Mój ojciec zabierał mnie tam, gdy byłem mały. Opowiadał mi, że na dnie jest ukryte miasto widmo, którego mieszkańcy zostali zalani tak jak na Atlantydzie, gdy pewnego dnia wody ni stąd, ni zowąd się podniosły.
Podczas gdy o wiele młodsza zakonnica zmarła z powodu odniesionychran, serce Ursuli wciąż biło, a ciało nie chciało rozstać się z duszą. Niebył to żaden cud, po prostu jeden z wybryków losu, jak w przypadkudziecka, które przeżywa upadek z szóstego piętra, doznając jedyniezadrapań.