- Największe marzenie?
- Żeby cię pocałować.
- Nie ma w tym nic śmiesznego.
- Owszem, ale się zarumieniłaś.
Powinnaś (...) wiedzieć, że mówienie, iż w coś nie wierzysz, nie sprawia automatycznie, że to coś nie istnieje.
"Nie musiałem przypominać swoim słuchaczom, że śmierć to brudy interes. Wiedzieli oni, że płyny fizjologiczne denata często wyciekają wszelkimi otworami, czego żyjący człowiek bardzo by się wstydził. Gdy idzie o śmierć, wiele osób obawia się najbardziej ze wszystkiego właśnie tych wycieków, co pozwoliły mi zrozumieć liczne rozmowy z ludźmi na temat ich obaw dotyczących kresu życia. Osobiście jestem przekonany, że nie ma powodów do niepokoju. Ci z nas, którzy z wyboru pracują ze zmarłymi, nie oceniają swoich pacjentów i są dla nich pełni szacunku, a z kolei ci, którzy się zamartwiają swoim końcem, raczej nie będą się niczym przejmować w chwili, kiedy zacznie uchodzić z nich życie. Sądzę, że bardziej będzie ich zaprzątał proces odchodzenia. Wstyd to uczucie typowe dla żyjących, a - jak mi się zdaje - umierający je zarzucają, prawdopodobnie z wielką ulgą."
Problem buzuje na dnie umysłu, jest jak szum otoczenia
- Największe marzenie?
- Żeby cię pocałować.
- Nie ma w tym nic śmiesznego.
- Owszem, ale się zarumieniłaś.