No cóż, takie jest życie. Upadamy i wznosimy się. Za każdym jednak razem wchodzimy wyżej. W końcu dobijemy się do celu...
„Weszłam do wanny i zanurzyłam się w kąpieli aż po brodę. Nieraz czytałam o symbolicznej mocy wody do obmywania ludzkich grzechów, jednak gdy tak leżałam, patrząc, jak bąbelki powoli znikają, wiedziałam, że moje nigdy nie zostaną mi przebaczone. A życie, jakie wiodłam, było moją pokutą.”
Te emocje nadeszły później,ale w tamtej chwili istniała wyłącznie spokojna ulga, jakąprzyniosła wzajemna szczerość.