Każdy ciągnie swój kawałek sukna, w ogóle się nie zmieniliśmy od czasów sarmackich. Nic tylko prywata i kumoterstwo.
Usłyszał kiedyś, że człowiek w swoim życiu dwukrotnie przeżywa szok. Za pierwszym razem, gdy uzmysławia sobie, że jego rodzice uprawiają seks. I drugi raz, gdy dociera do niego, że robią to również jego dzieci.
Dla niego naturalnym było, że las zamieszkują zwierzęta, również drapieżne, ale ona wychowała się w mieście, gdzie największym zagrożeniem jest gołąb.
Od pokoleń tutaj żyli i uprawiali ziemię. Byli Mazurami i ewangelikami, ale nigdy nie mieli wątpliwości co do swojej przynależności narodowościowej. Czuli się Polakami.
Powtarzał sobie, że to jest taki sam typ kobiety jak Klaudia. Przejdzie przez jego życie jak huragan, zostawiając tylko zgliszcza.
Widać są nadal rzeczy niezmienne na tym świecie. Przez kontynent przetoczyły się dwie wojny, pojawiły się telefony komórkowe, satelity, bezprzewodowy internet, a wąskie ławeczki pod oknami wiejskich domów trwały niezmiennie. Dla nich czas się zatrzymał.
To, że ktoś miał nieudane małżeństwo, nie oznacza, że wpływ na nie miało miejsce, w którym się oświadczył.
Młodsze dzieci wychowywane są mniej surowo od starszych, mają więcej swobody, rodzice są wobec nich bardziej tolerancyjni.
Ruchy mężczyzny były sprężyste, ale lekko leniwe, przypominał drapieżnego kota, świadomego swojej siły.
Las nocą żył własnym życiem, które czaiło się wokół samochodu, a podsycana obawami wyobraźnia płatała figle.
Każdy ciągnie swój kawałek sukna, w ogóle się nie zmieniliśmy od czasów sarmackich. Nic tylko prywata i kumoterstwo.
Książka: Leśniczówka na Mazurach