(...) zemsta nigdy nie jest wystarczającym lekarstwem na stratę.
Takie sytuacje obciążone są pewną "niewygodą etyczną", tak to nazwijmy. Wchodzę do czyjegoś mieszkania pod nieobecność właściciela, przeglądam osobiste rzeczy, odkrywam wszelkie tajemnice, nie szanuję prywatności, za nic mam zasady dobrego wychowania, kiedy zaglądam do koszy na śmieci, szuflad nocnych stolików i szafeczek w łazienkach. Paskudnie. Tyle że właścicielka nie żyje i być może właśnie moje wścibstwo pozwoli ująć tego, który pozbawił ją życia. Jestem jej ostatnim ziemskim sojusznikiem.
Służba zdrowia nie musi sikać. To powszechnie znany fakt.
Słowa spadają mi do mózgujak deszcz.
(...) zemsta nigdy nie jest wystarczającym lekarstwem na stratę.
Książka: Wędrówka