Miedzianka. Historia znikania

Ocena: 5.17 (18 głosów)

Coppferberge, Kopferberg, Kupferberg, Miedzianka - niewielkie miasteczko nieopodal Jeleniej Góry, którego nie ma. Tak jak nie ma gospody Ratuszowej, gdzie miejscowe panie, plotkując przy jednym ze stolików, krzywiły się zniesmaczone, gdy ich mężowie śpiewali "Gdybyś miał jeszcze jedną teściową, to...".

Nie ma zabaw, podczas których Martin Lehmann grał na saksofonie, a dookoła wirowały roztańczone pary. Nie ma również browaru, papierni, zakładu kamieniarskiego, warsztatów rzemieślniczych. Nie ma pani Trenkler, która szyła koszule, pań Assmann i Alex, które zajmowały się pościelarstwem, pani Breuer, która handlowała masłem i jajkami. Nie ma cmentarza przy drodze do Mniszkowa z widokiem na Rudawy Janowickie, a w okolicy do dziś wspomina się, jak płyty nagrobne wyciągano z ziemi ciągnikami, a psy rozwlekały po całej wiosce ludzkie kości.

Filip Springer przez ponad dwa lata szukał odpowiedzi na pytanie, dlaczego miasteczko z siedmiowiekową tradycją zniknęło z powierzchni ziemi.

Czy stało się tak na skutek zniszczeń spowodowanych rabunkowym wydobyciem uranu przez Rosjan prowadzonym tutaj w latach 1948 - 1952?

Czy też opowieści o szkodach górniczych zostały wymyślone przez władzę jako pretekst do wyburzenia miasta i ukrycia tajemnicy z przeszłości?

Informacje dodatkowe o Miedzianka. Historia znikania:

Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: 2012-03-09
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN: 978-83-75362-87-9
Liczba stron: 272

więcej

Kup książkę Miedzianka. Historia znikania

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Miedzianka. Historia znikania - opinie o książce

Avatar użytkownika - MagdaKa
MagdaKa
Przeczytane:2022-12-29, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2022,

"Miedzianka. Historia znikania” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Filipa Springera, polskiego reportażysty.
Kupferberg- Miedzianka, to było miasteczko położone nieopodal Jeleniej Góry. Było, bo już go nie ma. Miasteczko zniknęło, zapadło się pod ziemię (dosłownie), a Filip Springer postanowił je wskrzesić. Z okruchów wspomnień byłych mieszkańców, z odnalezionych w archiwach historycznych dokumentów stworzył obraz miasta tajemniczego, fascynującego i przerażającego.
Miedzianka mieszcząca się na dzisiejszej granicy niemieckiej z województwem dolnośląskim nieopodal Jeleniej Góry. Wielokrotnie zmagała się z zarazami, pożarami, wojnami. Ale trwała. Do 1972 roku, kiedy to wydano nakaz jej likwidacji. Springer poszukuje odpowiedzi na pytanie, Co się stało, że tego miasta już nie ma? Aby odpowiedzieć na to pytanie, Springer odbył długą podróż w czasie, cofnął się prawie o siedem wieków. To już wtedy zaczęto drążyć pod miastem korytarze w poszukiwaniu drogocennych kruszców. Później byli inni poszukiwacze. Przeorali oni podziemia miasteczka, poważnie naruszając jego fundamenty. W początkowych latach istnienia wydobywano tam m.in. rudy cynku, srebro, miedź. Nieprzemyślana eksploatacja spowodowała powolne niszczenie miasteczka. Już wtedy, jeszcze przed wojną, w miasteczku niektóre budynki zaczęły znikać, dosłownie zapadając się pod ziemię. Całości dzieła zniszczenia dokonała Armia Czerwona, która po wojnie odkryła w okolicach miasteczka złoża uranu. W roku 1945 uruchomiona została kopalnia, której nadano nazwę Zakłady Przemysłowe R-1. Rabunkowe wydobycia cennego pierwiastka przez ZSRR doprowadziło nie tylko to zwiększenia zniszczeń miasteczka, ale również do śmierci wielu górników. Inwigilowani i zastraszani nie mieli bladego pojęcia co wydobywa się w Miedziance. Wydobycie trwa do 1954 roku. Całość urobku wywożona jest pod ścisłą kontrolą do Związku Radzieckiego. Wraz z końcem złóż, kończy się żywot Miedzianki. Domy niszczeją, ziemia zapada się, zamykane są sklepy, ludzi przeprowadzają się do Jeleniej Góry, do specjalnie dla nich przygotowanego mieszkań na osiedlu Zabobrze.
Miedzianka przestaje istnieć fizycznie, tkwi jednak głęboko we wspomnieniach jej mieszkańców. Springer opowiada dzieje Miedzianki właśnie poprzez historie zwykłych ludzi związanych z tym miejscem. A są to historie pełne smutku, cierpienia i terroru, ale przedstawione przez autora z niezwykłą wrażliwościa i reporterską dociekliwością.
„Miedzianka” wciąga, czyta się ją jak świetną powieść sensacyjną, momentami wstrząsającą i przerażającą. W niezwykły sposób opowiada o zwykłych ludziach, zmuszając do refleksji, pamięci o przeszłości. Niesamowita historia! Szczerze polecam!

Link do opinii
W XIV wieku w pobliżu Jeleniej Góry powstała osada nazwana w naszych czasach Miedzianką. Brat, który zabił brata, ściągnął na nią klątwę. Kolejne wojny, liczne pożary powodowały kolejne zniknięcia z powierzchni ziemi. Bogactwo w rudy, srebro, a później w uran miało wpływ na rozwój Miedzianki. Springer w piękny, magiczny sposób opisuje tworzenie, rozwój, a w końcu upadek i powolne znikanie miasteczka i ludzi w nim żyjących. Bardzo dobra książka!
Link do opinii
Avatar użytkownika - martaper91
martaper91
Przeczytane:2014-12-13, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Link do opinii
Avatar użytkownika - nasturia
nasturia
Przeczytane:2015-02-04, Przeczytałam,

Są różne rodzaje błota – jest błoto rzadkie, płynne, przelewające się, o konsystencji farby olejnej, które wszystko, co w nim zanurzyć, pokrywa cieniutką, połyskliwą warstewką. Jest też błoto wiosenne, ciężkie, gliniaste, oblepiające buty w taki sposób, że już po kilku krokach człowiek musi się zatrzymać i jakoś się tego błota z nóg pozbyć, żeby iść dalej. Dalej jest błoto zmarznięte, twarde jak skała, takie, które nieuważnemu przechodniowi wykręca kostki lub łamie obcasy, bo przyzwyczajony do błota miękkiego myśli, zrezygnowany, że i w tym przyjdzie mu zanurzyć stopę. Jest wreszcie błoto ostateczne, na skraju którego człowiek zatrzymuje się i patrząc nań, wie, że aby znaleźć się po jego drugiej stronie, na „tamtym brzegu”, trzeba znaleźć inną drogę. Gorzej, jeśli innej drogi nie ma.

 

Mieszkańcy Kupferbergu - Miedzianki nie mieli innej drogi. Kiedy w 1948 roku Rosjanie zaczęli wydobywać uran, tworząc pod powierzchnią dolnośląskiego miasteczka kilometry korytarzy, jednocześnie podpisali na Miedziankę i jej mieszkańców wyrok. I tak z pięknej mieściny, bogatej w mikroklimat, obdarzonej pięknym krajobrazem i duchem historii, stała się miasteczkiem widmo, gdzie domy śpiewają, nocą zapada się ziemia, a mieszkańcy drżą o swoje życie. Ale wydobycia złóż różnych bogactw naturalnych trwały pod Miedzianką setki lat – po wyczerpaniu jednych, znajdowano kolejne.

 

Korek, który autor otrzymuje od byłego naczelnika Zbigniewa Pawęski jest bodźcem do rozpoczęcia opowieści, którą Springer snuje, okraszając ją wieloma głosami mieszkańców miasteczka. Domy, które już dawno zapadły się pod ziemię na nowo goszczą swoich mieszkańców, opowiadających swoje historie. Na drogach, które prowadzą do Miedzianki znowu można spotkać Georga Franzky'ego, Barbarę Wójcik czy rodzinę Spiżów, a w miejscowym browarze doskonałe piwo leje się nieustannie złotym strumieniem. Springer opowiada na nowo historię miejsca, dla którego bogactwo ukryte głęboko pod ziemią było jednocześnie wyrokiem skazującym.

 

Filip Springer swoim reportażem, stworz wizję miasteczka i ożywił je na nowo. Oddał głos tym, którzy zostali w Miedziance na zawsze i tym, w których pamięci ona pozostanie. Oprowadza czytelnika przez miasteczko, zapoznając go z każdym domem, z każdym mieszkańcem i choć w tej opowieści mija dekada za dekadą, stulecie za stuleciem, to tutaj upływ czasu mierzony jest korytarzami i tunelami podziemnymi. Wraz z każdym kolejnym coraz lepiej widoczny jest koniec Miedzianki. To książka, którą czyta się niczym najlepszą sensację, z którą rozstać się nie sposób i która pozostanie w czytelniku na długo, by skonfrontował ją z rzeczywistością.

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - annna84
annna84
Przeczytane:2014-12-08, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2014,
Dobry reportaż, opowiadający historię Miedzianki - malowniczego miasteczka, które zostało zlikwidowane.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Mirania
Mirania
Przeczytane:2014-06-14, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki w 2014,
Kupferberg to miejsce sielskie, spokojne, malowniczo położone, tak piękne i przytulne, że aż nierzeczywiste. Opisywane między innymi z punktu widzenia dzieci wydaje się miasteczkiem ze snu lub baśni. Każda baśń zawiera jednak w sobie element grozy i podobnie rzecz się ma z historią Kupferbergu. Miejsce to uchodzi za obłożone klątwą, choć ludzie żyją tu w przyjaźni, pogodzie, radości, a wojenne zawieruchy przetaczają się jakby obok, pozostawiając tę niezwykłą enklawę nietkniętą, stanowiącą bezpieczny azyl i schronienie przed największym złem. Kupferberg wychodzi bez szwanku z czasów Apokalipsy Spełnionej. Nie jest jednak w stanie oprzeć się Rosjanom. W 1945 roku do miasteczka wkraczają komuniści, trzy lata później zaczynają wydobywać rudy uranu, a Kupferberg, przemianowany na Miedziankę, za ich sprawą znika z powierzchni ziemi... ,,Miedzianka..." nie jest łatwą lekturą, choć czyta się ją jak baśń dla dorosłych, napisaną prostym, jasnym językiem, który ściska za gardło. Autor reportażu najpierw każe nam zżyć się z pełnymi pogody mieszkańcami miasteczka, obserwować ich radosny, niemal bezproblemowy byt, wniknąć w rozmaite, pełne ciepła i życzliwości relacje, a potem patrzeć na ich wysiedlenie, obserwować wandalizm, okrucieństwo, zniszczenie, totalną destrukcję. Miedzianka upada, bowiem przez wieki wydobywa się tu położone tuż pod powierzchnią ziemi miedź, srebro, blendę cynkową. Nie zwraca się przy tym uwagi na fakt, że drzemią one bardzo płytko. Kolejni przedsiębiorcy wydobywają, co się da, a następnie sprzedają kopalnie rozmaitym szalonym optymistom, którzy ,,grzebiąc" dalej po całym terenie, sprawiają, że góra, zwieńczona miasteczkiem, staje się podziurawiona jak sito. Rosjanie dopełniają dzieła zniszczenia, wydobywając - bezmyślnie, bez planu, badań i w absolutnej tajemnicy - rudy uranu. Reportaż opisuje pracę ludzi przy promieniotwórczym materiale, życie ich rodzin, represje i terror komunistyczny, wreszcie sposoby ukrycia rzeczy całej. Być może podchodziłam do tego tekstu tak emocjonalnie, gdyż uwiecznione w nim zostało również moje rodzinne miasto i okolice - Jelenia Góra, Janowice, Trzcińsko, Marciszów itd. - w stanie kwitnącym, tętniącym możliwościami. Nie mogłam spokojnie czytać o tym, jak dalece komuniści pogrzebali piękno i siłę drzemiące w moich rodzinnych stronach, jak nieodwołalnie zniszczyli klimat tego miejsca, jak wdarli się w poszczególne obszary życia (m.in. do oświaty), czego konsekwencje ponosimy po dziś dzień. Reportaż Springera jest książką bardzo piękną i porażająco smutną. Myślałam, że w temacie wojny, Rosjan i komuny niewiele mnie już zaskoczy, jednak czytelnicze obserwowanie poczynań komunistów w miejscach, które dobrze znam, okazało się bardzo trudne.
Link do opinii
Avatar użytkownika - annia
annia
Przeczytane:2013-12-05, Ocena: 5, Przeczytałam, 26 książek 2013,
Filip Springer jak na swój młody wiek jest naprawdę dobrym reportażystą. Na napisanie "Miedzianki" poświęcił prawie 2 lata, aby jak najdokładniej zbadać historię tego nieistniejącego już dzisiaj miasteczka. Czytał dokumenty, docierał do zdjęć i ludzi. Może dlatego książka jest tak szczegółowa - z detalami historycznymi, z zapiskami wielu rozmów z ludźmi, którzy jeszcze coś pamiętają. W tej smutnej historii Springer potrafi pokazać odrobinę nostalgii, wolę walki i przywiązanie do miejsca. Reportaż miał dla mnie też wyjątkowy klimat - w rejonie miedzianki spędzałam wielokrotnie wakacje i wspominane tam miejsca od razu zmieniały się w pamiętane obrazy.
Link do opinii
Avatar użytkownika - amalka
amalka
Przeczytane:2013-12-10, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki - 2013, Mam,
W tej książce jest jakaś magia, baśniowość. Miasteczko, które przegrało z historią. Autor z dużą pieczołowitością odtwarza losy mieszkańców. Chciałoby się tam pojechać i zobaczyć. Miedzianka naprawdę znikła?
Link do opinii
Avatar użytkownika - mama_kazala
mama_kazala
Przeczytane:2013-10-10, Ocena: 6, Przeczytałem,
Z zapartym tchem czytałam, o świecie którego nie ma, a tak blisko mnie. Jestem fanką!
Link do opinii
Avatar użytkownika - alkatraz
alkatraz
Przeczytane:2022-09-11, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2022,

Świetny reportaż. Naprawdę jestem pod wrażeniem perfekcji wyłonienia wszystkich najważniejszych faktów z historii przez Springera. Ta książka to kawał dobrej roboty, to żmudna praca, która naprawdę się opłaciła. Poznałam Miedziankę, jakiej już nie ma. Ale wiem, że to miejsce odzyskało drugie życie, powstał ponownie browar, więc na pewno pójdę śladami książki i zobaczę wieś, gdzie kiedyś tętniała życiem - dawna Miedzianka. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Justyna641
Justyna641
Przeczytane:2019-11-02, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2019,
Avatar użytkownika - MagdaMc
MagdaMc
Przeczytane:2019-02-18, Ocena: 5, Przeczytałem,
Avatar użytkownika - katibe
katibe
Przeczytane:2016-06-16, Ocena: 5, Przeczytałam, 26 książek w 2016 r.,
Inne książki autora
Szara godzina. Czas na nową architekturę
Filip Springer0
Okładka ksiązki - Szara godzina. Czas na nową architekturę

,,Czasami zachodzę w głowę, jak to się stało, że tak dużo rozmawiamy o podróżach samolotami, odzieżowych sieciówkach, plastikowych słomkach i elektrycznych...

Zaczyn. O Zofii i Oskarze Hansenach
Filip Springer0
Okładka ksiązki - Zaczyn. O Zofii i Oskarze Hansenach

Błyskotliwy reportaż biograficzny poświęcony parze polskich architektów-wizjonerów, którym przyszło tworzyć w epoce PRL-u. Losy Oskara Hansena i jego rodziny...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy