Co to za ludzie, ci za domem? – spytał w końcu [Bruno]. Ojciec przechylił głowę, widać odrobinę zakłopotany. Żołnierze, Bruno - odpowiedział. I sekretarze, i sekretarki. Pracownicy biura. Przecież już ich znasz. Nie wszystkich - odparł Bruno. - Chodzi mi o tych, których widzę z okna. – Tych w domkach, tam w oddali. Wszyscy są ubrani identycznie. A, oni. - Ojciec z lekkim uśmiechem kiwnął głową. – To nie ludzie, Bruno
Tęsknię za nim, gdy tylko znika mi z oczu.
Potrafił to odpoczątku, bo jest między nami chemia, jakiej nie dałoby sięnauczyć ani wytłumaczyć.
"Prawda nie przynosi szczęścia. Przynosi tylko prawdę."
Moja żona była dla mnie zawsze tą samą osobą:miłą, pełną życia i ciepła kobietą. Dzięki niejzrozumiałem, że i mnie się coś od życia należy…