Kiedy odsuwamy się od siebie, nagle ogarnia mnieabsurdalna nadzieja, że mogę to wszystko jakoś odwrócić,znaleźć magiczne słowa, które przywrócą tę dziewczynę do życiai przeniosą nas w przyszłość, jaką sobie zaplanowałam.
Przedarł się przez linię obrony mojej psychiki i przekopał się do mojegoserca.
- Milda! - Lirr trzęsła się już prawie ze wściekłości i nagle podniosła się z ziemi. - Jest sposób, żeby to sprawdzić!- syknęła i gwałtownym ruchem podsunęła jej tuż przed nos swoje obnażone przedramię.
- Mam cię ugryźć? - Rusałka też wstała i patrzyła na nią z mieszanką niedowierzania i urazy.
- Jeżeli to cię w końcu przekona, to tak! Proszę bardzo!- Podniosła głos.
- Oszalałaś!
- Przecież zamierzałaś to zrobić!
Milda nerwowo splotła ramiona na piersiach.
- To było wtedy! Teraz już bym nie mogła. Za kogo ty mnie masz, za wampira?- oburzyła się wydęła usta.
- Tylko jeden raz, gryź i w końcu skończtmy te domysły.- Lirr znów podniosła rękę na wysokość jej ust.
Nigdy w życiu się nie malowała, a na ubranie się i uczesanie poświęca tyle czasu co przeciętny mężczyzna, albo i mniej.