Forum

Wątek - Twórczość Tolkiena - dyskusja i konkurs
← powrót

Kto Post
mcleo
Avatar użytkownika - mcleo
2012-11-15 14:56:26

A tak abstrahując od książki i filmu jako takich, jako dzieł. Czy ktoś z Was, podchodzi "do tematu" w szerszy sposób? Jako pewien styl bycia, życia, stosunku do świata? Oczywiście nie mówię o przebieraniu się za hobbita czy elfa (chyba, że na konwent SF), ale życiu codziennym. Oczywiście mam na myśli bezpośrednie związki ze światem Tolkiena (niekoniecznie bycie zaawansowany fanem, znającym drzewa genealogiczne i gadającego w Quenia), a nie przypadkowa zbieżność stylużycia. Jednymi słowy - kogo zainspirował Tolkien i jego pisarstwo jako swego rodzaju sposób na życie?
Pilar
Avatar użytkownika - Pilar
2012-11-15 16:23:49

Nie wiem, czy to był właśnie sposób na życie, ale na pewno zajęcie dla młodych ludzi:) "Hobbit" był moja lekturą szkolną. Kiedy ją przerobiliśmy z grupą znajomych znaleźliśmy sobie sposób na zimowe popołudnia. Postanowiliśmy rozebrać Hobbita na części pierwsze. Najpierw korzystając z mojego opracowania książki mapę przełożyliśmy na nasza miejscowość. Poszczególni znajomi byli bohaterami adekwatnie dobranymi do cech:)))) Nawet tak zwane podchody urządziliśmy latem. Ale, jak to mówię to był dziecięcy sposób przełożenia Tolkiena na życie:) Teraz z Tolkiena mi osobiście zostało znacznie mniej, bo odeszłam właśnie od tego rodzaju książek.
Licz
Avatar użytkownika - Licz
2012-11-15 18:06:49

W fantasy, takim jak sławna trylogia Tolkiena podoba mi się to, że kiedy ją czytam, odrywam się od nudnej szarej rzeczywistości i mogę znaleźć się nagle w ciekawym i nowym świecie wykreowanym przez autora. Oczywiście ta nudna i szara rzeczywistość może kiedyś zmienić się w tą ciekawą, ale to inna bajka... Moim zdaniem najciekawszą książką J.R.R. Tolkiena była druga część trylogii Władcy Pierścieni - Dwie Wieże. Ta część jest moją ulubioną zarówno książka jak i film. Po prostu podobają mi się wydarzenia w niej opisane. Najlepiej jest zacząć czytanie od Hobbita, ponieważ jest on pewnym wprowadzeniem do świata Tolkiena. Ekranizacja Władcy Pierścieni miło mnie zaskoczyła, kiedy ją oglądałam - mój wujek nawet kupił wersje reżyserskie. Bardzo podobały mi się efekty specjalne i obsada. Nie mogę się doczekać filmu Hobbit - mam co do niego dobre przeczucia.
Mamut
Avatar użytkownika - Mamut
2012-11-15 19:51:06

Właściwie nie tylko Tolkienowska fantastyka pozwala nam sie oderwać od szarej rzeczywistości. Inni autorzy też pozwalają nam zasmakować innego świata. Ale to Tolkien to mistrz w swoim fachu.
Amira06
Avatar użytkownika - Amira06
2012-11-15 20:17:35

Ja w odpowiedzi na pytanie Mcleo - Tolkien na pewno zainspirował mnie na tyle, że nie wyobrażam sobie życia bez Śródziemia :) Ale nie o to chodzi. Po lekturach tolkienowskich powieści patrzę trochę inaczej na rzeczywistość - odbieram ją inaczej. Nie wiem jak to do końca wyjaśnić, ale wydaje mi się, że ulokowano mnie w złym stuleciu :) Ja staram się kierować pewnymi wartościami, nie wpadać w wir doczesności. Obecnie jakiekolwiek wartości powoli przestają się liczyć i świat zmierza w złym kierunku. Tolkien wykreował świat pełen zła, i owszem, ale było też tam dobro. Beztroska hobbitów, powaga elfów, honor śmiertelnych, i wiele innych. Ja właśnie staram się zachować w życiu te wartości, które są również ważne u Tolkiena. Poza tym, dzięki niemu literatura tego typu stała się moim sposobem na życie. Odrywam się dzięki temu od tej szarej, nudnej doczesności i mogę choć przez chwilę "pobyć" w świecie, który kocham :) Nie wiem, czy to jest satysfakcjonująca odpowiedź na Twoje pytanie, ani czy o to do końca chodziło, ale napisałam to co uważałam :) W każdym razie, Tolkien sprawił jeszcze, że wiele ludzi, czy przedmiotów kojarzę właśnie z jego twórczością. Często nazywam (oczywiście sama dla siebie) ludzi imionami bohaterów, czy jakieś przedmioty różnymi nazwami :) Może dziwne, ale daje frajdę :D Mam na przykład kolegę, który jest wypisz wymaluj jak filmowy Pipin :)
mcleo
Avatar użytkownika - mcleo
2012-11-15 22:58:25

Heh, nasz chomik miał na imię Sam, w sumie do momentu gdy nie okazało się, że to raczej Samantha a nie Samwise :) Ja mam ciut inne podejście niż Amira06, a już na pewno wyleczyłem się z życia "w innym stuleciu", co oczywiście nie przeszkadza mi brać z tych innych czasów czy światów to co w nich było najciekawszego i bawić się na swój sposób. Jeżeli ktoś jest "fejsowy" to chyba moje albumy dosyć jednoznacznie pokazują jaki mam stosunek do Tolkiena i jego świata. Tutaj - https://www.facebook.com/media/set/?set=a.346845735331839.101403.100000192469380&type=3 - jest parę fotek stricte "tolkienowskich". Myślę jednak, że jeszcze lepszym przykładem będzie album "Ogródkowo" - https://www.facebook.com/media/set/?set=a.446856641997414.122107.100000192469380&type=3 Parę słów na ten temat. Stwierdziwszy, że czasy mamy takie a nie inne, na własną norkę z ogródkiem chyba nigdy nie będzie mnie mnie stać, trzeba znaleźć inny sposób na uprawianie hobbickiego życia, które jest mi bardzo bliskie. A cóż może być bardziej hobbickiego niż umiłowanie przyrody i dobrego jedzenia! Tak więc powstał "projekt" (takie modne słowo...) imienia Hamfasta Gamgee, w którym przywróciłem mojej działce jej pierwotną funkcję, czyli wywaliłem część trawnika i zagościły tam z powrotem warzywa godne Dziadunia i oczywiście - pieczarki! Zapewniam, że słuchanie LOTRa (jako audiobooka) w czasie pielęgnowania pomidorów czy grzebania w ziemi daje przeżycia nie mniejsze niż bieganie z przyklejonymi uszami na jakimś konwencie. Myślę, że zapach ziemi, dotyk kory, kolor liści po deszczu czy sikorki śmigające między gałęziami modrzewi są o wiele bardziej "tolkienowskie" niż perfekcyjne opanowanie języka elfów. Oczywiście to tylko moja opinia. Gdybym nie miał działki - a niestety jest duża szansa, że niedługa przestanie istnieć - tak samo cieszyłbym się np. z doniczek z rzeżuchą i własnoręcznie zrobionym białym serem. Zachęcam wszystkich do tej właśnie drogi. Wtedy te książki smakują zupełnie, zupełnie inaczej, a to, co płynie z TV czy netu stają się dalekie i zupełnie, zupełnie bez znaczenia. Na koniec dnia już czysto rozrywkowo, żeby jednak wrócić do książek - Tolkien kontra Martin :) http://www.fastcocreate.com/1681943/fantasy-deathmatch-game-of-thrones-vs-lord-of-the-rings-as-decided-by-george-rr-martin#1
marp
Avatar użytkownika - marp
2012-11-16 07:45:02

* mcleo Nie do końca wiedziałem co masz na myśli pisząc o wpływie Tolkiena na styl życia. Jednak to co napisałeś o znaczeniu zapachu ziemi itd. jest bardzo fajne. Z tym, że do takiego zbliżenia się z naturą mogą nas też zainspirować inne rzeczy, inne książki. Na mnie np spory wpływ miały kiedyś przeczytane książki Roberta Pirsig'a i Jacka Kerouac'a. Choć akurat to trochę inna bajka. Ale takie podejście do życia - jak piszesz, jest świetne. * Amira06 Tak. Dużo w tym racji. Chyba każdy miał kiedyś poczucie życia nie w swoich czasach, chociaż po zastanowieniu dochodzimy do wniosku, że świat w którym żyjemy nie jest najgorszym z możliwych światów (parafrazując klasyka:-)). Co do odczucia istniejącego w nim zła - też prawda. Ale myślę, że to coś ponadczasowego. Gdzieś jest też to dobro. Są ludzie angażujący się w coś bezinteresownie, są też tacy wypełniający swą misję w iście Tolkienowskim stylu. Często też naszą reakcją jest ucieczka od sfery publicznej (od niektórych jej sfer, np. polityki) w taki swój, bardziej prywatny świat. I dobrze, że jest taka możliwość - jeszcze z 70 lat temu byłoby to znacznie trudniejsze...
mcleo
Avatar użytkownika - mcleo
2012-11-16 08:45:51

No właśnie, A`propos tego "zła" - świat nie jest zły, złego uniwersum nie wykreował też Tolkien (pomijam, że z jego punktu widzenia opisał świat istniejący, LOTR jest w dużej mierze lustrem). Świat jest dobry, zawsze był i zawsze będzie. Zło - owszem, jest. Ale jeżeli przyjrzymy się uważanie zauważymy, że stosunek dobro/zło jest taki, że nawet trudno powiedzieć, że na świecie jest "wiele zła". To trochę tak jak z policjantami czy urzędnikami, czy nawet z księżmi. Wielu z nich wykonuje bardzo dobrze swoją pracę, dzięki nim wszystko funkcjonuje w miarę normalnie. Ale jest procent, który - no oględnie mówiąc - minął się z powołaniem. I teraz jeżeli taka osoba zrobi coś nie tak, to prasa, telewizja, wszyscy w rozmowach o tym mówią. A bo "(tu wpisz nazwę) to złodzieje, oszuści, bandyci itp. itd". O dobrych rzeczach zwykle się nie mówi, mimo, że to właśnie one są normą i to procentowo przeważającą. Dziewczyna, która z jakiegoś powodu zdecydowała się na zarabianie własnym ciałem, już do końca życia będzie "k***ą", "dz***ą", nieważne jakie były okoliczności, jak żyła przedtem i co najważniejsze, jak będzie żyć potem. Tu tez nas poucza Tolkien ustami Gandalfa, że nie może od razu "kłaść kreski" na kimś i z góry go potępiać, nigdy nie wiem, jaką rolę odegra w naszym życiu. Z drugiej strony, uświadamia nam to potęgę zła, zobaczcie - w sumie ilościowo niewiele znaczące wydarzenie robią niesamowite zamieszanie i tworzą iluzję, że świat jest zły. Jak łyżeczka dziegciu psują beczkę miodu. Jedynymi słowy - Tolkien nie stworzył ani nie ukazał złego świata. Jeżeli już, raczej wskazał, na co mamy zwracać uwagę, by nie dopuścić to jego dalszego zepsucia.
marp
Avatar użytkownika - marp
2012-11-16 09:21:24

No i z dyskusji o Tolkienie, zrobiła się dyskusja o naturze zła. Zresztą to też na temat. Na pewno jest to zagadnienie, które zajmowało Tolkiena. Oczywiście nie pretenduję do udzielenia odpowiedzi na to pytanie. Można by napisać całą historię ludzkości w tym kontekście i na końcu podsumować stwierdzeniem kolejnego klasyka: wiem, że nic nie wiem. W pełni zgadzam się z tym, że zło jest bardziej widoczne niż dobro i że po prostu "dobrze się sprzedaje", więc media je eksponują, szczególnie te "niezbyt wysokich lotów". Natomiast nie do końca, mcleo, zgadzam się z tym co napisałeś o dziewczynie, która zajmuje się prostytucją. Zgoda - każdy przypadek jest inny, ja też jestem człowiekiem tolerancyjnym i otwartym i staram się zrozumieć różne motywacje, czasami bardzo odległe od mojego światopoglądu. Jednak jeżeli spojrzymy na to z perspektywy społeczeństwa to takie inwektywy można już inaczej ocenić. Jeżeli jakaś dziewczyna nie ma pracy, dochodów i ma do wyboru: pracę jako kasjerka w supermarkecie za 1000 zł miesięcznie lub jako prostytutka za 1000 zł dziennie, to wybierając łatwiejszą, mniej moralną i bardziej złą drogę, tym bardziej jeżeli jej wybór jest powiązany jeszcze z pogardą wobec tych, którzy utrzymują całe rodziny za naprawdę marne pieniądze, niech liczy się z tym, że nie będzie to społecznie akceptowane. I to jest zdrowe - moim zdaniem. Pewne wartości nie mogą ulec relatywizacji, bo co pozostanie?
mcleo
Avatar użytkownika - mcleo
2012-11-16 09:34:44

Marp, ale ja nie mówię o akceptacji czy przyzwoleniu! Ja mówię o niepotępianiu OSOBY. Zwykle takie wyroki wydaje się bardzo łatwo, zwłaszcza w tłumie. Myślę, że odsetek osób trudniących się prostytucją bo im taki wygodnie jest niewielki. Raczej zawsze stoi za tym jakiś dramat. Więc możemy nie przyzwalać na domy publiczne, wystawanie z gołym tyłkiem na ulicach czy jakieś prowokacje. Ale nawet, jeśli znajdzie się taka "dziunia", która właśnie odnosi się z pogardą dla tych ciężko pracujących, najgorsza blachara z możliwych, jest dalej człowiekiem. I nie wolno jej już spisywać na straty. Taka postawa w wielu wypadkach też ma swoje źródła i często da się takiej osobie pomóc. Więc nie ma tu relatywizacji. Problem polega na nierozróżnianiu tego, że prostytucja jest zła, ale prostytutki (dotyczy to także mężczyzn!) jako osoby, jako ludzie nie są! Nauką na ten temat daje nam już historia Marii Magdaleny i jest powtarza w literaturze i historii wiele, wiele razy.
marp
Avatar użytkownika - marp
2012-11-16 10:02:21

Ok. Może źle Cię zrozumiałem. Z tym się zgadzam. Nie należy potępiać osoby. Z tym, że jeszcze jedno małe "ale": przeglądałem jakiś czas temu w necie raport dotyczący prostytucji i wynika z niego, że obecnie jest to w znacznie większym stopniu kwestia indywidualnego wyboru niż przymusu. Ale każdy przypadek trzeba by indywidualnie potraktować. Poza tym, prawie zawsze takie osoby są też ofiarami - z uwagi na konsekwencje wyboru.
mcleo
Avatar użytkownika - mcleo
2012-11-16 12:48:50

I jeszcze - w jakim kraju. Inaczej to wygląda w Polsce (vide: galerianki) i w innych powiedzmy bardziej cywilizowanych krajach, a zupełnie inaczej w Azji czy Ameryce Południowej. Ale nawet w przypadku galerianek gdzieś jest przyczyna takiego wyboru, np. niewłaściwe relacje rodzinne. W większości przypadków jest jak z Gollumem - istnieje nikły, ale jednak cień szansy na "wyleczenie".
marp
Avatar użytkownika - marp
2012-11-16 14:06:56

Oczywiście. Raport o którym wspomniałem dotyczył tylko Polski
Pilar
Avatar użytkownika - Pilar
2012-11-16 16:55:46

Jest tak, jak napisał Mcleo. Galerianka jest galerianką bardzo często dlatego, że ma niewłaściwe relacje rodzinne bądź w ogóle nie istnieją te relacje. Taka młoda osoba, by pozyskać rzeczy, które chce mieć musi sobie "radzić" To bardzo często już nie nosi nazwy galerianki, a osoby (w tym wypadku dziewczyny) mającej sponsora. Tak to jak z Gollumem. Szanse są, ale dużo pracy nad wyleczeniem. Idąc dalej już mogę powiedzieć, że to właśnie podobieństwo do książki. Tolkien tak na prawdę w swojej książce zawarł prawdę o świcie i nic nie podając na tacy zostawił wysnuwanie wniosków i odnajdywanie rzeczywistości czytelnikowi- ale do tego już dawno doszliśmy na tym forum:)
kacpi71935
Avatar użytkownika - kacpi71935
2012-11-16 17:13:55

Kocham wszystkie książki Tolkiena,gdyż autor pisze znakomicie i ciekawie.Wszystko to wciąga!
Faledor
Avatar użytkownika - Faledor
2012-11-16 18:35:39

A co powiecie na temat ilustracji do "Władcy pierścieni"? Który z ilustratorów najbardziej przypadł Wam do serca? Ja przyznaję, że wizja Środziemia według Alan Lee jest mi bardzo bliska. Tym bardziej, że jego pomysły zostały wykorzystane przy produkcji filmu. Widziałam w sklepie nowe wydanie "Hobbita" i byłam mile zaskoczona ilością ilustracji właśnie tego autora. Jeśli ktoś nie zna innych ilustratorów, to warto zajrzeć chociażby tu: http://home.agh.edu.pl/~evermind/galeria2/galeria2.htm Interesujące są też prace Katarzyny Kariny Chmiel "Kasiopei".
marp
Avatar użytkownika - marp
2012-11-16 18:50:53

Alan Lee to już klasyka. trudno wyobrazić sobie kogoś kto lepiej ilustruje niż on.
Amira06
Avatar użytkownika - Amira06
2012-11-16 20:38:11

Ja może wrócę do tematu zaczętego wcześniej, bo nie miałam czasu się wcześniej wypowiedzieć :) Owszem, świat nie jest zły, źli są ludzie. Nie mówię tutaj o wszystkich, to chyba oczywiste, ale głównie o tym co teraz się dzieje. Wszystko zmierza w złym kierunku, zatracane są jakiekolwiek wartości, liczy się władza i pieniądze. Nie jest to w sumie nic odkrywczego, ale wydaje mi się jednak, że obecnie jest gorzej niż było. Prostym przykładem jest chociażby to, jak zachowuje się młodzież, ba, dzieci. Sama mam tyle lat ile mam, ale nie wyobrażam sobie takiego postępowania jakie wiedzie prym obecnie. Chwalenie się piciem alkoholu na facebook'u, czy paleniem. Ja dziękuję, ale wychodzę. Co do wzmianki o prostytucji - oczywiście, że nie można potępiać człowieka. Nie znamy historii życia ludzi tym się zajmujących i nie wiemy co ich skłoniło, co ich zmusiło do takiego a nie innego zajęcia. Różne są przypadki, nie zawsze układa się kolorowo i wszystko jest pięknie. Ja staram się nie przekreślać ludzi przez to czym się zajmują, czy z jakich kręgów pochodzą. Jednak tolerancja w Polsce to grząski grunt, i ciężko w tej sprawie dojść do porozumienia. Jedni będą utrzymywać, że jesteśmy tolerancyjni, inni, że nie. Ale moim zdaniem, dla każdego jest jakaś szansa, tylko trzeba może tym ludziom trochę pomóc. Co do ilustracji to Alan Lee chyba nie ma sobie równych. Rysunki Anke-Katrin Eiszmann są interesujące, ale nie pasują do klimatu Śródziemia.
Amira06
Avatar użytkownika - Amira06
2012-11-16 20:44:32

A i jeszcze - panie Mcleo, po obejrzeniu zdjęć mogę stwierdzić, że niezmiernie podziwiam Pana pasje. A te makiety? Cudo po prostu :)
mcleo
Avatar użytkownika - mcleo
2012-11-16 22:51:46

Amira, nie zawstydzaj mnie :) Prace jak prace, nie są ani jakieś super, ani unikalne, ludzie robią mnóstwo takich rzeczy i milion razy lepszych. Byłem kiedyś na wystawie u znajomego, gdzie zobaczyłem taką makietę Helmowego Jaru, że szczękę zbierałem z podłogi przez tydzień. Może znajdę zdjęcia. Taką makietę może zrobić KAŻDY. Nie potrzeba na to specjalnych funduszy, w zasadzie jedyną rzecz jaką kupiłem, to trawa modelarska, taka do kolejek. Cała reszta to śmiecie. Papier toaletowy (nie, nie używany... ), husteczki jednorazowe, patyczki, kawałki drutu, gąbka zmielona w blenderze, kawałki styropianu i styroduru, żyletka... Stare farbki... Tylko siedzieć i robić. Spróbuj! Zwykły, odłamany kawałek styropianu pomaluj dwoma rodzajami plakatówek i masz wspaniałą skałę. Wracając do tematu. Ludzie też nie są źli. Bywają niektórzy, ale statystycznie też nie są. Nie jest też zła młodzież, a jeżeli coś z nią czasem nie tak, to sorry, ale to wina w dużej mierze nas, tych ciut starszych. Jest nawet taki znany tekst którego niestety nie mogę teraz znaleźć, mówiący o zepsuciu młodzieży, jej rozwydrzeniu i ogólnie o końcu cywilizacji z tym związanym. Tekst pochodzi (ponoć) ze starożytnej Grecji... Bardzo ciekawy artykuł na ten temat można przeczytać tutaj: http://jacektomczak.salon24.pl/91374,o-upadku-obyczajow-wsrod-mlodziezy Rysunki - tak, Lee rządzi, jak to mawia młodzież :) Ale my też nie mamy się czego wstydzić. Mam wydanie "Niedkończonych opowieści" z ilustracjami Jacka Kopalskiego. Nie do końca jego styl przypadł mi do gustu (ale to kwestia indywidualna) ale są niezłe. Są też ciekawe o tyle, że nie są aż tak "oklepane" i znajdziemy tam ilustracje do historii spoza LOTR i Hobbita. Stronę autora znajdziecie tutaj: http://www.jacekkopalski.com
Odpowiedz