"Nauka jazdy była niezwykle popularna na pustyni. Przed niejednym obdartym i dziurawym namiotem na Saharze stała przecież jakaś limuzyna. Liczni saharyjscy ojcowie, sprzedawszy ładną córkę, kupowali sobie samochód. Dla wielu Sahrawi jedyną oznaką tego, że zrobili krok ku cywilizacji, było siedzenie za kierownicą własnego samochodu. A to, czy ktoś śmierdział, czy nie, nie było już takie istotne."
„Rany ropieją, organizm stara się wyrzucić obce ciała. Jestem mokry od ropy. Mokry jest koc, którym się przykrywam – zrzucam go na podłogę. Ropa ciurkiem leje się z łokcia. Z waty, bandaża i cuchnącej cieczy powstaje coś w rodzaju gipsu. Czuję ulgę, poprzednio każdy ruch powodował ból. A jednak coś się z tą ręką dzieje. Odginam mięsień i robi mi się słabo. W ropie wirują dziesiątki białych robaków z ciemnymi główkami. Nie chcę być żywcem zjedzony. Gniotę je z wściekłością, ale niewiele to pomaga.”
Mordercze tempo, jakie sobie narzuciłem, sprawiło, że wszystkie chore myśliuleciały mi z głowy.
Sens jest taki, że wszystkie programy informacyjne w telewizji kręcą sięwokół cycków.