„Błagam! – Martuś nawet nie analizował wypowiedzi Kotuli, bo wiedział, że jest ona oparta na romansowych podstawach, które zupełnie do niego nie trafiały. Za to w tej chwili do jego głowy trafiło co innego. – Momencik, a skąd pani wie, że to zdjęcie w gabinecie prezesa pojawiło się nagle? – Barbara nawet nie musiała udawać, że zrobiło jej się słabo, bo rzeczywiście poczuła, że traci oddech. – Słyszała pani pytanie? – Martuś nie zwracał uwagi na jej stan, co zezłościło Kotulę.”
Żyłam w ciągłym napięciu. Ale żyłam. Starałam siędoceniać to, co mam. Nie zamierzałam się poddać.
,,Przestałam się łudzić, że to kolejny głupi żart. Najpierw liścik w śpiworze, teraz esemes. To się dzieje naprawdę. […] Ktoś wie, że jestem coraz bliżej poznania prawdy. Zaczyna panikować. Ktoś, kto śledził mnie w lesie. Ktoś, kto ma numer mojego telefonu."
„Pożyjemy, zobaczymy” to nie tylko błędnepowiedzenie, ale też typowa, złudna reklama.