 5 (8 głosów)

Alan, niedoszły reżyser filmowy, marzy o wolności, wrażliwa artystka Anja nie może pokonać strachu przed publicznym występem, a Patryk chce wreszcie być bogaty. Mimo starań ich życie coraz bardziej zaczyna przypominać tworzony przez Anję obraz, który pokrywa czarna maź. Pogoń za oddalającymi się marzeniami i nieustanne zderzenia z rozczarowującą rzeczywistością stopniowo powodują poczucie coraz większej utraty kontroli nad życiem. Alan nie wytrzymuje napięcia i zabija żonę… Niepokojąca książka o emocjach, naiwności i marzeniach.

Informacje dodatkowe o Autodestrukcja:

Wydawnictwo: Czarna Kawa
Data wydania: 2016-07-02
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 978-83-944449-0-7
Liczba stron: 256

więcej

Kup książkę Autodestrukcja

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Autodestrukcja - opinie o książce

Avatar użytkownika - aleksa6
aleksa6
Przeczytane:2017-09-23, Ocena: 3, Przeczytałam, 12 książek 2017,

Historie ludzi, których indywidualne cierpienie wgryza się w ich życie i prowadzi do destrukcji psychiki i ciała. Pogoń za władzą i pieniądzem. Pogoń za marzeniami, sztuką i muzyką. I właściwie pogoń za samym sobą. Najgorsze, że nie ma szans na złapanie choćby kawałka siebie. Upadek i nic więcej. Żadnej szansy na uniesienie. Artystka Anja, niedoszły reżyser filmowy Alan i Patryk, który bezwględnie tonie w hazardzie. Przerażające historie ludzi - czytasz i czujesz z nimi degradację ich życia. Brakuje jednak "czegoś" w zakończeniu. Czujesz, że to było za mało. Że coś jeszcze autor powinien wyjaśnić.

Link do opinii
Dość przygnębiająca książka o... marzeniach. To one dominują w życiu trzech głównych jej bohaterów. I niestety w każdym przypadku doprowadzają do tytułowej autodestrukcji. Trzeba mieć odwagę, żeby marzyć i żeby swoje marzenia urzeczywistnić. Ale należy też mierzyć siły na zamiary - podporządkowanie całego swojego życia ułudzie nie prowadzi do niczego dobrego. Na pewno nie w tej powieści. Pomimo z góry przewidzianego tragicznego zakończenia czyta się ją szybko - losy bohaterów absorbują. Za to daję jej duży plus.
Link do opinii
Avatar użytkownika - RudaRecenzuje
RudaRecenzuje
Przeczytane:2016-09-04, Przeczytałam,

Niedoszły reżyser, artystka i informatyk. Spragnieni spełnienia marzeń, łaknący lepszej przyszłości. Dążący do celu i gubiący się gdzieś po drodze. Polujący na uznanie, szacunek, pieniądze. Zatracający się w planach, szalejący z ich realizacją. Zmierzający prostą drogą do autodestrukcji.

Czy znacie to uczucie, kiedy kilka dni po zakończeniu lektury wciąż macie problem z zebraniem myśli?

Czy wiecie, jak to jest, kiedy emocje wypełniają wasze wnętrze, prowadząc do walki serca z rozumem?

Czy potraficie z czystym sumieniem rzec, że zawsze zachowujecie zdrowy rozsądek i potraficie znaleźć złoty środek?

„Autodestrukcję” przeczytałam jednego popołudnia. Nie potrafiłam z niej zrezygnować, podobnie jak bohaterowie Zajas nie potrafili zrezygnować w siebie. Czytałam, zgrabnie przechodząc od jednego rozdziału do drugiego, aż w pewnym momencie zupełnie się zapomniałam. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie fakt, że autorka stworzyła wartościową i dopracowaną powieść.

Filarem, bez którego historia ta nie utrzymałaby się w pionie, są jej uczestnicy. Ludzie tacy jak my, przypominający nam bliskich czy przyjaciół. Z jednej strony pragnący spełnienia marzeń, z drugiej nieco zagubieni w drodze do ich realizacji. Charakterni, silni i pełni pasji, ale także trochę roztrzęsieni i poddający się chwili. Szczerzy, bezkompromisowi, będący sobą. Budzący u czytelnika różnorodne emocje, których nie sposób określić jednym zdaniem. Zapadający w pamięć.

Szalenie zaintrygowała mnie ich podróż, próby uchwycenia lepszego jutra i subtelnego zapominania o dniu dzisiejszym. Mimo że ta historia nie jest długa, można by nawet powiedzieć, że składa się na nią kilka dosyć krótkich fragmentów, intryguje, jest dopracowana, na swój sposób szczegółowa i pełna. Zawsze mam problem, żeby uwierzyć, że w niewielkich objętościowo książkach można tyle zmieścić- głębokich emocji, wielu dylematów, trudnych decyzji. Monice Zajas się to udało i powiem szczerze, że jestem pełna podziwu.

Niewątpliwie mam problem z okazywaniem zaufania polskim autorom. Stopniowo się otwieram, powoli daję szansę. A czytając takie książki mam na to coraz większą ochotę. Autorka sprawnie operuje słowem. Wdzięcznie przeplata damskie i męskie dramaty. Świetnie wczuwa się w każdego bohatera. Doskonale wie, o czym chce opowiedzieć i bardzo zręcznie daje sobie z tym radę. Z każdą kolejną kartką wzrasta napięcie. Każda z tych krótkich opowieści budzi wielkie zainteresowanie, a przeplatanie ich ze sobą sprawia, że chętnie podążamy za bohaterami dalej, czując wzrastającą ciekawość i licząc, że zakończenie powali nas na łopatki. I dokładnie tak jest.

Po tej lekturze czuję się poruszona i zmieszana. Zajas dała mi mocno do myślenia. Z wielką niecierpliwością będę wypatrywać kolejnej książki jej pióra.

 

 

Link do opinii
Myślę, że to byłaby najlepsza książka jaką przeczytałbym w zyciu!
Link do opinii
Avatar użytkownika - izabela81
izabela81
Przeczytane:2016-07-31, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki - 2016, Mam,

"Żyje się tylko raz, ale jeśli robisz to właściwie, jeden raz wystarczy."

Ludzkość od zawsze goniła za marzeniami. Ja sama to robię. Ale, czy zastanawialiście się kiedyś, czy zawsze warto? Czy te nasze marzenia nie prowadzą do autodestrukcji?

Autorka zaczyna swoją książkę od końca, od momentu, w którym Alan, Anja i Patryk docierają do takiego punktu w swoim życiu, w którym dopada ich autodestrukcja. Każdy z nich jest bliski zrobienia kroku, którego już nie będzie mógł cofnąć, nie będzie odwrotu. Śledzimy wydarzenia, które doprowadziły ich do tego momentu. Poznamy odpowiedź na pytanie dlaczego goniąc za marzeniami nie odnaleźli szczęścia.

Autorka porusza w "Autodestrukcji" szereg ważnych tematów - depresję, samozagładę, samobójstwo oraz realizację własnych celów i pragnień. Mamy tu bohaterów z niespełnionym marzeniami, które odcisnęły piętno na ich psychice. Widzimy do czego może doprowadzić pragnienie odniesienia sukcesu, wielka ambicja czy pragnienie ujrzenia podziwu w oczach innych. Bohaterowie są niezwykle realni, tacy jak my, bardzo dobrze nakreśleni psychologicznie. Świetnym zabiegiem było stworzenie bohaterów w różnym wieku, z różnymi priorytetami, ze wspólnym mianownikiem - marzeniami i pragnieniem więcej. Trójka głównych bohaterów, mimo że są dorośli, to zachowuje się nieodpowiedzialnie. Każdy z nich opowiada nam o swoim życiu oraz związanych z nim problemach, marzeniach i pragnieniach.

Dzięki wielotorowej narracji możemy jeszcze bardziej wniknąć do umysłów naszych bohaterów. Dialogów zaś jest niewiele, jednak to nie przeszkadza w płynności i przyjemności czytania. Język jest przystępny, nie wymaga od nas zbytniego główkowania. A pojawiające się niespodziewane zwroty akcji potrafią zaskoczyć i dobrze namieszać. W pewnym momencie miałam wrażenie, że balansuję na granicy jawy i snu - sama już nie wiedziałam, co jest prawdą, a co złudzeniem. Czy kibicować bohaterom, a może życzyć im, aby proces autodestrukcji zakończył się?

Monika Zajas podała mi historię, od której nie mogłam oderwać się już od pierwszej jej strony, a im dalej, tym było to trudniejsze.

Emocje, muzyka, sztuka, marzenia, przenikają się w tej powieści. Tu nie ma radości, szczęścia - tu obserwujemy jedynie smutek. Czytając czułam strach, zdziwienie, nawet nienawiść. Całą paletę emocji.

Powieść pokazuje nam, ze warto marzyć i spełniać własne marzenia, czerpać z życia garściami, dążyć to wytyczonych celów, jednak należy robić to z rozwagą, nie za wszelką cenę, nie ignorować ostrzeżeń. Na odpowiedź pytania z opisu okładki: kim jestem? - odpowiem realistą. I chyba tak też powinniśmy iść przez życie - spełniać swoje marzenia, wierzyć że się uda.

"Marzenia są piękne. Ale jeśli za bardzo opętają człowieka, nie pozostaje nic innego, jak zrobić wszystko, aby się spełniły. Czy warto? Warto. To nadaje naszemu życiu mnóstwo kolorów i świateł. Daje poczucie szczęścia i spełnienia. Jeśli jednak w połowie drogi się poddamy, może to doprowadzić nas do obłędu. Myśli o porażce będą wwiercać się w naszą głowę i nie pozwolą nam spać. Przebudzenie ze snu stanie się koszmarem." 

To nie jest łatwa lektura. Jest ciężko, dramatycznie, melancholijnie, życiowo, ale przede wszystkim emocjonalnie. Powieść niepokoi, skłania do refleksji nad tym, czego pragniemy, nad tym czy jest to warte naszych starań, kosztem innych rzeczy. Czytając, przewartościowujemy swoje poglądy na życie. Monika Zajas pozwoliła mi spojrzeć na marzenia z zupełnie innej strony. Was zachęcam do tego samego.

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - natalia6202
natalia6202
Przeczytane:2016-07-31, Ocena: 5, Przeczytałam,

Recenzja również na http://bookparadisebynatalia.blogspot.com/

Alan, Anja oraz Patryk, to osoby, które nie radzą sobie z życiem. Dało ono im nieźle w kość, a po ich głowach chodzą myśli samobójcze, balansują na granicy życia i śmierci. Z pozoru ich życie wydaje się takie samo, jak miliona innych ludzi... a jednak takie nie jest.
Ich życiem zawładnęły marzenia.

Alan jest człowiekiem, który pragnie wolności i od tak z dnia na dzień potrafi popaść w pewnego rodzaju depresje, rzucić wszystko, iść poderwać kobietę, zaliczyć numerek i wrócić do domu, jak gdyby nigdy nic. Pewnego dnia zabił swoją żonę, od tak, bo go zdenerwowała. Niczym jakiś psychopata. Jest to troszkę nierealne, ale co z tego? W końcu to książka, a chodzi w nich o to, żeby dobrze się bawić i poznawać inny świat.

Anja to kobieta, która jest kompozytorką tekstów oraz piosenkarką, tylko że... boi się występów publicznych, ogarnia ją strach, a niewidzialna pętla zaciska się na jej gardle i nie jest w stanie zaśpiewać żadnego słowa. Zamknięta w sobie, w swoim własnym świecie, nienawidzi wychodzić do ludzi - czuje się tam źle. Jest również malarką, dla odreagowania maluje w domu, ale... rozśmieszyło mnie to, iż dostała przy malowaniu takiej ekstazy, aż poczuła się spełniona. Troszkę nienormalna z niej kobietka, no ale cóż... ludzie są różni.

Patryk jest mężczyzną, który całe życie cierpi na niedostatek pieniędzy. Od zawsze było mu ciężko, na pomoc rodziców nie mógł liczyć, a jego marzeniem były studia informatyczne, po których chciał zostać bogatym facetem. Gdy pewnego dnia wpadł na szybki sposób zarobku, kompletnie zapomniał o przyjaciołach, pochłonęła go rządza bogactwa i niespełnionych marzeń.
Według mnie jest on irytującą i płytką postacią, która ma głowę wysoko w chmurach.

Podsumowują: Każdy z bohaterów ma zaburzenia, ich psychika nie jest w najlepszej formie. Zdecydowanie nie chciałabym ich spotkać na ulicy, bo kto wie co im odbije?
Cała trójka jest nieodpowiedzialna i bardzo często, a raczej przez większość czasu zachowują się jak dzieci, mimo że ich wiek "mówi" coś innego.

Książka jest przedstawiana z perspektywy trzech osób, które siebie nie znają. Każda z nich opowiada o swoim życiu, problemach, marzeniach i pragnieniach.
Napisana jest bardziej w stylu opisowym, aniżeli dialogowym. Dialogów jest niewiele, jednak mimo wszystko czyta się ją zaskakująco dobrze, szybko i przyjemnie.
Może i nie jest to wybitne dzieło, jednak naprawdę świetnie się ją czytało. Język jest prosty i nie trzeba się główkować nad jej treścią.
Zdecydowanie czytało mi się ją lepiej niż książkę Jojo Moyes, czy też pani Sorensen. Historie w niej opisane nie są realne, ale nadają książce wyjątkowości.

Najlepiej czytało mi się historię Anji, która walczyła ze swoim lękiem oraz Alana, który jest naprawdę dziwny i często bezmyślny. Nawet mam do nich sentyment.
O tych dwoje z chęcią czytałam, jednak gdy przychodził czas na Patryka, miałam chęć wyrzucić książkę przez okno...
Patryk niemiłosiernie mnie wkurzał, irytował, doprowadzał do szału. Jestem uczulona na rządze pozyskiwania pieniędzy, której w dzisiejszym świecie jest nadzwyczaj dużo. Jak można nie doceniać innych wartości? Jak mogą być najważniejsze pieniądze? A co ze zdrowiem, rodziną, przyjaciółmi? No dobra... może o rodzinę jakoś tam chciał zadbać, jednak było to przymuszone chęcią bycia lepszym od rodzeństwa. Zdecydowanie go NIENAWIDZĘ. To jego cholernie wielkie ego... Nie ma nic, a czuje się panem i władcą, bo żyje wśród złudnych marzeń... Jego rodzina jest zwykłymi, prostymi ludźmi, a on ich tak wykorzystuje i stara się być najlepszy, a przecież rodzice traktują ich wszystkich równo i mimo, że nie mają najwięcej pieniędzy, starają się im zapewnić jak najlepsze życie! Nie docenia tego co ma... Po prostu zadufany w sobie idiota.

Zapewniam was, że naprawdę zdziwicie się przy tej książce. Zwroty akcji są niespodziewane i potrafią zaskoczyć.
Książka pokazuje, że warto spełniać marzenia, żyć pełnią życia, dążyć to wytyczonych celów, jednak należy to robić z głową i nie za wszelką cenę. Pokazuje, że zewnętrzny świat jest ważniejszy, niż urządzenie rozmiarów dłoni, że ludzie w dzisiejszym świecie zamiast rozmawiać ze sobą, wybierają smartfony i w swoim towarzystwie wpatrują się w nie, jak sroka w gnat.
"Autodestrukcja" przedstawia chorobę, w której zatracają się ludzie pochłonięci zdobywaniem pieniędzy, dla której nie ma innych wartości niż kilka papierków.
W książce możemy zobaczyć, jak szybko człowiek może spaść na samo dno. Jak niektórym ciężko jest pogodzić się ze swoim losem, że ludzie nie mają siły na realizację swoich planów, nie są wytrwali, wybierają jak najkrótszą drogę do sukcesu.
Książka nie jest trudna, mimo tego, że zawiera refleksje i przemyślenia, nie trzeba się nad nią główkować.
Zachęcam do jej przeczytania każdego, kto lubi historie, które szybko się czyta. Może i nie jest to książka, w której przeżyjecie tornado emocji w stylu "O kurcze, i co teraz będzie? Czy ona przeżyje? A może zetną jej głowę? Jakie będą dalsze losy bohaterki?", ale z pewnością miło spędzicie przy niej czas.

Czytając tą książkę jesteśmy na granicy snu i jawy. W końcu sami nie wiemy, co jest prawdą, a co złudzeniem.

Link do opinii
Avatar użytkownika - awiola
awiola
Przeczytane:2016-07-10, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam,
"Żyje się tylko raz, ale jeśli robisz to właściwie, jeden raz wystarczy". Dążenie do realizacji własnych marzeń, ukrytych pragnień i pasji to wspaniała rzecz, nadająca życiu kolorytu i dreszczyku emocji, a często nawet poszukiwanego sensu. Czasami niestety bywa jednak tak, że to, co powinno motywować nas do wstawania rano z łóżka, prowadzi do powolnego rozkładu duszy, do swoistej autodestrukcji. Jak pokazuje Monika Zajas, łatwo wpaść w pułapkę stworzoną przez samego siebie. Monika Zajas to mieszkanka Polanki Wielkiej, małej miejscowości koło Oświęcimia. Absolwentka Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, na którym ukończyła aż dwa kierunki - artystyczny oraz pedagogiczny. Jest marzycielką z głową pełną pomysłów, mamą i żoną. Zadebiutowała książką pt. "Biała izba" wydaną pod panieńskim jeszcze nazwiskiem. Anja to utalentowana artystka, która nie potrafi przezwyciężyć swojego strachu przed publicznymi występami. Alan, ustatkowany mąż i ojciec, niespełniony reżyser filmowy, pragnie wolności. Patryk natomiast chce być zwyczajnie bogaty, by żyć w luksusie i nie martwić się o jutro. Trójka bohaterów, trzy różne obsesje, prowadzące do nieuchronnej katastrofy. Posiadam wiele marzeń, ku którym od dawna konsekwentnie dążę, dlatego też zawsze z wielką przyjemnością czytam literaturę dotykającą tematu realizacji własnych celów i pragnień. Do tej pory jednak na swojej czytelniczej drodze spotykałam jedynie książki ukazujące w pozytywnym znaczeniu temat spełniania swoich marzeń. Powieść Moniki Zajas takowym utworem z pewnością nie jest, gdyż jej fabuła pokazuje zupełnie przeciwną stronę dążenia do obranych przez siebie celów. Trójka bohaterów stworzona piórem autorki, posiada zupełnie różne plany na życie, jedne bardziej szlachetne, inne mniej, a jedyne co ich łączy to szalona pogoń za swoimi pragnieniami, zamieniająca się w pewnym momencie w obsesję niszczącą wszystko na swojej drodze. Czy historie te mogą więc stać się swoistą przestrogą dla czytelnika konsekwentnie dążącego do urzeczywistnienia własnych zamierzeń? Myślę, że tak, a nawet powinny, gdyż losy bohaterów wstrząsają, zmuszając do refleksji i chwilowego zatrzymania, aby przeanalizować własne zachowanie. Monika Zajas stworzyła niezwykle głębokie, pełne realizmu, kreacje psychologiczne Patryka, Alana oraz Anji, ukazując ich bogate życie wewnętrzne, a także coraz bardziej okaleczoną przed niespełnione marzenia, psychikę. Autorka prowadzi trafioną w tym przypadku wielotorową narrację, ukazując naprzemiennie losy trójki bohaterów. Losy, których tragiczne finały czytelnik poznaje już na samym początku, poprzez mocny wstęp, a który gdzieś tam do końca pląta się po głowie podczas zagłębiania w fabułę. Poznając coraz to większą utratę kontroli nad własnym życiem w przypadku każdego z nich, braku ograniczeń i zarazem stawianiu sobie nowych przeszkód, byłam wstrząśnięta do czego doprowadzić może pragnienie odniesienia sukcesu, pragnienie widzenia podziwu w oczach innych. To bardzo niepokojący obraz, gdyż ukazuje, jakie skutki może spowodować rosnąca z każdym dniem frustracja i samoograniczenie w połączeniu z wielką ambicją oraz wrażliwością. Najbardziej przejmującym obrazem okazała się dla mnie tragedia Alana - niezwykle realistyczny, dosadny i przeniesiony żywcem z życia. "Autodestrukcja" nie jest lekturą łatwą i przyjemną. To bowiem proza psychologiczna, która może namieszać w głowie i mam nadzieję, że niektórym pozwoli przewartościować pewne rzeczy w swoim życiu. Niepokojąca, a jednocześnie wiarygodna oraz potrzebna w dzisiejszych szalonych czasach, książka o marzeniach i ich niszczącej sile. Przestroga dla wszystkich, którzy stali się niewolnikami własnych pragnień. Czas, aby się z nich wyzwolić, zanim będzie za późno.
Link do opinii
Avatar użytkownika - kasiatuszek
kasiatuszek
Przeczytane:2016-07-04, Ocena: 6, Przeczytałam,
"Marzenia są piękne. Ale jeśli za bardzo opętają człowieka, nie pozostaje nic innego, jak zrobić wszystko, aby się spełniły. Czy warto? Warto. To nadaje naszemu życiu mnóstwo kolorów i świateł. Daje poczucie szczęścia i spełnienia. Jeśli jednak w połowie drogi się poddamy, może to doprowadzić nas do obłędu. Myśli o porażce będą wwiercać się w naszą głowę i nie pozwolą nam spać. Przebudzenie ze snu stanie się koszmarem." Z niecierpliwością wyczekiwałam dnia, w którym otrzymam od Wydawnictwa Czarna Kawa książkę "Autodestrukcja" - Moniki Zajas. Byłam ogromnie ciekawa, co kryje się za jej tytułem i jaką historię przedstawia powieść. Przyznaję, że to było moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i zdecydowanie mogę powiedzieć, że nie ostatnie. Na pewno będę wypatrywała kolejnych książek Moniki Zajas. "Autodestrukcja" to rewelacyjna powieść pod każdym względem. Nie spodziewałam się, że aż tak mnie pochłonie. Wstrząsnęła mną dogłębnie już od pierwszej strony. Jestem pod ogromnym wrażeniem okładki, jakości wydania, świetnego stylu pisania oraz zawartej treści. Wszystkie elementy idealnie ze sobą współgrają. Tę książkę koniecznie trzeba przeczytać. We współczesnym świecie prawie każdy z nas, większość czasu poświęca pracy, zarabianiu pieniędzy, pokonywaniu kolejnych szczebli kariery oraz osiąganiu jak najwyższych i satysfakcjonujących nas wyników. Niestety coraz mniej czasu i uwagi przeznaczamy na realizację naszych pasji i marzeń, które przecież ma każdy z nas. Czasem się boimy, wstydzimy, a nawet uważamy, że nasze marzenia są nierealne. A jeśli już się zabierzemy za ich spełnianie, krok po kroku, to zdarza się, że odnosimy wrażenie, że to nas zdominowało. Tak bardzo pragniemy coś osiągnąć, zostać docenionym, chwalonym, a nawet sławnym i bogatym, że zapominamy o tym, co najważniejsze. Zatracamy się w urzeczywistnianiu naszych skrywanych pragnień, tym samym, zaniedbując rodzinę, najbliższych i przyjaciół. Alan Czterdziestopięcioletni mężczyzna, mąż, ojciec dwójki dorosłych dzieci, niespełniony reżyser filmowy, pracujący w korporacji w wielkim biurowcu. Od dłuższego czasu zdradza żonę z przypadkowo poznanymi kobietami, które dają mu przyjemność i rozkosz. Każdego dnia wraca do domu o konkretnej godzinie. Wymaga od żony przygotowanego obiadu, który ma już na niego czekać na stole po jego powrocie. Czasami nie dociera do korporacji, twierdząc, że potrzebuje odrobinę wolności. Szef jest póki co wyrozumiały. Kiedyś Alan był duszą towarzystwa, a teraz zamknął się w sobie, bywa agresywny, nie radzi sobie z emocjami, rani ukochaną kobietę. Jego marzeniem jest napisać dobry scenariusz i wyreżyserować świetny film. Jednak obawia się krytyki i porażki. Czy Alanowi uda się spełnić marzenie? Czy odniesie jeszcze sukces? Czy poradzi sobie ze swoimi uczuciami? Co ostatecznie postanowi Alan? Anja Dwudziestoośmioletnia kobieta, kochająca muzykę, komponująca utwory, pisząca teksty piosenek i wiersze. Kiedy ma gorsze dni, sięga po pędzel i maluje obrazy. Śpiewa w domu, sama dla siebie. Jej marzeniem jest zaśpiewać na scenie przed publicznością, ale bardzo się tego boi. Pewnego dnia udaje się na jedną z prób zespołu, który ma ocenić jej talent. Jednak podczas przesłuchania, Anja nie potrafi wydobyć z siebie głosu. Jest załamana. Czy Anja w końcu się przełamie i zaśpiewa publicznie? Czy ktoś będzie próbował jej w tym pomóc? Co wydarzy się w jej życiu? Co postanowi Anja? Patryk Niespełna trzydziestoletni mężczyzna, pracujący jako informatyk, marzyciel. W jego domu rodzinnym nigdy się nie przelewało. Miał pięcioro rodzeństwa. W trakcie studiów pracował na budowie. Po ich ukończeniu podjął dobrze płatną pracę w swoim zawodzie. Ale to mu nie wystarczało. Miał wygórowane marzenia, chciał być kimś i zarabiać miliony, dzięki którym mógłby zamieszkać w apartamencie, mieć świetny samochód, wyjeżdżać na luksusowe wakacje, otaczać się pięknymi kobietami i spełniać swoje zachcianki. Do czego posunie się Patryk, aby stać się bogatym człowiekiem? Jak potoczą się jego dalsze losy? Jakie podejmie decyzje i czy będą one słuszne? "Autodestrukcja" to historia trzech bohaterów, którzy całą swoją energię przedłożyli na realizowanie własnych marzeń, rezygnując z dotychczasowej pracy, istotnych dotąd wartości, a co najważniejsze odrzucając z czasem miłość i wsparcie najbliższych osób. Chęć osiągnięcia zamierzonego celu, perspektywa bycia bogatym i znanym, żądza pieniądza, pochłonęły ich do tego stopnia, że zaczęli niszczyć siebie, relacje z bliskimi i otoczeniem, a przede wszystkim zabijali w sobie to, co najpiękniejsze, emocje, uczucia. Stali się wrakami osadzonymi na dnie, których w żaden sposób nie można było wyciągnąć na powierzchnię. Jedynym, widocznym dla nich rozwiązaniem było pozbawienie siebie życia, które przestało mieć jakąkolwiek wartość. Czy jednak odważą się na taki krok? "Prawie umierasz. Budzisz się. Przy łóżku siedzi kochająca żona. Czyż nie tak to miało wyglądać? Ktoś mu kiedyś powiedział, że życie to nie film. Nigdy się z tym nie zgadzał. Przecież sami piszemy sobie jego scenariusz, sami codziennie stajemy przed rozmaitymi wyborami. Czasem z pozoru nieistotna sprawa może całkowicie odmienić życie." "Autodestrukcja" to książka, którą się pochłania i nie można się od niej w ogóle oderwać. Przenika swoją treścią w głąb człowieka, dociera do każdego zakamarka ciała. Wywołuje niesamowite emocje, które się powoli kumulują. Pojawia się szok, zaskoczenie, niedowierzanie, współczucie, żal, strach, zdziwienie, chęć pomocy. Odczuwa się ogromny, przenikający ból. W pewnych momentach po policzkach spływają łzy. Bohaterowie są świetnie skonstruowani, idealnie odzwierciedlane są ich emocje, które udzielają się czytelnikowi. Książkę przeczytałam pewnego wieczora i prawdę mówiąc, nie mogłam potem zasnąć. Powieść skłania do wielu przemyśleń, refleksji, analizowania swojego życia, a także wyciągania wniosków. Udowadnia, że nie należy za bardzo wybiegać w przyszłość, która jest niepewna. Należy docenić życie takim, jakie jest, nawet jeśli każdego dnia trzeba pokonywać przeszkody i borykać się z problemami. Owszem marzyć można, a nawet trzeba, bo to dodaje uroku naszemu dotychczasowemu życiu. Jednak przede wszystkim należy żyć dniem dzisiejszym, czerpać z niego jak najwięcej, cieszyć się każdą chwilą, nie odrzucać miłości i wsparcia, nie rezygnować z rodziny i przyjaciół, nie poddawać się w trudnych momentach, przyjmować pomoc i cenne rady proponowane przez drugiego człowieka, a przede wszystkim docenić życie, które jest piękne. Tym bardziej, że każdy z nas ma tylko jedno życie i w dużej mierze od niego zależy, w jaki sposób je przeżyje. Podsumowując, "Autodestrukcja" to powieść refleksyjna, emocjonalna, wstrząsająca, poruszająca, przenikliwa, dramatyczna, smutna i psychologiczna. Przedstawia historie, które tak naprawdę mogą dotyczyć bądź dotyczą kogoś z nas. To powieść, która na długo pozostaje w pamięci, a po jej przeczytaniu nie można przejść do porządku dziennego. Zachęcam do lektury tej książki, bo naprawdę jest godna uwagi. Wielkie brawa dla autorki - Moniki Zajas za stworzenie tak rewelacyjnej książki i dostarczenie tylu niesamowitych emocji! "Tylko człowiek nieszczęśliwy może być prawdziwym artystą. Tylko ten, kto porzuci wszystko, będzie miał złamane serce, oddali się od nowoczesnego świata, technologii, może tworzyć prawdziwie. Mistrzem będzie wyłącznie ten, komu obce jest zrozumienie otoczenia, kto ma w głowie swój własny, nietuzinkowy świat, który w żaden sposób nie pokrywa się z realnym, kto co wieczór myśli o tym, aby na wieki go opuścić, ale zamiast tego przelewa swoje emocje na papier, komponuje bądź maluje. Oddaje swoją duszę, materializuje myśli, tworzy coś niesamowitego." http://wielbicielka-ksiazek.blogspot.com
Link do opinii
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy