Forum

Wątek - Twórczość Tolkiena - dyskusja i konkurs
← powrót

Kto Post
mcleo
Avatar użytkownika - mcleo
2012-11-06 23:18:42

Ja mam jeszcze jedną scenę, którą trudno mi zaliczyć do ulubionych, ale którą zawsze bardzo przeżywam i ogólnie jak to mówią - ciśnie w dołku. To scena śmierci Thorina. Krasnoludy, śmichy-chichy, beczki, pająki itd. ogólnie luz, przygoda i nagle taka scena. Może zresztą dlatego działa z taką siłą.
Faledor
Avatar użytkownika - Faledor
2012-11-07 09:26:02

Na mnie wrażenie robi śmierć każdego z pozytywnych bohaterów. Szczególnie wspominam Boromira, którego autor przedstawił w sposób dość niechlubny, ale przemiana, która w nim nastąpiła przed śmiercią spowodowała, że ogromnie sie wzruszyłam podczas czytania jak również oglądania filmu. W książce nie przepadałam za wątkiem Toma Bombadila i cieszę się, że twórcy filmu z niego zrezygnowali.
marp
Avatar użytkownika - marp
2012-11-07 10:03:08

Nie do końca zgadzam się z tym, że Boromir został przedstawiony w sposób niekorzystny. To człowiek z krwi i kości. Kierujący się honorem, dumą, troską o swych poddanych, odważny, ale też zazdrosny, chciwy, podatny na wpływy z zewnątrz… Mimo, że zginął dosyć wcześnie, to autorowi udało się w tym przypadku stworzyć postać heroiczną, epicką. Dosyć radykalna dychotomia między dobrem i złem, charakterystyczna dla Tolkiena i dla niektórych może dosyć archaiczna, lecz nierozerwalnie powiązana z jego utworami i stanowiąca o ich wyjątkowej wartości, w przypadku ludzi często u Tolkiena jest łagodzona i komplikowana. Ludzie przeważnie są pokazani jako istoty niejednoznaczne, żyjące w cieniu (dawnej) chwały i nieskazitelności, lecz obciążeni różnorakimi słabościami. Tacy po prostu jesteśmy. Jeżeli by podążyć tropem religijnym, to postać Boromira to typowa opowieść o odkupieniu., a ludzkie losy to dzieje człowieka po jego wygnaniu z raju.
marp
Avatar użytkownika - marp
2012-11-07 10:25:30

Nie napiszę nic odkrywczego, ale u Tolkiena nie ma miejsca na nonkonformizm. Każdy musi wywiązać się ze swej roli, jaka mu została narzucona przez społeczeństwo. Władca musi być sprawiedliwy, dumny, odważny, kierujący się honorem. Sługa oddany, przedkładający dobro swego pana nad swoje dobro. To oczywiście też efekt czasów w jakich żył. Lecz paradoksalnie to tylko przyczynia się do wzrostu popularności Tolkiena. Wszyscy potrzebujemy bezpieczeństwa i mniej lub bardziej świadomie tęsknimy za światem, którym rządził ustalony porządek społeczny. Szczególnie dziś, kiedy wszystko wydaje się płynne i nieustalone.
Faledor
Avatar użytkownika - Faledor
2012-11-07 10:37:23

Zgadzam się, Boromir po prostu miał cechy zwykłego człowieka :) Pisałam o postaciach pozytywnych i do nich zaliczam tez Boromira, jednak w mojej wypowiedzi chodziło mi o te bardziej negatywne cechy,jakie nadał mu Tolkien. W końcu mały, zwykły Hobbit mocniej i dłużej opierał się mocy pierścienia niż z pozoru silniejszy i z większymi ambicjami człowiek. To było moim zdaniem niechlubne :)
marp
Avatar użytkownika - marp
2012-11-07 11:40:39

Tak. To wszystko prawda. Ale można by znowu podążyć kolejnymi tropami. Hobbici reprezentują dziecięcą czystość i niewinność. Są oni naturalnie dobrzy, a co najwyżej czasami sobie trochę pochuliganią. Człowiek dorastając traci tą niewinność, życie uczy go cwaniactwa i nagradza zachowania, które niekoniecznie można uznać za czyste i niewinne. Ideą większości systemów religijnych jest jednak odrzucenie tkwiącego w nas zła i stanie się na powrót jakby dziećmi. To w dużym uproszczeniu. Tak samo jest z Boromirem. Odkupuje swe winy stając w obronie hobbitów i ponosząc męczeńską, heroiczną śmierć. Odrzuca więc tkwiące w nim zło
marp
Avatar użytkownika - marp
2012-11-07 12:30:35

To oczywiście tylko jeden z tropów. Niczego do końca nie wyjaśnia. W końcu Frodo też uległ sile pierścienia, dał się ponieść ambicji i chciwości. Poza tym pozostaje fajkowe ziele:-)
Mamut
Avatar użytkownika - Mamut
2012-11-07 16:00:47

Jakoś nigdy Hobbici nie kojarzyli mi się z niewinnością... hmm.. ja bym się raczej bala spotkania z hobbitem... Wolałabym spotkać elfa:)
Pilar
Avatar użytkownika - Pilar
2012-11-07 16:14:50

* Marp - masz rację. Już patrząc na opisy w "Hobbicie" można stwierdzić to, o czym piszesz. Hobbici są niewinni i czyści, jak dzieci. Wiadomo pobałaganią, czasem zejdą na złą drogę, jak w życiu. Może to właśnie nazwa - hobbit - nie kojarzy się z opisywanymi cechami. Może być nieco surowa, niż elf, ale to na prawdę fajne stworzonka:)
mcleo
Avatar użytkownika - mcleo
2012-11-07 16:17:06

No to musisz poczekać, aż będzie zorganizowana kolejna "Love Parade" :) Elfy to egoistyczna, egocentryczna banda, która jeśli w coś się angażuje, to nie z głosu serca tylko w dobrze pojętym własnym interesie. Mało ich obchodzą inne ludy.
Amira06
Avatar użytkownika - Amira06
2012-11-07 16:17:14

Boromir był zwyczajnym człowiekiem - zupełna racja. To że uległ w pewnym momencie mocy pierścienia nie świadczy o tym, że był zły. Nawet najlepsi ludzie ulegają pokusom. Szkoda, że zginął tak szybko, szkoda... Scena jego śmierci sprawiła, że kartki w moim wydaniu LOTRA trochę zamokły... :) A hobbici i niewinność? Cóż, na pewno można ich postrzegać i tak:) Na pewno nie patrzyli na życie jak śmiertelnicy.
Amira06
Avatar użytkownika - Amira06
2012-11-07 16:18:57

Elfowie może i nie patrzyli na inne ludy, ale potrafili pomóc w potrzebie. I proszę, nie nazywajmy tych pięknych stworzeń bandą :)
mcleo
Avatar użytkownika - mcleo
2012-11-07 18:25:23

Codziennie w autobusie jedzie ze mną wiele pięknych stworzeń, jest super, do momentu aż się nie odezwą. Niewątpliwie nie jest to banda, ale nie uchodzi mi na literacki portalu użyć mocnych wulgaryzmów :) Elfy owszem, pomagały, ale nigdy o ile pamiętam nie robiły to z jakiś altruistycznych powodów. Gdy w Śródziemiu zaczyna się robić nieprzyjemnie, elfy wycofują się na z góry upatrzone pozycje. Śmiem twierdzić, że gdyby Elrond nie był mieszańcem nie zobaczylibyśmy elfów podczas walk. A hobbici? Czy niewinni? Bo ja wiem, w pewien sposób tak, to zasadniczo w końcu ludzie. Małomiasteczkowi, taka angielska klasa średnia, lubiący ciepełko poczciwcy, żyjący w ciepełku i po swojemu, niczym Kargul i Pawlak. Owszem, jak potrzeba to dadzą radę, mają w sobie wiele potencjału, ale potrzebują naprawdę silnego bodźca. Zupełnie jak ludzie. Ale ogólnie to towarzystwo żyjące pod kloszem. Bohaterami LOTRa są tak naprawdę ludzie. To ich era. Odchodzą elfy, odchodzą krasnoludy, hobbici też zostaną zapomniani przez wieki, aż do znalezienia Czerwonej Księgi i jej interpretacji przez Tolkiena...
Amira06
Avatar użytkownika - Amira06
2012-11-07 19:28:33

Elfów, elfów nie nazywajmy bandą :)Ale szalenie trafne spostrzeżenie, co do sytuacji w autobusie :) Wydaje mi się, że elfy czuły się zawsze lepsze od innych ras. Coś jakby zasada "too beautiful for this world" :) To tak jak w prawdziwym świecie ludzie z tzw. "wyższych klas społecznych" (patrz. bogacze). Również uważają się za lepszych i nie zbyt kwapią się do pomocy innym. Oczywiście są wyjątki, ale rzadkie. A hobbici żyjąc w swojej krainie, nie za bardzo przejmowali się przyszłością. Żyli dniem dzisiejszym i chyba to najbardziej można rozumieć jako tą ich niewinność. Bo tak jak dzieci nie myśleli o przyszłości. Ale w pełni popieram stwierdzenia Mcleo - najbardziej spodobało mi się nazwanie ich angielską klasą społeczną, i lubiącymi ciepełko poczciwcami :) Genialne podsumowanie :D
Faledor
Avatar użytkownika - Faledor
2012-11-08 15:10:27

@Amira06 - to w końcu były te elfy skore do pomocy czy nie :) Mnie się wydaje, że poczucie wyższości można przypisac bardziej krasnoludom. U elfów to nie kwestia poczucia wyższości tylko hermetyczności społeczeństwa elfickiego. Jak każde niechętnie się dzieliło swoją wiedzą i doświadczeniem i nie lubiło zdradzać swoich tajników innym rasom. Elfy w mitologii germańskiej i celtylkiej sa przedstawiani dośc negatywnie - jako złośliwe i psotne stworzenia. Tolkien trochę zmienił ich wizerunek na bardziej szlachetny.
Amira06
Avatar użytkownika - Amira06
2012-11-08 16:39:05

Moim zdaniem były :) Może z pozoru wydawały się zimne i niewzruszone na innych, ale jak przyszło co do czego to pomagały. Może i racja, że to kwestia hermetyczności. Z resztą żadna rasa nie lubiła zdradzać swoich tajemnic :) Ja cieszę się, że Tolkien właśnie w ten sposób przedstawił te stworzenia i zerwał z ich mało chlubnym wizerunkiem o którym wspomniałaś :) Zawsze wyobrażałam je sobie jako szlachetne istoty, dlatego tak bardzo podoba mi się ta rasa u Tolkiena.
Pilar
Avatar użytkownika - Pilar
2012-11-08 20:39:43

Jest tak, jak napisał Mcleo. Elfy owszem pomagały, ale nie z jakichś wyższych przesłanek. Elf z samej nazwy to coś fajnego, magicznego. Sama uwielbiam rysować te właśnie stworzonka. Jednak przy całym pięknie, wyglądzie należą do raczej bojaźliwej grupy.
mcleo
Avatar użytkownika - mcleo
2012-11-08 22:08:27

E, no bez przesady, pozytywną cechą elfów przynajmniej ogólnie jest dla mnie szacunek dla wszystkiego co żywo, przez co nie niszczą i nie zabijają bez potrzebny. Ale jeżeli już zaczną, to nie mają litości i nie wahają się ani chwili i nie ma że boli. Wszystko o nich można powiedzieć, ale nie "bojaźliwa grupa". Przypomnijcie sobie co mówiły elfy i co działo się z tymi co weszli bez pytania do Lorien.
marp
Avatar użytkownika - marp
2012-11-09 09:35:04

Elfy można równie dobrze postrzegać jak taką trochę snobistyczną grupę, oderwaną od realnych problemów, żyjącą w swoim wyidealizowanym świecie. Ale można też uznać, że celowo nie angażują się w wiele spraw, ponieważ mają świadomość, że ich czas przeminął, że nadchodzi era ludzi. Tak chyba zaplanował to Tolkien. Nie chcą się po prostu mieszać do nie swoich spraw, to nie jest już ich świat, ale w imię pewnych zasad, dawnej wspólnoty, pomagają
angelusia
Avatar użytkownika - angelusia
2012-11-09 11:04:28

Śmierć Thorina... Kurcze popłakałam się w tym momencie...
Odpowiedz