Od czego zaczyna się czytanie nowej książki? Od zapachu. Otwiera się wolumin mniej więcej na środku. Rozkłada się przed sobą niczym ciało kochanki i zanurza twarz, wciągając w nozdrza jej zapach. To jak gra wstępna przed czytelniczą orgią.
Kłamstwo nigdy nie jest dobrym sposobem na budowanie więzi.
A z facetami (...) to zawsze tak jest. Ładnie zapakowany w błyszczące pozłotko, ale jak dotrzesz do środka, to trafiasz na rozmiękczoną breję. Czasami wódą.
Ewenement. Mój ojciec miał kasę tylko w dzień wypłaty, rozdawał nam hojnie banknoty, potem te banknoty zabierał, powtarzając, że łatwo przyszło, łatwo poszło. Kasa jak wódka - musiała płynąć.
Kiedyś przeczytałam, że miłość jest jak połknięta pestka. Nie pamiętam, co autor , a może autorka miał lub miała na myśli. Może była to metafora nowego życia?
- Smutna pani - powiedział, a potem wskazał na dłoń, kręciłam chyba bezwiednie obrączką. - Przez męża?
- Nie da się ukryć. Niektórzy faceci to straszne... - szukam odpowiedniego słowa - chuje.
- Pewnie tak - odparł, wzruszając ramionami. - Pewnie też takim chujem jestem, ale niektóre kobiety to straszne suki.
Parsknęliśmy śmiechem. Rozbroił mnie tym tekstem.
Boję się samotności. Niedługo skończę czterdziestkę, będę niewidzialna dla mężczyzn.
Od czego zaczyna się czytanie nowej książki? Od zapachu. Otwiera się wolumin mniej więcej na środku. Rozkłada się przed sobą niczym ciało kochanki i zanurza twarz, wciągając w nozdrza jej zapach. To jak gra wstępna przed czytelniczą orgią.