Wygląda więc na to, że ten, kto cierpi, ma do Boga dostęp specjalny, kuchennymi drzwiami, jest błogosławiony, ogarnia jakąś prawdę, którą bez cierpienia trudno by było pojąć. W pewnym sensie zdrowy jest więc tylko ten, kto cierpi, jakkolwiek to dziwnie brzmi.
Wygląda więc na to, że ten, kto cierpi, ma do Boga dostęp specjalny, kuchennymi drzwiami, jest błogosławiony, ogarnia jakąś prawdę, którą bez cierpienia trudno by było pojąć. W pewnym sensie zdrowy jest więc tylko ten, kto cierpi, jakkolwiek to dziwnie brzmi.