Kto | Post |
---|---|
|
2013-11-26 12:48:15
Miły Mój!!! Jakąż pieszczotą dla moich zmysłów są Twoje słowa dobre... przeszywa mnie dreszcz rozkoszy na samo wspomnienie chwil, które przywołujesz w liście... To było przeżycie tak rozkoszne, że Cię w nim zapamiętałam, jako nieustanna rozkosz przepełniającą moje ciało i duszę... Jesteś Mistrzem... Rysując na moim ciele mapę swoich wruszeń i myśli, dotykiem atramentu i oddechu odcisnąłeś linie papilarne piętnując mnie Twoją Goracą Miłością... ... Twoe usta sprawiły, że mimo pozornego zamknięcia w kokonie niedostępności rozkwitłam... ... rozkwitam dla Ciebie... ... oddychaj... Twój oddech to tchnienie życia... Jestem z Tobą... Jestem Tobą... Kocham... |
|
2013-11-26 13:07:59
Pamiętam. Łokcie wbijały się w matę, zapach ciepła przewiercał nozdrza i chciałam tylko czuć Twój oddech, i nie przestawać. I czułam. Opuszkami bezwiednie wędrowałam po Twoim karku. Chyba lubiłeś te spacery, widziałam po Twoim uśmiechu. Szeptałeś, usypiałeś, koiłeś. Gdzieś w tle niknął świat, ale żadne krzyki nie mogły nas dopaść. Dawałeś mi oddech. Żałuję teraz, że zasnęłam zamiast patrzeć, żałuję, że nie mam wymalowanych pleców i że zbyt mało było tych naszych profanacji z ustami sunącymi po nadgarstku. O świcie powiedziałeś, że nigdy tak bardzo. Oddychajmy razem. Tak powolutku. Za chwilę wrócisz i zakwitnie nam świat. S. |
|
2013-11-26 13:08:59
Najukochańszy! Pamiętam tamte chwile, które połączyły Nasze serca, ciała i umysły, byśmy mogli stać się jednością.. Pamiętasz, co wtedy powiedziałam Ci szeptem do ucha, tuż przed tym jak zasnęliśmy wtuleni w Nasze ciała..? Zapytałam, czy to właśnie jest szczęście? A Ty, gładząc czule moje włosy, odpowiedziałeś, że szczęściem dla Ciebie jestem Ja, a dla mnie jesteś nim Ty.., zaś to co teraz się dzieje, to stan, którego nie da się nazwać słowami, gdyż żaden człowiek nie wymyślił dotąd równie mądrych i pięknych słów.. Wiesz, zastanawiam się każda ranka, czy mogłabym żyć bez Ciebie, bez Twych pieszczot, Twojego silnego ramienia, męskiego głosu, zapachu..I wiem, że nie umiałabym. Jesteś mim powietrzem, bez którego nie mogę żyć. Cały świat to tak naprawdę ułuda, cała ta wojna, carowie, królestwa, polityka.. - liczymy się tylko Ty i Ja i niechaj zawsze już tak będzie. Powiedz proszę, że mam rację..? Twoja Sasza! |
|
|
|
2013-11-26 13:11:58
Ukochany! Twój list przywołał piękne wspomnienia... Wzruszyłeś mnie nadwyraz... Słów mi brakuje by opisać co czuję... Kocham... Tęsknię... Miłuję... Jak długo jeszcze? Jak długo tęskinić będę? Przyznam Ci się szczerze, sny mam podobne, Twoja twarz wpatrzona we mnie, twój zapach i smak... Twój dotyk, na mej skroni, policzku, ustach... Sny dają mi wiarę w lepsze jutro, dają mi siłę do życia i do kochania Ciebie. Każde słowo w Twoich listach jest dla mnie jak balsam dla duszy. Już doczekać się nie mogę kolejnych... Zawsze Ci oddana S. |
|
2013-11-26 13:26:37
IV Mój drogi, Doskonale pamiętam tamte chwile i teraz wspominam je bardzo często - byliśmy wtedy razem, tacy szczęśliwi. Nic się nie liczyło, tylko to, że Ty jesteś obok, możesz mnie całować, tulić i dotykać. I ja mogę robić to samo. To, że czułam Twoją obecność napawało mnie szczęściem, o jakim teraz tylko mogę marzyć! Tak bardzo chciałabym, żebyś i teraz był przy mnie... Cieszę się tylko, że wciąż mam w pamięci wszystkie rysy Twojej twarzy, oraz brzmienie Twego głosu. Bez tego chyba umarłabym z rozpaczy! Tęsknie za tym, kiedy mi mówisz, że mnie kochasz. Wtedy zawsze widzę w Twoich oczach takie dziwne iskierki, a usta unoszą się w delikatnym uśmiechu, i wiem, że tak na pewno wygląda miłość. Kochany, przy Tobie rzeczywiście czuję się najbezpieczniej. Każdej nocy, kiedy leżelismy obok siebie, czułam Twoje ciepło. Wiem, że myślisz o mnie, a Twoja nieobecność jest również efektem Twojej troski o mnie. Bo walczysz także i o moje bezpieczeństwo, mój miły! Uważam, że chronisz mnie nawet teraz... Nawet teraz, ukochany. S. |
|
2013-11-26 13:28:20
Mój Drogi! Zawsze miałeś w sobie coś z niepoprawnego romantyka i obrońcy w jednym i chociaż czasem złościła mnie na Twoja nadopiekuńczość w stosunku do mnie, to teraz, co noc marzę by Twoje silne ramiona znów zaczęły utulać mnie do snu, a Twój szept przeganiał strach, który szczególnie w nocy zaczyna wyciągać swe ciemne macki, podszeptujące tyle tragicznych scenariuszy, że czasami wolę nie spać niż oddać się temu dominującemu uczuciu. Mimo wszystko poprawiłeś mi humor tą wzmianką o rysowaniu na moim ciele. Przypominając sobie jak wtedy nie mogłam opanować śmiechu i jak bardzo chciałam zachować to mistrzowskie dzieło, moją twarz po raz pierwszy od wielu miesięcy rozświetlił niewymuszony uśmiech i dziękuję Ci za to małe światełko, które rozświetliło choć na chwilę moje wnętrze. Cieszy mnie także jeszcze jedna rzecz. Mimo tych wszystkich okropności, z którymi stykasz się na co dzień nie zapomniałeś czym było szczęście i mam nadzieję, że właśnie te wspomnienia trzymają Cię przy życiu i pozwolą wrócić do mnie jak najszybciej. Twoja S. |
|
2013-11-26 16:13:45
Mój! Wydaje mi się, że od tej cudownej chwili, kiedy czuwałeś nad moim snem opuściło mnie szczęście, wzrastały moje niepowodzenia. Jestem ogromnie poruszona wypadkami tej nocy, serce moje zaczęło się trwożyć. Jednak inne sprawy nie dorównują znaczeniem mojej miłości do Ciebie, a rozłąka moje uczucie wzmaga, że umieram z niecierpliwej chęci ponownego spotkania. Zawsze jestem strapiona musząc Cię pożegnać i wielka boleść jest wtedy moją towarzyszką. Opuszcza mnie wtedy szczęście i zostają moje niepowodzenia. Wzmaga się też jednak i miłość, chociaż nieprzyjaciel stoi na mojej drodze do Ciebie. Tak - kocham Cię nad życie, i gdyby życie przyniosło mi najcięższą porażkę, spotkam się z Tobą ponownie - po to, ażeby umrzeć u Twych stóp z bólu i miłości... Twoja! |
|
2013-11-27 08:11:47
List II Kochanie moje. Żyjemy w niespokojnych i przerażających czasach. Dobrze rozumiem Twój niepokój, wszak jesteś człowiekiem honoru. Zawsze byłeś spokojny i zrównoważony. Do każdego wyciągałeś pomocną dłoń. Martwię się, jak to wszystko zniesiesz.... Agresja jest wbrew Twej naturze. Tak bym chciała przytulić się do Ciebie i pocieszyć. Najdroższy, wszyscy stoimy na rozstaju dróg. Bo z jednej strony łączy nas miłość do ojczyzny, a z drugiej niechęć do czynienia krzywdy. Ale dziś modlę się tylko o to, abyś powrócił do mnie jak najszybciej! Pamiętaj, że jesteś tylko pionkiem w tej grze, grze o nazwie wojna. Twoja na zawsze Sasza #### List III Ukochany, Ty jesteś tam, a ja tutaj. Jakaż ja jestem szczęśliwa, kiedy dostaję od Ciebie kolejny list. Ta rozłąka nas do siebie jeszcze bardziej zbliżyła. Gdy byłeś tutaj, ze mną, nie byłam pewna swoich uczuć do Ciebie. Teraz już wiem, że kocham Cię całym sercem. Zrozumieliśmy nasze uczucia, kiedy wszystko się tak skomplikowało,kiedy jesteśmy daleko od siebie. Wojna wydaje Ci się nierzeczywista, bo dzięki Bogu nie może trwać wiecznie. Czekam na dzień, w którym powrócisz do mnie i już nasze szczęście będzie pełne. Będziemy mogli się nacieszyć sobą i swoim uczuciem. Rozkwitło ono właśnie teraz, kiedy poddano próbie nasze jestestwo. Kochająca Sasza #### List IV Serce moje! Ta chwila była chyba najpiękniejsza w moim życiu. Twój ciepły oddech na karku, tembr głosu przechodzący w ciche mruczenie. Ciągle czuję ciepło Twych dłoni na mej skórze. Jakże mi tego brakuje, tego wszystkiego... Poczucia bliskości, ciał i dusz... Czułam się wówczas jak w łonie matki. Bezpieczna i kochana ponad życie. Dałeś mi wówczas całego siebie, fizycznie i uczuciowo. Bardzo za Tobą tęsknię Najdroższy mój! Tamta magiczna chwila rozpaliła ogień mej miłości do Ciebie. Rozłąka nasze uczucia jeszcze podsyca.... Pamiętaj Kochany, że jestem cała Twoja i niczyja więcej, teraz i na zawsze! Kochająca Sasza |
|
2013-11-27 09:56:00
Mój najdroższy, nie potrafię się nie uśmiechnąć na wspomnienie tamtej chwili, jakże pięknej! Czułam się wówczas taka bezpieczna, taka kochana, jakże szczęśliwa! Wodziłeś za mną tymi swoimi błękitnymi oczyma, jakbyś pragnął nauczyć się mnie na pamięć, jakbyś nie chciał przegapić ani sekundy... To była jedna z wielu chwil, kiedy świat mógłby przestać istnieć, bo wtedy w nosie miałam cały świat – ważni byliśmy my! Szczęście moje, a zachowałeś w pamięci pewien upalny ranek, kiedy po błogiej nocy poszliśmy nad staw? Nadzy pływaliśmy w brudnej wodzie, a potem leżeliśmy pod jabłonią trzymając się za ręce... Ileż bym dała żeby cofnąć czas i przeżyć to jeszcze raz! Gazety piszą, że koniec wojny bliski... Oczekuję twego powrotu z niecierpliwością... S. |
|
2013-11-29 12:30:38
Widzę, że nie ustajecie w swojej korespondencji. Publikujemy piąty, przedostatni list bohatera tajemniczej książki i nadal czekamy na Wasze odpowiedzi: V Pamiętasz? Miałaś na półce ładne kamyki, które przywiozłaś kiedyś znad morza. Wzięłaś raz taki otoczak i wstawiłaś sobie w oko, że to niby monokl. Zabrałem ten kamyk, leżał potem na parapecie. I wciąż na mnie patrzył. Doznałem olśnienia – przecież to jest czyjaś źrenica. I mnie widzi. I nie tylko mnie, ale w ogóle wszystko. Ponieważ przed tym otoczakiem, który nie zdąży nawet mrugnąć, wszystko przemknie, przeminie, i ja, i ten pokój, i to miasto. W tamtej sekundzie poczułem całą marność wszystkich książek, jakie przeczytałem, wszystkich zeszytów, które zapisałem. I zrobiło mi się nieswojo. Ogarnął mnie lęk. Uzmysłowiłem sobie nagle, że przeciwnie, tak naprawdę to ta źrenica ani mojego pokoju, ani mnie nie dość, że nie widzi, to jeszcze, mimo najlepszych chęci, w ogóle nie może zobaczyć, bo ja dla niej przemknę tak szybko, że nie zdąży tego zauważyć.. Ona jest prawdziwa, istnieje, a czy ja dla niej istnieje? |
|
2013-11-29 13:51:54
list IV-ty Pamiętam. Wtedy wyrosły mi skrzydła. Stałam się aniołem i demonem w jednym. Ewą,po raz pierwszy bezwstydną,świadomą własnej kobiecości-zakwitającą dla Ciebie. Cokolwiek bym napisała,będzie niczym wobec szczęścia jakiego wówczas doznałam.Nieznanej wcześniej radości,upojenia.Zjednoczenia.Śmiałeś się,że świecę-tak moja skóra staje sie przy Tobie świetlista. Z Twoim ciepłym policzkiem pomiędzy łopatkami,pieszczona oddechem.Ukołysana rytmem kołaczącego serca-stałam się najszczęśliwszą cząstka kosmosu. Ostatnie co zobaczyłam przed snem to Twoje szczupłe palce poplamione atramentem-tak bardzo chciałam je całować. |
|
2013-11-29 13:54:55
Najdroższy! Pamiętam ten kamyk, w którego tak bardzo się wówczas wpatrywałeś. Zapytałam wówczas, co tam widzisz? Ty odparłeś, że to Twoje okno, na przeszłość, teraźniejszość i przyszłość świata. Roześmiałam się wtedy, i rzekłam, iż mam nadzieje, że widzisz w nim Nasz wspólny dom, Nasze dzieci i Nasza miłość.. Wiesz, po Twoim wyjeździe udałam się do Twojego pokoju, i zabrałam ten otoczak do siebie. Dziś, pisząc te słowa, wpatruję się w niego, mając nadzieję, ze ujrzę w Nim Ciebie. Bezpiecznego, całego i zdrowego, dzielnego mężczyznę, którego tak bardzo kocham.. Jak na razie to mi się nie udało, ale nie tracę wciąż nadziei..Ponadto tak sobie myślę, że skoro ten kamień był świadkiem Naszej miłości, to gdzieś tam wewnątrz tego kamienia, jest zaklęta Nasza miłość, Nasze ciała splecione w miłosnym uścisku, Nasze łzy radości i łzy w chwil rozstania. I ten czas będzie zatrzymany tam na zawsze.. Kocham i tęsknie najdroższy - Twoja Nataszka! |
|
2013-11-29 14:12:44
Każdy ma swoją wojnę i każdy chce za coś umierać.gdzie w tym wszystkim miłość i nasza tęsknota.To jednak niesprawiedliwe.Czy los może być sprawiedliwy? |
|
2013-11-29 14:15:52
Ty masz gąbkę,która jest marzeniem i moim wspomnieniem.Ja mam chusteczkę,którą wycierałam twoje spocone czoło,gdy wracaliśmy z konnej przejażdżki.Czy te talizmany naszego szczęścia zastąpią nam prawdziwy dotyk i drżenie naszych rąk?Kocham i tylko to się liczy.Twój zapach mi wciąż o tym przypomina. |
|
2013-11-29 14:18:39
twój oddech czuje nadal na swoich rozpalonych wargach.Twoje muśnięcia i lekkie pocałunki wciąż czuję na swojej szyi.Jak długo to będzie tylko snem? |
|
2013-11-29 14:21:10
Pamiętam ten kamyk i naszą wyprawę nad morze.To przeciez tam powiedziałeś,że mnie kochasz.Kamyk?Ten nigdy nie ginie.Jest twardy i wieczny jak nasza miłość,która przetrwa wszystko! |
|
2013-11-29 14:27:06
Mój Drogi! Przemijanie jest koleją rzeczy i my ludzie nic nie możemy zrobić jak tylko przyjąć je z pokorą i ufnością. Nie mniej przemijanie nie równa się zapomnieniu i o tym musisz pamiętać, bo dopóki będziemy żyć w zgodzie ze sobą i z własnym sumieniem, bliscy o nas nie zapomną. Dobrocią płynącą ze szczerego serca i uśmiechem więcej zdziałasz niż workiem pełnym pieniędzy, które tak naprawdę zaspokajają nasze fizyczne a nie duchowe potrzeby. Ostatnio też byłam nad morzem - mimo przejmującego chłodu tym razem zabrałam się za zbieranie muszelek. Jedna, specjalna jest dla Ciebie, ale nie.. nie wyślę Ci jej. Sam będziesz się musiał po nią zgłosić i to nie jest prośba a rozkaz mój Miły. Twoja S. |
|
2013-11-29 15:49:59
Mój Drogi! Cieszy mnie, że w swoim osamotnieniu, dzielisz się od czasu do czasu myślami i odczuwaniem życia. ISTNIEJESZ! Tak jak żrenica, i jesteś istotą wyjątkowo przez naturę i mnie ukochaną. Łatwo jest zmarnować życie, zużyć siły, duszę, zdrowie i przejść niezauważonym. Ważne, aby przejść przez świat dobrze czyniąc drugim, wtedy ISTNIEJEMY i słońce dla nas nie przestaje świecić, nawet jeśli je ciemne chmury okryją. Trzeba mieć cel wielki zewnętrzny, a wtedy spokój znajdzie się sam przez się...Taki cel mamy! To My! To nasza miłość! Więc nie lękaj się...Kochamy się mocą przeznaczenia, mocą kamyka o magicznej mocy. W osamotnieniu rozum często czyni niespokojne, rozpaczliwe wnioski i często widzi smutne pewniki. Miłość nasza, to rzecz wielka, i nic tego zmienić nie może, tak jak zatrzymać nie może się kamień, co spada głęboko. Bądż, Mój Drogi, dobrej myśli! Twoja! |
|
2013-11-29 16:20:27
list V-ty Dopóki jesteśmy,istnieje strumień świadomości-czas, który musi istnieć wiecznie,jak materia i siły. Bez umysłu postrzegającego ruch,bez świata zdarzeń-nie może być mowy o czasie. Czy kamień posiada umysł? Czy może jak ja postrzegać Ciebie? Odliczać poszczególne momenty wspólnego życia i rozłąki? Przewaga jego nad nami taka,że on rozbity może żyć tysiącami drobniejszych istnień-a my dwoje tylko razem. |
|
2013-11-29 16:26:59
V Kochany, Tak! Miałam ich całkiem pokaźną kolekcję. Teraz, zamiast nich, pozostały mi tylko wspomnienia naszych wspólnych chwil nad morzem, żadnej pamiątki już po nich nie mam. Pamiętam jednak, że śmiałeś się wtedy ze mnie i mówiłeś, że wyglądam bardzo szlachetnie z tym "monoklem". A potem sam go wstawiłeś, zrobiłeś taką poważną minę i - uchylając niewidzialnego cylindra - powiedziałeś "Madame, jak się pani miewa?"... niczym prawdziwy gentleman. Śmialiśmy się wtedy jak para dzieciaków! I ja czesto zastanawiam się nad przemijaniem i kruchością ludzkiego życia. Takie myśli nachodziły mnie i wcześniej, jednak teraz są ciągle obecne w mojej głowie. Być może, mój najdroższy, ten kamyk przetrwa nas oboje, ludzi po nas również, jednak... To my żyjemy, kochany. Może nie istniejesz dla kamienia, ale wszystko istnieje dla nas. Pomyśl, że to o Tobie będą pamiętać dzieci i wnuki, a teraz ja myślę o Tobie. Czy wobec tego nie możemy uważać, że i my trwamy wiecznie? Ta pamięć droższa jest chyba od wszystkiego, a kryje sie nawet w tych zeszytach. Ona daje nieśmiertelność ważniejszą, niż ta, którą ma martwy kamień. S. |