Znakiem naszych czasów nie były karabiny w dłoni i partyzanckie piosenki ani strajki robotnicze i zdjęcia komitetów. Znakiem naszych czasów była zużyta maseczka na dość pustym jak na to miasto chodniku.
W tym stroju i z tą maseczką na twarzy przypominała bardziej członka elitarnego oddziału do zadań specjalnych niż piosenkarkę z aspiracjami do bycia gwiazdą popkultury. Nikt nie powinien jej rozpoznać. Chwała pandemii, pomyślała.
Sięgnęła do torebki i wygrzebała z niej maseczkę. Nałożyła ja na twarz. Ta głupia pandemia miała jednak, jak się okazuje, swoje dobre strony.
Wszystkie gazety, serwisy internetowe, telewizje i portale plotkarskie będą miały używanie. Na dzień lub dwa przebije nawet rozkręcającą się znowu pandemię. Zostanie w końcu pełnosprawną celebrytką, tak jak on tego chciał. Tylko z nieco innego powodu.
Znakiem naszych czasów nie były karabiny w dłoni i partyzanckie piosenki ani strajki robotnicze i zdjęcia komitetów. Znakiem naszych czasów była zużyta maseczka na dość pustym jak na to miasto chodniku.
Książka: Tajemnica z przeszłości
Tagi: współczesność, Pandemia, czasy, życie, koronawirus, maseczka