Kto | Post |
---|---|
|
2012-04-10 13:49:57
Dzień dobry, joluniu559! Bardzo gorąco dziękuję za miłe słowa. Tak, piszę ciepło ożyciu i zwierzętach, bo po pierwsze: chciałabym, żeby to nasze życie było milsze, niż jest w rzeczywistości - a skoro nie jest (bo wiemy przecież o tym, przynajmniej je sobie takim powyobrażajmy. A zwierzęta... są czymś najlepszym, co udało się stwórcy. A odpowiadając - wątki historyczne w moich książkach pochodzą głównie z wspomnień mojej rodziny. Nie piszę książek historycznych, stąd te wątki mają być opowieściami o życiu zwykłych ludzi, bowiem opowieści o życiu bohaterów było już wiele. Troszkę wspomagam się oczywiście książkami "naprawdę historycznymi", głównie dziełami profesora Bartoszewskiego (chapeau bas!), reszta to zasłyszane opowieści plus nieco wyobraźni. W Eustaszynie rzeczywiście jest trochę ze mnie - różnimy się jedynie tym, że ja nie cierpię gotować i że nie jestem taka przebojowa. Ale - na Jarmark Dominikański latam Embraerem, Adasia Małysza uwielbiam i do Sosnówki jeżdżę z przyjemnością. Powieść o seryjnym mordercy na razie czeka gdzieś w otchłani komputera, teraz piszę coś innego (już tu o tym pisałam). A trochę humoru staram się przemycać do każdej mojej powieści. |
|
2012-04-10 14:27:22
Witam pani Mario Pogoda ducha, optymizm i ciepło płynące z Pani powieści są bezcenne. Dopełnieniem minionych świąt Wielkanocnych była dla mnie lektura najnowszej Pani książki "Przypadki pani Eustaszyny". 1. W której epoce historycznej chciałaby Pani żyć, aby znaleźć tam najciekawsze pierwowzory swoich bohaterów? 2. W każdej książce daje Pani wyraz swojej miłości do zwierząt. Zakładam, że wierzy Pani w reinkarnację, stąd moje pytanie: w jakie zwierze chciałaby Pani się wcielić po śmierci? Psa, kota, a może sowę lub słonia? Pozdrawiam |
|
2012-04-10 17:23:21
Dzień dobry, bibliotekarkoB! Gdybym miała wybierać, chciałabym żyć w wieku XXI, ale i urodzić chciałabym się w wieku XXI, nie w XX. Teraz bowiem są takie perspektywy przed młodzieżą, o jakich mojemu pokoleniu nawet się nie śniło. A pierwowzory powieściowe też wybierałabym wśród współczesnych. Zresztą nie, zrobię wyjątek - mogłabym żyć w wieku XIX, pod warunkiem wszakże odpowiedniego urodzenia, w bardzo bogatej,wysoko urodzonej rodzinie. Czyli - wówczas, gdy miałoby się pod ręką wszystkie dostępne wówczas dostatki, przywileje i udogodnienia (np. elektryczność i odpowiednią ilość służby). Natomiast co do reinkarnacji, nie jestem taka pewna, czy w nią wierzę. Jeśli już przyjąć, że tak - i jeśliby przyjąć, że miałabym się wcielić w jakieś zwierzę, chciałabym chyba być delfinem. To zwierzę, które każdy lubi, które nie stanowi dla nikogo zagrożenia, więc nie trzeba go tępić - i nie jest takie smaczne jak np. tuńczyk, więc się na nie nie poluje. Psem mogłabym być tylko pod warunkiem, że moją panią byłaby Maria Ulatowska. |
|
|
|
2012-04-10 19:46:08
1.Czy jest takie miejsce na ziemi, wspomnienia, które kojarzą się Pani ze smakiem, zapachem, kolorem? 2.Czy pisanie książki jest rodzajem terapii? Czy kiedy wpada pani w trans pisania to zapomina Pani o "Bożym świecie"? 3.Czy jest Pani nałogowcem? Jakieś słabostki? 4.Czy miewa Pani sny, takie z bogatą scenografią, które potem komputer wykorzystuje? 5.Lekarstwo na całe zło? 6.Czy jest coś, co wzrusza panią do łez? 7.Lubi Pani spotkania ze swoimi czytelnikami? |
|
2012-04-10 21:08:20
Witam Pani Mario. Chciałabym zadać pytania odnośnie początków Pani kariery pisarskiej. Czy zawsze czuła Pani powołanie do pisania, czy też wpłynęło na tą decyzje jakieś zdarzenie bądź osoba? Chciałabym także dowiedzieć się w jakim wieku zaczęła Pani pisać. Bardzo dziękuję za uwagę. |
|
2012-04-11 10:23:29
Czy w Pani życiu również dominują szczęśliwe zakończenia, jak w książkach? Wydaje się Pani osobą spełnioną w pisarstwie. Czy zdarzył się w Pani życiu moment "sięgnięcia gwiazd", a może wciąz czeka Pani na niego? Jest Pani osobą, która pomaga w szczęściu losowi, czy też czeka biernie na to, co sam przyniesie? Gdzie znajduje Pani swój azyl - czy tylko w Pensjonacie Sosnówka :)? |
|
2012-04-11 11:29:58
-Czy ma Pani w zyciu podobny do Sosnowki ukochany zakatek? -Czy nie zaluje Pani,ze nie zaczela pisac znacznie wczesniej? -Wonderful world czy Dziwny jest ten swiat?Ktora teza jest Pani blizsza? -Czy kiedy Pani tworzy,pisze zgodnie z wczesniej ustalonym scenariuszem?Czy tez moga pojawic sie watki i zdarzenia wywolane impulsem? -Ile samej siebie daje Pani swym bohaterkom? -W jakich warunkach pisze sie Pani najlepiej?A moze ma Pani jakis swoj rytual? -Kto jest pierwszym czytelnikiem ukonczonej przez Pania ksiazki? -Jakie uczucia towarzysza pani po skonczeniu ksiazki-radosc,ulga,a moze cos innego? -Wiem,ze czyta Pano od zawsze.Czy ma Pani swego ulubionego autora? -Zdaje sobie sprawe,ze wybor bedzie niesamowicie trudny,ale jakie 3 ksiazki zabralaby Pani na bezludna wyspe? -Gdyby miala Pani mozliwosc zmiany biegu jednego wydarzenia historycznego,to ktore Pani wybierze? -Jaka postac z historii chcialaby Pani poznac osobiscie? -Czy jest temat ktorego w swoich ksiazkach nigdy Pani nie podejmie? -Czy piszac bierze Pani pod uwage mozliwosc siegniecia po Pani ksiazke przez mezczyzne?Czy tez taka okolicznosc traktuje Pani niejako za bonus? -Czy lubi Pani wywiady? Jakiego z pytan najbardziej Pani nie lubi? Gdyby Pani mogla,to w ktora ze swych bohaterek chcialaby sie wcielic? -Czy swych bohaterow wzoruje Pani na znanych sobie osobach? -Czy jest jakies motto lub zlota mysl,ktore wplynelo na Pani zycie? -Jaka moze Pani dac rade osobie zamierzajacej zaczac pisanie ksiazek? -Jaki ma Pano sposob na chandre? -Zyjemy w swiecie,w ktorym coraz wieksza role odgrywa technika.Czy Pani zdaniem tradycyjna ksiazka przetrwa? |
|
2012-04-11 11:35:25
Witam ponownie Czy próbowała Pani swoich sił w dramacie? Może jakaś sztuka teatralna poleguje w szufladzie? Jeżeli tak, to kiedy będzie można się nią delektować? Jeżeli nie, to czy w przyszłości zmierzy się Pani z tą formą? |
|
2012-04-11 13:13:14
Ja również przyłączam się z moimi pytaniami: - Bardzo ciekawi mnie czy wzorowała się Pani na jakiejś osobie tworząc przeuroczą panią Eustaszynę i czy osoba pani minister to osoba autentyczna czy fikcyjna? - Jaki jest Pani sposób na chwilę relaksu, regeneracji w ferworze promocji kolejnych książek? - Jakie miejsce/a wybiera Pani na odpoczynek (morze, góry, Polska, urocze zagraniczne zakątki)? - Co poradziłaby Pani niedoświadczonemu powieściopisarzowi stojącemu na progu kariery i popularności? - Jakie są Pani marzenia? Czy udaje się je spełniać? - Czy jest coś czego Pani żałuje? - Jakie jest pani pierwsze wspomnienie z dzieciństwa? - Kto jest Pani autorytetem w życiu prywatnym? - Jakie książki Pani czyta prywatnie? |
|
2012-04-11 14:13:53
Pani Nazwisko jest mi znane od dawna,ale chyba zaczęłam nietypowo, bo od czytania informacji o Pani. Urzekło mnie, że z Pani wypowiedzi bije jakieś ciepło okraszone specyficznym poczuciem humoru. A więc leży "Pensjonat Sosnówka" - zaraz zacznę czytać. Ciekawi mnie kim dla Pani jest czytelnik? Czy tylko odbiorcą napisanej książki, czy też ma wpływ na Pani twórczość? |
|
2012-04-11 14:55:50
Witam Pani Mario, Czy chciałaby Pani, aby wg jednej z Pani książek powstał film pełnometrażowy lub serial TV. Jeśli Tak to wg jakiej książki i dlaczego? |
|
2012-04-11 15:07:14
ANN49, witaj ponownie! Ze smakiem, zapachem, kolorem kojarzy mi się każde miejsce, w którym jest las - chyba nie muszę przypominać, jak smakują leśne poziomki, jak pachną sosnowe igły i jakim kolorami mieni się poszycie leśne, gdy przez korony drzew przebijają promienie słońca. Tak, pisanie książki jest terapią - pozwala nie myśleć o tych najtragiczniejszych wspomnieniach, od których bezskutecznie człowiek stara się uciec. I, gdy nie ma zajętego umysłu, nie może. Ale jak zaczynam pisać nie wpadam w czarną dziurę, mogę w każdej chwili oderwać się od klawiatury. Sny miewam rzadko i to nie takie, z których dałoby się uczynić książkę. Moim nałogiem - obecnie, bo daaawno temu paliłam papierosy, teraz na szczęście już nie - jest kawa, mocna, czarna i słodka. No i czytanie książek, oczywiście. Łatwiej byłoby zrezygnować z kawy, niż z lektury, codziennej. Lekarstwo na całe zło? Powtórzę się - dobra książka, nic więcej. Chyba nic nie wzrusza mnie "do łez". Nie płaczę przy oglądaniu filmów, ani przy czytaniu książek. Wzruszają mnie najbardziej maleństwa, wszystkie, łącznie np. z małymi myszkami lub kaczuszkami, o psach i kotach nie wspomnę. Spotkania z czytelnikami bardzo lubię, to dla mnie taki energetyczny "kop" - gdy widzę przed sobą ludzi, którym chciało się przeczytać moją książkę (książki), a jeszcze do tego zadali sobie trud, żeby przyjść na spotkanie - serce rośnie i chce się dalej pisać. |
|
2012-04-11 15:11:26
Witaj, Cassidy95! Pisać lubiłam zawsze, byłam chyba jedyną osoba, która cieszyła się z klasówek na lekcjach j.polskiego. Pisywałam też listy, zanim nastała era komputerów. A pierwszą książkę - nie licząc pracy zawodowej - napisałam na emeryturze, w celu oderwania myśli od szarej rzeczywistości. Spróbowałam - i udało się. |
|
2012-04-11 15:20:28
Faledor, dzień dobry! W bardzo prawdziwym życiu dość rzadko dominują szczęśliwe zakończenia - nie można tego porównywać do książek, które kończą się np. ślubem. Szczęśliwy koniec książki? Ależ jak najbardziej. Tylko, że to koniec książki - a co w prawdziwym życiu jest dalej? - tego już najczęściej w książce nie ma. Ale, owszem, zdarzają się osoby, których życie jest szczęśliwe od dzieciństwa po starość. Sama znam 2 (słownie: dwie) takie osoby. W moim "pisarstwie" - dziękuję za miłe słowa - jeszcze nie "sięgnęłam gwiazd". Stanie się to, gdy sprzedam pierwszy milion książek, a któraś z nich zostanie zekranizowana. Losowi trzeba pomagać - czy da to komuś szczęście, nie wiem, wiem tylko, że bierność nie jest najlepszym sposobem na życie. Moim azylem jest każdy kawałek świata, w którym jest las. A jeśli dodatkowo znajdzie się tam jeszcze jezioro, to już dla mnie pełnia szczęścia. Są też trzy miejsca, w których jestem szczęśliwa, bez chodzenia po lesie - to czeska Praga, hiszpańska Barcelona i nasze swojskie Trójmiasto. |
|
2012-04-11 15:24:22
BibliotekarkoB, witam ponownie! I odpowiadam jednym słowem na wszystkie pytania: NIE, Nie pisałam nigdy sztuk teatralnych, nie mam żadnej w szufladzie i nie zamierzam mierzyć się z tą formą pisarską. Chyba nie umiałabym po prostu. |
|
2012-04-11 15:41:55
Aleksandra, dzień dobry! Na postać pani Eustaszyny składa się mnóstwo osób, jakie spotkałam w swoim życiu, ale głównie jest ona wytworem mojej wyobraźni po prostu. Zarówno postać pani minister, jak i wszyscy lekarze i inni pracownicy służby zdrowia, występujący w książce - to oczywiście postacie oparte na rzeczywistości, jednak całkowicie anonimowe i - jako "figury", że się tak wyrażę - absolutnie fikcyjne. Relaksuję się czytając książkę (czasami nawet swoją, hi, hi). Gdy mam wybrać miejsce na jakiś wyjazd, zawsze szukam miejsca, w którym jest jak najwięcej ciszy, spokoju i przyrody, a najmniej cywilizacji. Jeziora, morze, góry - kocham absolutnie tak samo, pod warunkiem, że nie jest to w centrum dyskoteki. Niedoświadczonemu pisarzowi radzę czytać, czytać i jeszcze raz czytać. Jednak nie o wampirach itd., choćby sam chciał pisać wyłącznie o wampirach itd. Czytać klasykę, uczyć się języka i pięknej formy pisarskiej. Dopiero jak się ją pozna, można ją przekształcać na swój sposób. Nie ma niczego, czego mogłabym żałować (oczywiście poza upływem czasu i stratą osób bliskich)i marzę o tym, żeby tak pozostało. A poza tym marzę, żeby zdrowie mi dopisywało. Moim pierwszym wspomnieniem z dzieciństwa jest moment, w którym z nosem przylepionym do szyby, ujrzałam przez tę szybę mamę, która prowadzi najpiękniejszą rzecz na świecie. Dwukołowy rowerek! Czerwony oczywiście. Moim autorytetem jest profesor Władysław Bartoszewski. Nie ma już książek, które muszę czytać zawodowo, czytam więc wyłącznie prywatnie. I - ponieważ w zasadzie czytam prawie wszystko - łatwiej mi przyjdzie wymienić, czego nie czytam. Otóż nie czytam książek s-f oraz horrorów. Ale, broń Boże, nie uważam tej literatury za inną, czy gorszą - po prostu w niej nie gustuję. |
|
2012-04-11 15:46:46
Witam Pani Mario! 1. Bardzo ciekawi mnie, jak u Pani jest z tzw. weną? Czy jest tak, że siada Pani przed komputerem i pisze bez problemów, czy też jest tak, że czasami pisze Pani na siłę, bądź też dodaje dodatkowe wydarzenia, by wybrnąć z martwego punktu? 2. Zastanawia mnie też, jak jest u Pani z odczuciami po przeczytaniu książek innych autorów. Czy zetknęła się Pani z sytuacją, kiedy po przeczytaniu jakiejś pozycji, stwierdziła Pani, że dana lektura pomogła Pani w jakimś życiowym problemem, chwilowej bolączce, czy też podpowiedziała, jak wyjść z jakiejś opresji. Czy ma Pani uczucie, że książka, którą Pani przeczytała jest napisana specjalnie dla Pani? Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo weny :) Pilar |
|
2012-04-11 15:48:19
Myszaj, witaj! Dziękuję za miłe słowa i życzę - sobie - żeby ta opinia nie uległa zmianie pod wpływem lektury. "Pensjonat Sosnówka" to druga część "Sosnowego dziedzictwa", aczkolwiek nie szkodzi czytanie tych książek w odwrotnej kolejności. A Czytelnik - piszę to słowo dużą literą, co już chyba odzwierciedla mój stosunek do ludzi czytających - jest dla mnie najważniejszy. Nie tylko jako odbiorca moich książek, ale również, często, jako inspiracja. Ot, np. po wydaniu "Sosnowego dziedzictwa" odszukał mnie pan, który naprawdę mieszkał w opisywanym w tej książce domu. Spotkałam się z nim - przeuroczy, przemiły człowiek, przeszło 80-letni - i opowiedział mi kilka historii o mieszkańcach domu przy Kruczej 46. Na podstawie tych opowieści powstaje właśnie nowa książka. |
|
2012-04-11 15:54:11
Pilar - dzień dobry! Z weną, niestety, bywa różnie. Czasem klawiatura sama pisze, a czasem zapiera się i nie chce. Wtedy rzeczywiście zdarza mi się "wepchnąć" na siłę jakiś wątek, który rozwijam - lub w ogóle wywalam - gdy już "mojej klawiaturze znowu się zachce". Chyba nie miałam takiej sytuacji, żebym musiała sięgać do przeżyć bohaterów z książek, żeby rozwiązać jakiś własny problem. Czasem tylko uciekam się do sprawdzonego sposobu Scarlett O'Hara, którym jest "pomyślę o tym później". |
|
2012-04-11 15:57:21
Witaj, igielka! Czy chciałabym, żeby z którejś mojej książki zrobiono serial lub film? Z którejś? Nie. Z wszystkich, oczywiście z każdej po kolei. A dlaczego? Cóż - jak każdy chciałabym być sławna i bogata, to wszystko. Nie powiem nieskromnie, że moje książki to prawie gotowe scenariusze... |