Czuję czubek lśniącego miecza w swojej króliczej norce. Ból przeszywający moje ciało jest jak porażenie prądem. Cofając się przed nim, wyginam w łuk mimo gniotącego mnie ciężaru. Słyszę , jak trzej pozostali krzyczą na Ifikhara, żeby przestał, ale on każe im zamilknąć. Opiera o brzuch rękojeść miecza i nagłym pchnięciem wbija we mnie ostrze. Ból rozdziera mi ciało.