Dziwnie się z tym czuję. Jakbyśnaruszył jakieś granice.
- Ten, kto nie boi się śmierci, jest albo głupi, albo kłamie.
Brasti rzucił łuk tak, że opadł na jego lewą stopę. Podniósł obie dłonie w górę.
- Widzisz? Nie ma powodu do dalszej przemocy.
Wraz z Kestem wpatrywałem się w niego. Żaden z nas nie był całkowicie pewny, czy Brasti przypadkiem nie postradał właśnie zmysłów.
- No co ?- spytał.- Nigdy przedtem nie próbowaliśmy się poddać. Chciałem tylko zobaczyć, jak to jest.
Ludzie są ciniepotrzebni, jesteś ponad to! – Wuj siedział po drugiej stronie stołu i wpatrywał się we mnie zespokojem.