Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2021-04-14
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 408
Tytuł oryginału: Amok
Język oryginału: polski
Ponad rok ta książka czekała, aż ją przeczytam. Zupełnie nie mam pojęcia, czemu tak długo, bo poprzednie dwa tomy bardzo mi się podobały. Na tej części również się nie zawiodłam.
Tym razem Bruno ma za zadanie odnaleźć koleżankę z pracy. Problem tkwi w tym, że zaginiona policjantka jakiś czas temu związała się z największym wrogiem Wilczyńskiego. Główny bohater jest przekonany, że to właśnie on porwał gdzieś zaginioną. Przekonany o swojej racji Bruno daje się wciągnąć w chorą grę, gdzie wszystkie ślady i dowody wskazują przeciw Wilczyńskiemu.
Larysa chce rozwikłać zagadkę śmierci pewnej bezdomnej, na którą wszyscy wołają Lady Di. Dziennikarka idąc za tropami trafia do rodziny Hallerów i by wykonać postawiony sobie cel postanawia napisać o nich artykuł. Z każdym po kolei przeprowadza wywiad, najbardziej interesuje ją temat niewidzianej Pani Haller.
Czy Bruno zdąży na czas odnaleźć koleżankę z pracy? Czy się nie myli, kto za tym wszystkim stoi? Czy Larysa odgadnie, kto jest winny śmierci bezdomnej z Dworca Centralnego?
Z ogromną przyjemnością wróciłam do tej serii. Z racji, iż jest to już finał trylogii, byłam zaciekawiona, czym tym razem zaskoczy nas autorka. Przyznam, że razem z głównymi bohaterami dałam się wciągnąć w tę grę.
Bruno jest przekonany, że za wszystkim stoi nieuchwytny morderca Jacek Lewicki. Za wszelką cenę chce odnaleźć policjantkę, jednak przez nieuwagę daję się wmanewrować tę chorą zabawę. Mimo tego, że porywacz wszystko dopiął na ostatni guzik, tak by każdy trop był przeciwko Wilczyńskiemu, ten się nie poddaje i robi wszystko tylko zdążyć na czas znaleźć koleżankę z pracy.
Larysa by rozwiązać zagadkę śmierci bezdomnej idąc za tropami dociera do rodziny Hallerów. Podejmując się napisania artykułu o nich dosłownie grzebie kijem w mrowisku. Zdaje sobie sprawę z tego, że może grozić jej niebezpieczeństwo, gdy tylko poruszy nieodpowiedni temat, jednak mimo to i tak brnie w to dalej.
Książka pokazuje, że każdy z nas ma jakąś przeszłość i nie raz ciągnie się ona za nami, a zwłaszcza wtedy, gdy staramy się o czymś zapomnieć, co było kiedyś. Każdy z nas również nie raz i nie dwa musi podejmować decyzje jednak czasem bywają one łatwe a czasem takie bardziej skomplikowane. Jednak wszystko, co postanowimy będzie niosło za sobą konsekwencje.
Finał trylogii a ja nie chciałam kończyć tej książki. Ciężko było mi z myślą, że to już koniec, bo ta część wciągnęła mnie chyba najbardziej z wszystkich trzech. Zakończenie książki rozłożyło mnie na łopatki, zupełnie się nie spodziewałam, tego, co tam wyczytałam, więc ogromne brawa dla autorki.
Jeśli jeszcze nie czytaliście „Wrzasku” ani „Histerii” to koniecznie musicie to nadrobić, zanim sięgnięcie po tę książkę.
Nie wierzę, że to już koniec historii Larysy i Brunona! 💔 Będzie mi ich brakowało, bo to jedna z moich ulubionych par bohaterów literackich.
Izabela Janiszewska wykonała kawał dobrej roboty tą trylogią, jestem pełna podziwu 👏 Akcja mam wrażenie że w ogóle tutaj nie zwalnia, a fabuła pełna jest zwrotów akcji.
Bruno Wilczyński i Larysa Luboń pracują zaciekle nad nowymi sprawami. Każde z nich ma swoją zagadkę do rozwikłania, jednak na bieżąco się ze sobą komunikują. Charyzmatyczny Komisarz w pełni oddaje się sprawie zaginięcia koleżanki po fachu, natomiast nieustępliwa dziennikarka usiłuje rozwiązać tajemnicę śmierci bezdomnej kobiety – Lady Di. Okazuje się, że dwie z pozoru odrębne sprawy tak naprawdę łączą się w jedną.
Amok to idealne zwieńczenie trylogii, choć muszę przyznać, że trochę mi smutno, że nie będzie mi dane spotkać się już z głównymi bohaterami. No ale jakoś muszę sobie z tym poradzić, bo autorka nie pozostawia wątpliwości – to ostatni tom 🥺
Reporterka Larysa Luboń i komisarz Bruno Wilczyński prowadzą trudne śledztwa. Ona próbuje rozwikłać tajemnicę śmierci bezdomnej z Dworca Centralnego. Trop prowadzi do bogatej, cieszącej się wielkim poważaniem rodziny. On z kolei próbuje wyjaśnić zagadkowe zniknięcie policjantki. Niestety wpada w sidła psychopaty, który traktuje ludzi jak marionetki. Do czego doprowadzą śledztwa? Czy oboje wyjdą cało z tarapatów?
Lektura przypomina kawę. Bardzo ciemna, bardzo gorzka. I pozostawia osad na dnie umysłu i serca.
dr Kalina Beluch
Czy lektura „Wrzasku i „Histerii” przygotowuje nas na to czym chwyta za gardło „Amok”? Choć nic nie jest nas w stanie w pełni przygotować, pamiętajcie, by nie zaczynać czytać go bez znajomości wcześniejszych części. Wszystkie sprawy wiążą się bowiem nierozerwalnie, budując atmosferę narastającego szaleństwa i nieuchronnego zbliżania się ku przepaści, znad której nie ma powrotu.
Bruno Wilczyński rozpoczynając kolejną grę (choć może to ciągle ta sama?) z przebiegłym i wyrachowanym mordercą nie podejrzewa, że to nie on rozdaje w niej karty. Misternie utkana sieć zdaje się oplatać go z każdej strony, a on szamocze się niczym skazana na porażkę mucha. Do czego jest zdolny by się z niej wydostać?
"By pokonać wariata, sam musi stać się równie nieobliczalny jak on."
Dziennikarkę Larysę Lubań prowadzone sprawy ponownie kierują ku diabolicznej rodzinie Hallerów, z którą wolałaby nie mieć już nic wspólnego. Nieustępliwość i dociekliwość nie pozwolą jej jednak odpuścić wciągając wprost w paszczę lwa. Czy "pod maskami zwykłych ludzi kryją się prawdziwe potwory"?
Każde z nich rozpoczyna walkę, której konsekwencji się nie spodziewają, jednak ucieczka już nie wchodzi w grę, znaleźli się w samym środku matni. Przyjdzie im zmierzyć się z własnymi demonami, najgłębszymi lękami i stanąć twarzą w twarz z ciemną stroną swojej natury.
Autorka prowadzi nas przez meandry życia i ludzkiego umysłu. Wskazuje dokonywane wybory i ich konsekwencje wybrzmiewające nawet po wielu latach. Porusza bolesne problemy, patologie społeczne i ich wpływ na życie bohaterów. Bo "czy niektórzy ludzie rodzą się obarczeni genem zła, czy to okoliczności czynią ich potworami?" Rewelacyjne, choć pełne trudnych emocji, zakończenie trylogii!
Recenzja przedpremierowa książki „Amok” autorstwa Izabeli Janiszewskiej.
„Amok” to tom kończący trylogię, której bohaterami byli Bruno Wilczyński i Larysa Luboń. Pamiętam, jakie wrażenie zrobił na mnie „Wrzask”. Bez cienia wątpliwości wiedziałam, że sięgnę po „Histerię”, także na „Amok” czekałam równie mocno. Ciężko zebrać mi myśli po tej książce. Myślę, że osobom, które książkę mają już za sobą, podobnie jak mi huczy w głowie pytanie, „dlaczego?!".
To, co się tutaj wydarzyło to istna jazda bez trzymanki. Dzieje się dużo, akcja nie zwalnia tempa nawet na chwilę. W niektórych sprawach aż łapałam się za głowę i w myślach krzyczałam „nie rób tego”, jednak sprawy musiały potoczyć się właśnie takim torem.
Bardzo podoba mi się pióro autorki, pamiętam, jak w Histerii zwracałam uwagę na tło psychologiczne bohaterów i tu jest podobnie. Emocje biorą górę, mocno przeżywałam sprawę Brunona (to z nim emocjonalnie się zżyłam i bardzo polubiłam tego bohatera). Bruno, jak wskazuje tytuł, jest w amoku i nie ma odwrotu od podjętych przez niego decyzji. Te rozwiązania wydają się logiczne i układają się w spójną całość.
Wolałabym, żeby sprawy potoczyły się inaczej, wolałabym, żeby zakończenie nie spowodowało, że czułam się zdruzgotana. Z niedowierzaniem przekręcałam kolejną stronę z myślą, że to nie może być prawda, że na pewno za chwilę wydarzy się jakiś cud. Jednak tak się nie stało. Dziś myślę, że to zakończenie było dobre, chociaż ciężko się z nim pogodzić.
Dla mnie ta książka to wielkie WOW. Chociaż zachwycałam się poprzednimi książkami autorki, „Amok” mnie pochłonął totalnie. Pani Izabelo, chylę czoła i czekam na Pani kolejną książkę. Gratuluję pomysłu i talentu. Dla mnie ta seria jest genialna.
Ode mnie 10/10
Dziękuję @czwartastronakryminalu za egzemplarz.
"Od strachu gorsi są tylko ludzie, którzy lęk innych wykorzystują do własnych celów."
"'Słyszałem, że obietnice wiążą ręce, ale to nieprawda. Niespełnione obietnice zaciskają pętlę wokół szyi'."
"Im bardziej przed czymś uciekasz, tym bardziej będzie cię to ścigać."
#wrzask był genialny, #histeria rewelacyjna, a #amok wtf??
Ja się pytam co to było!! Jestem w ciężkim amoku. Co tutaj się działo!! Co za emocje!! Autorka wie jak zszokować czytelnika. Po przeczytaniu pytam się: dlaczego?? Że co?? Takiego zakończenia się nie spodziewałam. Niespodzianka murowana. Będziecie w wielkim szoku. "Amok" po prostu wymiata. Szkoda tylko, że już koniec. Będę tęskniła za bohaterami i wrażeniami.
Ta seria skradła moje serce i zostanie w nim jeszcze długo.
"Strach rośnie, gdy mu ulegamy."
"Obłęd nie kieruje się rozsądkiem."
"Im bardziej przed czymś uciekasz, tym bardziej będzie cię to ścigać."
Co czujecie, czytając te cytaty? Możecie stwierdzić, że są wyrwane z kontekstu, ale czyż nie są prawdziwe?
Powiem Wam, że bardzo ciężko jest mi ubrać myśli w słowa, gdy w głowie słyszę nieustający wrzask, a serce wpada w histeryczny rytm. Tak się właśnie czuję po przeczytaniu jednej z najlepszych premier tego roku! „Amok” Izabeli Janiszewskiej spowodował u mnie wybuch tak silnych emocji, które emanują każdą komórką ciała. Co prawda spodziewałam się fenomenalnej historii, ale to, co dostałam, przerosło moje oczekiwania.
„Amok”, to trzecia, i zarazem ostatnia część kryminalnej trylogii, która podbiła serca polskich czytelników. Ja wręcz jestem nią zahipnotyzowana! Izabela Janiszewska wprowadziła mnie w nowy wymiar doznań, o których dotychczas nie miałam pojęcia. Może zabrzmi to feministycznie, ale cieszę się, że kobiety rządzą polskim kryminałem. Książka łączy w sobie wszystko, co charakteryzuje rasowy kryminał: dynamiczną akcję, splot wielu wątków, intrygujących bohaterów, morderstwa, śledztwa, przeszłość i teraźniejszość. Wszystko spięte w spójną całość, która daje niepowtarzalny efekt. Dużą zasługę ma w tym zapewne świetne pióro autorki, która słowem rysuje w naszych głowach niezwykle realistyczne obrazy. Kocham ten styl.
Byłam pewna, że „Amok” rozjaśni mi w głowie i poznam odpowiedzi na nurtujące mnie od roku pytania. I tutaj się nie myliłam, choć przyznam, że zakończenie było dla mnie druzgocącym zaskoczeniem. Jednak, gdy poddałam je głębokiej analizie, doszłam do wniosku, że właśnie ono dało bohaterom wyzwolenie. Oczywiście całość jest perfekcyjnie skonstruowana. Doskonale uknuta intryga wprawiła mnie w czytelniczy trans, a napięcie rosło z każdą kolejną stroną. Czułam, jak moje szare komórki buzują od dużej dawki adrenaliny, a krew w żyłach płynie z siłą wodospadu. Niesamowite uczucie, którego życzę wszystkim czytelnikom.
Kluczową rolę w tej historii odgrywają bohaterowie. Niezwykle złożeni, ale do bólu prawdziwi i wiarygodni. Każdy z nich ma mroczną przeszłość i własne demony, które stają się ich obsesją. Larysa Luboń i Bruno Wilczyński tym razem zostaną wciągnięci w grę, którą przez lata misternie planowała Lewicki. Ta niebezpieczna rozgrywka postawi ich przed najtrudniejszymi wyborami. Wyborami, które, na zawsze odmienią ich życie i zdemaskują prawdę o nich samych. Przeszłość okaże się tykającą bombą, która swym wybuchem może obudzić ciemną stronę ludzkiej natury. Każda decyzja, podjęta w amoku może okazać się zgubna. Nie da się tego opisać, to trzeba przeczytać!
Powiem wam, że jest mi strasznie żal, iż muszę się rozstać z bohaterami, których obdarzyłam wielką sympatią. Choć nie są kryształowi, to mają w sobie to przysłowiowe „coś”, co przyciąga. Ich przenikliwe umysły, zaangażowanie i nieszablonowe podejście do życia, sprawiły, że bez względu na ich wybory mocno im kibicowałam. Już tęsknię za ciętym dowcipem Brunona i determinacją Larysy. Pocieszam się jednak myślą, że jeśli coś się kończy, to i coś się zaczyna. Uczepiłam się tej myśli i wypatruję kolejnej książki Pani Izabeli.
Żeby nie było tak patetycznie i wzniośle, to trochę rozluźnię atmosferę, parafrazując klasyka: "Koniec i bomba, a kto nie przeczyta, ten trąba."
Ps. Jeśli ktoś nie zna jeszcze tej trylogii, to proponuję zacząć od „Wrzasku”, przejść do „Histerii”, by na koniec dać się opętać „Amokowi:)
„Na koniec przychodzą spokój, cisza, i ciemność”
Czy wiecie z jaką książką dzisiaj do was przychodzimy ? A mówią wam coś nazwiska Wilczyński i Luboń. Jeżeli tak, to już z pewnością wiecie, że książka, którą dzisiaj dla was zrecenzujemy to finał bestsellerowej trylogii, czyli „Amok” od Wydawnictwa Czwarta Strona oraz Izabeli Janiszewskiej.
Przyznamy się bez bicia, że nie czytałyśmy poprzednich części i trochę głupio tak zaczynać praktycznie od końca, ale przyrzekamy sobie, że lektury z pewnością nadrobimy. Książka ma dzisiaj swoją premierę i to skłoniło nas do wrzucenia opinii na jej temat właśnie dzisiaj. Zaczynajmy więc.
Bruno Wilczyński to policjant, któremu zaginęła koleżanka, również policjantka. Jest to dosyć skomplikowana sprawa, gdyż dziewczyna zapada się pod ziemię. Policjant staje przed nie lada wyzwaniem odnalezienia jej i wplątuje się w grę, która okazuje się mieć wiele przeszkód po drodze. Drugą główną bohaterką jest Larysa Luboń dziennikarka, która próbuje rozwiązać pewną sprawę dotycząca również zaginięcia tym razem innej osoby oraz zabójstwa, jest to także bardzo skomplikowana sprawa.
Książkę czytało nam się bardzo przyjemnie. Jak na prawdziwy kryminał przystało znajdowali się w nim policjanci, ofiary i zagadka, którą główne postacie próbują rozwiązać. Zadowoleni będą z pewnością fanki i fani kryminałów, bo jest to kawał dobrej roboty. Jest to również książka dobrze się czytająca, więc zapewne zwykły Kowalski też chętnie do niej zajrzy.
Fabułę „Amoku” nazwałybyśmy grą pozorów, ponieważ wszystko w niej jest niejasne, oszukane, udawane, a kiedy przychodzi pora wszystko wychodzi na wierzch, pojawia się książkowa ciemność. Treść jest z pewnością zagadkowa, ale rozdająca co stronę po jednej karcie, tak by zaspokoić czytelnika. Co do akcji to tu trochę gorzej i zaraz wam powiemy dlaczego. Działania przedstawione w książce były dla nas poprawne, trochę schematyczne i zabrakło nam jednak jakiejś świeżynki, jakiegoś powiewu, który by nas zwalił na nogi. To była dla nas taka prosta historia, która nie wywołała w nas jakiegoś efektu ogromnego zadowolenia. Była dobra, ale trochę schematyczna i mało zaskakująca. Jednak nie chcemy was tym przestraszyć, bo książka przypadła nam do gustu bardzo. Podobała nam się.
Bohaterowie to postacie bardzo charakterne, które wiedzą do czego dążą i tego się trzymają, no może poza polem miłosnym, ale to już odrębna historia. Są dosyć odważni, jak na policjanta i dziennikarkę przystało, robią to co uważają za słuszne, nie zawsze zgodnie z prawem, ale zawsze w dobrych intencjach. Starają się myśleć niebanalnie, co pozwala im na prowadzenie śledztwa w dobrym kierunku. My uwielbiamy takie postacie i zawsze jesteśmy zadowolone, gdy dostajemy w historii takie postacie.
Przez to, że książkę nam się tak dobrze czytało, nie odczułyśmy mrocznego klimatu powieści, raczej powiedziałybyśmy, że mroczne były zachowania niektórych postaci książki, mroczne było ich myślenie, mroczna była ich przeszłość, ale klimat był przyjemny. Jeśli już wspomniałyśmy o mrocznych umysłach bohaterów, to bardzo podobał nam się przedstawiony balans postaci, raz ukazujący nam ich ciemną i złą stronę, gdzie za drugim razem przedstawianie ich jako na przykład przykładnego ojca. Zauważyliśmy to przy kilku postaciach w tej serii i wydaje nam się, że jest to bardzo fajny zabieg, który pozwala czytelnikowi poznać osobę w całości, a nie tylko jako zły czy dobry charakter.
Historia przedstawiona w książce z pewnością was przyciągnie i sprawi, że zapragniecie przeczytać wszystko co wyszło z rąk pani Izabeli. My wpisujemy sobie poprzednie tomy na listę książek do przeczytania i bez wątpienia do nich zaglądniemy. Polecamy wam tą opowieść
Brunon ogarnięty szaleństwem poszukuje policjantki i zastaje zmuszony do podjęcia chorej gry z oprawcą. Każda decyzja, każdy krok sprzeciwia się przeciwko policjantowi jakby ktoś ukartował jego klęske i delektował się nią. Tymczasem Luboń prowadzi śledztwo w sprawie śmierci młodej kobiety, podczas którego tropy prowadzą do rodziny Hallerów.
Co w autorce jest ujmujące i warte odnotowania to niesamowita wrażliwość na problemy społeczne, ponieważ Janiszewska nie boi się w swoich powieściach podejmować trudnych i bardzo często niewydolnych tematów.
Jestem pod nieprzerwanym wrażeniem, jak Janiszewska buduje napięcie i jak zręcznie je dozuje, jak nęciła podając drobne okruchy intrygi, jak mnie nęciła i zwodziła. Bardzo doceniam też to umiejętne balansowanie, chociażby podczas opisów brutalnych scen, autorka robi to w na tyle wyważony sposób, że nie popada w groteskę, a tylko potęguje ciekawość i ładunek emocjonalny.
?W całej trylogii podobała mi się warstwa językowa, która jest pozbawiona sztucznych i nic niewnoszących ozdobników, które często mogą wytrącać z fabuły i takiej czytelniczej ,,immersji".
Na uznanie w moich oczach zasługuje całe zbudowanie relacji między Larysą, a Brunonem, ponieważ tam wręcz namacalne są emocje, ich wzajemna fascynacja, dzikość, a jednak jest w tym wszystkim sporo niedomówień i to tylko potęgowało moją czytelniczą ciekawość.
Poprzednie części były bardzo emocjonalne, a przynajmniej tak mi się wydawało, jednak to ,,Amok" załadował we mnie rakietę typu ,,rozum-serce" i rozwalił na łopatki. Ten finał był trudny, bolesny, ale idealny w całej swojej brutalności. Często czytam, wyświechtane frazesy, że książka zostawia w nas ślad, a jednak w tym wypadku to ja tego doświadczyłam. Fenomenalna powieść i absolutnie genialna trylogia. Chapeau bas Pani Izabelo, kłaniam się w pas.
Recenzja w ramach współpracy z Wydawnictwem Czwarta Strona Kryminału
Ostatnia część trylogii... Ostatnie spotkanie z komisarzem Brunem Wilczyńskim.
Tym razem bohater ściga się z czasem by odnaleźć zaginioną koleżankę z pracy. I mimo, że wie kto stoi za jej zniknieciem to wszystkie tropy wskazują na komisarza, który ostatecznie zostaje odsunięty od sprawy.
Czy to go powstrzyma? Czy zdoła uratować Sylwię? A może ona zrobi to sama?
Panie i Panowie.... Szykujcie chusteczki
Trzeci tom wynagrodził mi przeciętność dwóch poprzednich.
Świetne zakończenie trylogii !!! Autorka znakomicie przeplata wątki z przeszłości bohaterów z teraźniejszością. Parę wątków z wcześniejszych dwóch tomów są teraz wyjaśnione. Przywiązałam się do Bruna i Larysy i żałuję, że to ostatni tom. Dawno nie czytałam tak dobrej serii kryminalnej. Polecam !!!
''Najtrudniej okłamywać tych, od których sami oczekujemy prawdy''
Cieszę się, że pani Janiszewska zdecydowała się zakończyć tę trylogię i nawet dam jej dodatkową gwiazdkę za to, że zrobiła to z przytupem. Udowadniając tym samym, że wymyślone przez nią postacie jednak nie są z tych, co to "zabili go i uciekł" i nie mają super mocy, jak to było widać w drugiej części.
Jednak to w mojej ocenie jedyny plus tego trzeciego tomu. Reszta jest, co tu kryć, dość marna. Larysa nadal podskakuje jak wesz na grzebieniu i pcha się tam, gdzie jej nie posieją. Bruno wszystkich ostrzega, jakim to Jacek, główny jego podejrzany, jego, wręcz obsesja, jest zdolnym manipulatorem, a sam daje mu się wpuszczać w przysłowiowe maliny, wręcz koncertowo.
No i wciąż i niemal bez przerwy wszyscy "biorą głęboki oddech", albo "wypuszczają powietrze z ust". Naprawdę trzeba to powtarzać setki razy.? No i oczywiście Bruno i Larysa wciąż się okłamują, i oczywiście robią to dla wzajemnego dobra.?. Dosyć to żenujące. Ach, no i jeszcze jedno, w drugim tomie ulubionym słowem odmienianym przez wszystkie przypadki był wyraz "Uber", Natomiast w tym autorka się zafiksowała na wyrażeniu "manetka gazu"?
NIE KAŻDY, KTO ZBŁĄDZIŁ WE MGLE,ODNAJDZIE DROGĘ DO DOMU. Kiedy dziewiętnastoletnia Alicja Jarosz znika w mglisty poranek, na mieszkańców Sinic pada strach...
Przeczytane:2021-08-10, Ocena: 6, Przeczytałam, Kryminał/sensacja ,
,,Histeria" skończyła się porwaniem policjantki Sylwii Konopackiej. Zatem ostatni tom trylogii skupia się na jej poszukiwaniu. Sprawą zajmuje się nie kto inny jak Bruno Wilczyński. Bruno mimo że zna porywacza, nie jest w stanie uwolnić koleżanki. Wilczyński daje się wciągnąć w chorą grę porywacza, w wyniku której dochodzi do tragicznych wydarzeń. A sam Bruno przekonuje się, że również w nim tkwi mrok, który próbuje przebić się na powierzchnię.
W tym samym czasie dziennikarka Larysa Luboń prowadzi swoje śledztwo. Musi rozwikłać zagadkę tajemniczej śmierci Lady Di, bezdomnej z Dworca Centralnego. Wszystkie ślady prowadzą do szanowanej rodziny Hallerów. Larysa, żeby poznać prawdę musi zanurzyć się głęboko w świat tajemnic i zbrodni sprzed lat, które miały miejsce w tej rodzinie.
Larysa i Bruno będą musieli stawić czoło tragicznym historiom z przeszłości, które mają ogromny wpływ nie tylko na teraźniejszość, ale przede wszystkim na nich samych. Oboje dowiedzą się do czego są zdolni stając oko w oko z bezlitosnym mordercą.
Czy Bruno odnajdzie aspirant Konopacką? Jaki związek ma śledztwo Larysy ze sprawa zaginięcia policjantki?
To naprawdę już koniec. Przykro tak czytać i wiedzieć, że to już definitywny koniec. Z jednej strony chciałoby się czytać ciągle nowe przygody ulubionych bohaterów, a z drugiej bez sensowne jest ciągnięcie wątków na siłę. Jednak z ogromna przykrością czytałam ostatnie strony.
Cóż mogę napisać? Wszystko już napisałam w poprzednich recenzjach. Bo i ten tom to naprawdę świetna książka. Super napisana, że chce się czytać i czytać. Do tego świetne zakończenie, choć smutne. Niespodziewałam się takiego obrotu sprawy.
Nie pozostaje mi nic innego jak zachęcić Was do przeczytania całej trylogii. Jest to jedna z moich ulubionych serii. Teraz czekam na kolejną książkę Pani Janiszewskiej. I oby była tak dobra jak cała trylogia, bo autorka sama sobie postawiła wysoko poprzeczkę.
Gorąco polecam