Pod wieczór tego życia pojawię się przed Tobą z pustymi rękami, gdyż proszę Ciebie Panie, abyś nie liczył moich uczynków.Wszystkie nasze sprawiedliwości mają skazy w Twoich oczach. Chcę więc przyodziać się Twoją własną sprawiedliwością i otrzymać od Twojej miłości wieczne posiadanie Ciebie samego.
Moja nadmierna uczciwość czyniła mnie nieznośną; jeśli komuś z mych ukochanych sprawiłam mimo woli choćby najmniejszą przykrość, wówczas zamiast przejść nad tym do porządku dziennego, płaczem powiększałam swoją winę, zamiast ją zmniejszyć. Płakałam jak Magdalena, a kiedy przestawałam płakać z powodu samej winy, płakałam dlatego, że wcześniej płakałam.
Więcej