Oczy zaszły mi się łzami. Brakowało mi tchu. Wystarczyło jedno
spojrzenie przez ramię, bym zrozumiała, że kilkoro starszych dzieciaków,
zarówno chłopcy, jak i dziewczęta, wynosi ze swoich pokoi niebieskie szafki i barykaduje nimi podwójne metalowe dzrzwi po drugiej stronie korytarza.
To nie była ewakuacja. To była ucieczka.
"Wiele kobiet przechodzi przez granicę w nasze strony, wiele głodnych, spragnionych kobiet, osłabionych przez zywioły i wiek, kobiet, które chętnie przyjmą propozycję podwózki ciężarówką i czegoś do picia. Dwustukilometrowy szwedzki bar seryjnego mordercy."
Słyszałam o tym,że niezależnie od sytuacji możemy kontrolować wyłącznie siebie i swoje zachowanie. Nigdy nie mamy wpływu na okoliczności. Nie możemy kontrolować tego,jak na nasze zachowanie zareagują inni. Na tym właśnie polega dramat ludzkiego życia.
Oczywiście nie potrafię nie zauważyć emocji rosnących w kolejnych wiadomościach, od błagania po wkurzenie, ale najbardziej skupiam się na błędzie ortograficznym. "Zasługuję na więcej nisz to".