Kto | Post |
---|---|
|
2013-03-01 21:20:52
Dobry wieczór Agasam. Już odpowiadałam. Nie mam takiego.To się zawsze zmieniało jak w kalejdoskopie. I nigdy nie było tak, żeby sięgając po kolejną i kolejną tego samego autora wszystkie mi się podobały. :) |
|
2013-03-02 07:40:43
Dziekuję :)) hm odp 4. :))) uśmiałam się , a tak z ciekawości, czy młoda osoba je zadawała ?? |
|
2013-03-02 11:21:59
Pani Jolanto, a czy podziela Pani moją opinię, bądź też się z nią nie zgadza, że Pani książki mogą zmieniać ludzi na lepsze? |
|
|
|
2013-03-02 11:30:28
Witaj jezynko. Tak, młoda...tak ok 60-tki ha ha ha |
|
2013-03-02 12:04:57
Witaj sobotnio Geronimo. To pytanie wymaga poważnej odpowiedzi.To będzie trudne, bo ja zawsze podchodzę z przymrużeniem oka. Żadna książka nie zmieniła mnie na gorszego czy lepszego człowieka. Książkę porównuję do baśniowego Sezamu. Tylko w baśni były tam same cudowne skarby. W książkach, jak Wiesz, jest inaczej. Ale to od czytelnika zależy, po co sięga po daną książkę i co chce w niej znaleźć. W jednych tym skarbem jest "wehikuł czasu", w innych "stoliczku nakryj się", w kolejnych "kije samobije", w licznych królewicz zaklęty w żabę, nie mówiąc o tych, w których są "groby, nie koniecznie Faraona. I teraz wszystko zależy już od czytelnika. Gdy nie jest "zachłanny" i np. tylko popatrzy, lub weźmie dla siebie tyle, ile mu potrzebne, będzie wzbogacony. Gdy przywłaszczy sobie wszystko "jak leci" - będzie legendarnym Midasem. Z tą małą różnicą, że umycie głowy i dłoni nie sprawi, że cokolwiek będzie złotonośne :) |
|
2013-03-02 12:15:06
Bardzo ciekawa odpowiedź Pani Jolanto:) Zgadzam się w pełni, z tym oto małym wtrąceniem, że są książki, z których można wziąć dla siebie owych skarbów w postaci "kilku dukatów" - gdyż więcej brak, a są i takie, z których można czerpać owych skarbów bez końca, choćby wiele,wiele lat po zakończeniu jej lektury:) |
|
2013-03-02 12:57:31
Masz rację. Ja też uważam, że w zależności od wieku, w tym samym "Sezamie" znajdujemy nowe skarby dla siebie. :) |
|
2013-03-02 22:13:58
Cudnie tak poczytać i poznać Autorkę od innej strony. Właściwie to od każdej, bo pytania niezwykle różnorodne :) 1.O krytyce już było. A jak się czuje Autorka przyjmując wyrazy szacunku, wdzięczności, umiłowania? To motywuje, czy np. peszy? 2.Jak trzeba, to podkreślimy: Jolanta Kwiatkowska jest w elicie pisarek polskich :) Co więc myśli o zacnej konkurencji? Obiecujemy,że nie podeślemy linka z ewentualną krytyką...:P 3.Kim dla Pani jest czytelnik? To takie nieuchwytne "ono" po drugiej stronie książki, czy przysłowiowa dziewczyna z sąsiedztwa? 4.Jedna z polskich Autorek jadąc bodajże metrem wpadła na dziewczynę zaczytaną po uszy w książce. w Jej książce. Jak Pani reaguje na widok swojego "dziecka" w świecie,na półkach, w księgarni... 5.Nie ocenia się książki po okładce. A co Pani myśli o swoich okładkach? 6.Muszę się odnieść do braku chęci do pisarskiej uprawy...gimnastyki odprężająco-reprodukcyjnej. Z mojej wiedzy niezbicie wynika,że to spora szkoda dla literatury :( Poczucie humoru szanownej Autorki dobrze robi na stany grypowe (nieźle podnosi temperaturę)... Co motywuje do pisania? Nerw na kogoś/coś, chęć przekonania do swoich racji? Wywoływanie skandalu opcją "istnieje sex po 60-tce" :P 7. Czy jest jakaś strefa, jakich temat, o który Jolanta Kwiatkowska pytana by być nie chciała? Tabu? |
|
2013-03-03 10:22:52
Pani Jolu! Dziś Dzień Pisarza. Z tej okazji życzę Pani pełno pomysłów na swoje książki, spełnienia marzeń - tych malutkich i tych większych... Niech Pani książki zawsze wywołują u czytelnika dreszczyk emocji, a każda kolejna książka niech będzie wielkim sukcesem! Pozdrawiam serdecznie :) |
|
2013-03-03 10:24:41
Bardzo dziękuję za odpowiedzi, odnośnie ostatniego pytania dziękuję za rady |
|
2013-03-03 13:00:25
Dzień dobry Jantarek. 1. Oczywiście, że cieszy każdy kontakt, czy rozmowa. Ja chyba dziwnie do tego podchodzę. Gdy rozmawiam dłużej bezpośrednio, lub czytam wiadomości prywatne na fb, czy przysłane mailem po przeczytaniu książki, to mam wrażenie, że znam tę osobę od lat. Może dlatego, że odzywają się do mnie Ci, którzy „odbierają na tej samej fali”. Wierzę w to, że każda książka ma dwie dusze. Tego, co ją napisał i tego, kto ją przeczytał. I jeżeli te dusze są „spokrewnione”, to rozumieją się, nawet bez słów. Bez słów to znaczy, wyczytują te myśli, które są obecne – między wierszami. Moje w książce, ich – w tym, co piszą do mnie. Do dziś (odpukuję) z każdym – szanujemy się wzajemnie, bez względu na różnicę wieku, czy płeć. 2. Podkreślimy? To koniecznie – wężykiem ha ha ha. Obiecanki – cacanki. Odpowiedziałaś w swoim pytaniu. Myślę, że zacna konkurencja. A tak szczerze, to gdy czytam kolejną „konkurencyjną” to mam wrażenie, że ze mnie żadna konkurentka. Większość z nich umie pisać – ja, tylko spisywać swoje rozmowy. 3. Jak najbardziej „uchwytne” nie żadne – Ono. Byłam przysłowiową dziewczyną z sąsiedztwa. Jestem przysłowiową – sąsiadką. Zawsze należałam do tych „statystycznych”. Wniosek – rozmawiam z przysłowiową większością o życiu takim, jakie jest dla nas codziennością. Mam nadzieję, że nikogo nie urażę, mówiąc, że tak wyobrażam sobie swojego czytelnika. 4. Wiesz, ja dostałam zdjęcie, na którym była piaskowa plaża, palmowe palmy, drinkowe drinki i…dziewczyna, której twarzy nie było widać zaczytana w moim „Jesiennym koktajlu”. W pierwszym momencie pomyślałam: „Ooooo…” , po krótkiej chwili roześmiałam się. Gdy już się wyśmiałam, pokazałam zdjęcie domownikowi. Powiedział: „Oooo”. Pozwoliłam mu na dłuższy wywód: „Och i ach” i dopiero potem wyjaśniłam. Przed wyjazdem tej dziewczyny na urlop, mówiłam jej jaką frajdę musiała mieć ta autorka, o której piszesz. Kochane dziewczynisko uznało, że sprawi mi większą. ha ha ha Co do półek, coraz rzadziej na nich widzę swoje ksiązki, ale gdy widzę to dalej nie wierzę, że to moje. 5. Bardzo dużo osób ocenia książkę po okładce. Gdy nie znam autora, nie słyszałam nic o nim, gdy wchodzę do księgarni by po prostu kupić „jakąś” książkę, patrzę najpierw na okładki, potem tytuły i opisy. Okładki moich książek… – przemilczę, wystarczająco dużo mówią o nich inni. Tytuły są – moje. Wiem, że marketingowo – nie są zbyt chwytliwe. Ale takie mi się nasuwały, przy spisywaniu tych historii. Każdy z nich to według mnie „streszczenie” całości. Tylko „ w tym ma się rzecz cała”, że treść znam – ja. ha ha ha. 6. Gimnastykę i uprawę u mnie też znajdziesz. Bo jak „ żyć panie…?” bez gimnastyki i uprawy. Tylko, że najpierw trzeba „żyć”, by………uprawiać. Samo grzebanie się w ziemi, nawet w różny sposób i przy pomocy różnych narzędzi to za mało, by żyć. Nawet traktowane jako „konik” – to w efekcie – bomba w górę…..i gonitwa po - Nagrodę Mosznej. 7. Pytana być może. Odpowiedzieć…hmm…odpowie. I tylko, co będą wiedzieć pytający, to już jest niewiadoma. |
|
2013-03-03 13:04:12
Dzień dobry Izabelo. Bardzo, bardzo dziękuję i Wiesz, co? Sama będę trzymała kciuki, by Twoje życzenia dla mnie, się spełniły. Ja. Tobie i wszystkim czytającym życzę, by w książkach odnajdywali coś dla siebie, siebie i każdą odkładali z myślą, to nie był stracony czas. Pozdrawiam cieplutko :) |
|
2013-03-03 13:08:37
Dzień dobry mskm. Podzieliłam się z Tobą swoja opinią i sposobem. Jeżeli uznałaś to za radę - typu - tak, to może dać radę - to miło mi :) |
|
2013-03-03 18:18:28
Witam! 1. Jakie jest Pani antidotum na stres? 2. Czy pisanie książki jest czymś w rodzaju terapii? 3. Jakich ludzi Pani lubi i za co? 4. Czy ma Pani marzenia, ale takie nie do spełnienia? 5. Jak Pani znosi porażki? 6. Lekarstwo na całe zło? 7. Czy pamięta Pani swoją pierwsza miłość? 8. Czego się Pani najbardziej boi? |
|
2013-03-03 19:17:23
Pani Jolanto, czy można sobie pomarzyć o duecie pisarskim - Jolanta Kwiatkowska i Maria Ulatowska:)? A idąc dalej ścieżką owych marzeń..czy nie ma Pani ochoty "popełnienia" w przyszłości jakiejś książki w duecie z innym autorem:)? |
|
2013-03-03 19:20:33
Dobry wieczór Ann. 1. W zasadzie to ja nie wiem, co to jest stres? Poważnie, niepoważnie - to staram się pamiętać, że dwóch minusów można zrobić plus. Gdy to nie zadziała mam sposób, ale powiem Ci go na ucho, żeby nikt nie słyszał. Mam bujną wyobraźnię. Wykorzystuję ją by sobie wyobrazić taaaaaakie nieszczęście i od razu moje problemy nie zasługują na awans stresowy, tylko na poszukanie rozwiązania. 2. Dla mnie – nie. 3. Ludzi z poczuciem humoru umiejących śmiać się też z siebie. To jedna z moich ulubionych myśli: „Ten, kto umie się śmiać z samego siebie, będzie miał ubaw do końca życia”. 4. Te lata już za mną, gdy marzyłam, żeby być piękną, mądrą i bogatą. :) 5. Zawsze ze łzami. Z jednych ze śmiechu, przy innych – z płaczu. 6. Słowa M. Aureliusza: „Boże, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego zmienić nie jestem w stanie. Daj mi siłę, bym zmieniał to, co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego”. 7. Tak. 8. Niedołęstwa. |
|
2013-03-03 19:23:58
Dobry wieczór® Geronimo. 1. Pomarzyć sobie – zawsze można :) Nie, nie mam ochoty popełnienia takiego nieszczęścia. Oczywiście dla tej drugiej osoby, bez względu na to, kto nią byłby. |
|
2013-03-04 11:41:30
Witam. Moje pytanie Pani Jolanto brzmi: Czy poleciłaby Pani "Przewrotność dobrą" młodzieży z trudnych środowisk i ich wychowawcom jako ważną lekturę? |
|
2013-03-04 13:44:26
Dzień dobry Kiriku. Tak, gdyby potem odbyła się dyskusja. W "Przewrotności dobra" jest poruszonych wiele problemów i dużo pytań,nawet między wierszami.Nie ma żadnej odpowiedzi. Czytając recenzje, opinie, rozmawiając o historii Dorotki zdziwiona jestem, że ja - pisząc pewnych nie zauważyłam. Natomiast wiele tych, które dla mnie były ważne, nie odnaleźli czytelnicy. Gdy rozmawiałam okazało się, że emocje związane z samą historią Doroty, przytłumiły to, co dla mnie było też bardzo istotne. Niektórzy dopiero po rozmowie ze mną przeczytali jeszcze raz i wtedy odnaleźli i te moje i znowu inne.Cieszy mnie to, że ta historia długo tkwi "w głowie" czytelników i że wielu postawiło ją na półkę z książkami , z którymi nie chcą się rozstać, mówiąc, że muszą do niej wrócić. Dla mnie to najwspanialsza nagroda. :) |
|
2013-03-04 13:47:10
Witam Pani Jolu :) Mam pytanie trochę osobiste: jak Pani to robi, że emanuje taką radością i mądrością? Jeszcze nie czytałam Pani książek, podkreślam "jeszcze", bo przeczytałam recenzje, wpisy na blogach i to już tylko kwestia czasu...I kolejne pytanie: czy sytuacje,problemy, ludzie czy chociażby miejsca z Pani twórczości miały odzwierciedlenie w prawdziwym życiu Pani lub Pani bliskich, czy to czysta fikcja literacka? |