Od tak dawna jestem samotna, że niemal przestałam oddychać.
Może to z powodu jej zrezygnowania, nieumiejętności panowania nad własnymi emocjami, a może z powodu jej nieprzekonującego wyglądu, Jan nigdy na nią nawet nie spojrzał. Witał się z nią grzecznie, ale patrzył już w inną stronę. W międzyczasie zagubiona Lisbeth bardzo się starała go zatrzymać, a w desperackich próbach konwersacji potykała się nie tylko o własne nogi, ale też o własne słowa.