Czasami czujesz w trzewiach, że coś jest nie tak. To złe przeczucie ciąży ci w kiszkach jak worek kamieni. Nie da się o nim zapomnieć, a jednocześnie uczysz się, jak z nim żyć. Po prostu wciąż nie chcesz mieć racji.
Gdy byłam dzieckiem, od szóstego do szesnastego roku życia motywowało mnie wiele rzeczy. Największą motywacją było pragnienie posiadania przyjaciół. Pewnie, że możesz ze mną usiąść. I wszyscy siadali, bo nikt nie chce zostawać sam. Nie mineło wiele czasu i ludzie zaczęli siadać na mnie. A to już spora waga. Zwłaszcza kiedy zdali sobie sprawę, że jestem gotowa nosić ich ciężar.
Jolene nie nawiązywała przyjaźni. Przyjaciele pojawiali się, a ona witała ich z szeroko otwartymi ramionami. Nieprzytomna, pełna miłości i życzliwości.
Ludzie nie panują nad tym, w kim się zakochują.
Ludzie są z natury monogamiczni. Zbaczamy z tej ścieżki gdy nasze szczęście jest zagrożone. Szczęście jest związane z przetrwaniem. Gdy nie jesteśmy szczęśliwi, wydaje nam się, że źle sobie radzimy w życiu.
Ludzie to pijawki, dezerterzy. Czułam się samotna i odosobninoa, ponieważ nie znalazłam nikogo takiego jak ja. Wszyscy powtarzają, że trzeba "znaleźć swoje plemię", ale gdzie się podziało moje?
Ludzie to stworzenia obdarzone popędem, który można długo tłumić, jednak ostatecznie i tak weźmie górę.
Ludzie zwyczajnie nie chcą słyszeć prawdy. Mają swoje przekonania i każde ich podważanie budzi w nich niepokój.
Małżeństwo to tylko bardzo dużo brudnych naczyń i kropelki moczu na desce klozetowej.
Mężczyźni patrzą nawet wtedy, kiedy temu zaprzeczają. Rządzi nami popęd. Patrzymy na długie nogi, zarys suktów pod koszulką, zaokrąglone pośladki w opiętych dżinsach. Na ich widok nam staje. Takimi stworzyła nas natura. Niekótrzy hipokryci, świętoszkowate sukinsyny, twierdzą, że nie patrzą. Mówią, że unikają widoku zła, czyyli kobiet, które ich podniecają.
Postanowiłam jeszcze raz popatrzeć na ogród. Agentka wykrzyczała coś o drzemiącym w nim potencjale, co zazwyczaj oznaczało totalne gówno, w które tak naprawdę trzeba będzie wpompować tysiące dolarów. Ktoś mi kiedyś powiedział, ze mam ogromny potencjał, a trzeba by co najmniej trzydziestu tysięcy dolarów, żeby moje cycki i tyłek nie zwisały smętnie.
Czasami czujesz w trzewiach, że coś jest nie tak. To złe przeczucie ciąży ci w kiszkach jak worek kamieni. Nie da się o nim zapomnieć, a jednocześnie uczysz się, jak z nim żyć. Po prostu wciąż nie chcesz mieć racji.
Książka: Bad Mommy. Zła mama