Na pewno nie by³ to szpital. Dobrze. Na pewno nie by³o t³umu. Bardzo dobrze. By³o jasno i czysto. Super. I ¶rednia wieku w granicach w pó³ do prababci. Zajebi¶cie.
Zawsze by³em dobry z matematyki. Jêzyk polski by³ wyzwaniem, ale przeczyta³em wszystkie lektury i wiedzia³em, ¿e dope³niacz to nie jest barman, a narzêdnik to nie majster.
Kupi³ mi kurs gotowania w piêknym zamku w Krokowej. Ja w ¿yciu zwiedzi³em wiele zamków, ale wytrychem.
Wiele razy tak mnie przeczo³ga³, ale w koñcu ogarn±³em, jak± ¿yciow± zasadê we mnie wbi³. Jak co¶ robisz, rób to najlepiej jak potrafisz. Nie ma zmi³uj. Nie ma odpu¶æ. Do skutku. Na pe³nej petardzie!
¯yjê w celibacie, celibat to jest moja wolno¶æ. Tak wybra³em i nigdy siê nie z³ama³em. Nie ma nic gorszego ni¿ ³ajdacz±cy siê ksi±dz. Ale potrzeba blisko¶ci i czu³o¶ci we mnie nie zanik³a. I nie zaniknie do koñca moich dni.
Dom aktora by³ bardzo du¿y. I nigdzie nie widzia³em tylu ksi±¿ek. Pomy¶la³em, ¿e je¶li on to wszystko przeczyta³, to musi mieæ ³eb jak sala gimnastyczna.
Przez jaki¶ czas by³em ³ysy, bo do u³o¿enia takiej fryzury wystarczy g±bka.
Nie trzeba byæ katolikiem, ¿eby byæ dobrym cz³owiekiem. Dobro czyñ, z³a unikaj i ¿yj na pe³nej petardzie!
Po cholerê ¿yjemy? Po co ta ca³a spina o forsê, bryki, ciuchy? Dlaczego taki Kaczkowski, który robi tyle dobrego, ma zabójczego raka, a najwiêksze znane mi skurwysyny chodz± zdrowe i sraj± fors±? Dlaczego w tym hospicjum nie my¶lê o chlaniu i æpaniu?
Jan mia³ racjê. Cz³owiek potrzebuje przytulenia. Nawet recydywista.
Stopniowo zaczê³o do mnie docieraæ, jakim zawodnikiem jest ksi±dz Jan. Ledwo chodzi³, ledwo widzia³, jeszcze ¶miertelny nowotwór i codziennie przy czyjej¶ ¶mierci. Jak on to d¼wiga³? I te jego teksty na luzaku. Próbowa³em to ogarn±æ, ale s³abo mi sz³o.
Na pewno nie by³ to szpital. Dobrze. Na pewno nie by³o t³umu. Bardzo dobrze. By³o jasno i czysto. Super. I ¶rednia wieku w granicach w pó³ do prababci. Zajebi¶cie.
Ksi±¿ka: Johnny. Powie¶æ o ksiêdzu Janie Kaczkowskim
Tagi: choroba, staro¶æ