Bogaci i bogowie zawsze cierpią na końcu.
Drużba pana młodego Rufus robiący specjalizację z chirurgii, wygłaszając przemowę, porówał bycie w związku z lekarzem do bycia w związku z kimś, kto przebywa na stacji kosmicznej. To była błyskotliwa przemowa. Rufus wygłosił ją jeszcze przed przystawkami i daniem głównym, ponieważ kiedy tylko smażone wątróbki z kurczaka zosatł pochłoniete przez weselnych gości, musiał pędem warcać do szpitala na nocny dyżur.
"Są na świecie ludzie, którzy nie znajdują w kłamaniu niczego złego. Są ludzie, którzy dają kłamstwom mieszkanie, pozwalają im się w sobie zagnieździć i je pochłaniają."
Bogaci i bogowie zawsze cierpią na końcu.
Książka: Labirynt Ognia