Poczuła się jakaś dwuwymiarowa, jakby nie istniała poza tą chwilą, jakby nie miała żadnej przeszłości ani przyszłości. Kobieta idąca w stronę dworca, nic więcej.
To oczywiste, że widok człowieka, przez którego przebija wzór tapety na ścianie, wydał się jej taki przerażający.
Poczuła się jakaś dwuwymiarowa, jakby nie istniała poza tą chwilą, jakby nie miała żadnej przeszłości ani przyszłości. Kobieta idąca w stronę dworca, nic więcej.