Moje okno wychodziło na winnicę i byłem tego jednego roku świadkiem całego procesu powracania życia po zimie, od początku do końca, od pączków po dojrzałe grona. W sierpniu można je było już rwać, tak były ciężkie i pełne soku. Myślałem więc, że oto daje mi Bóg przykład taki: potrzeba czasu, by każda idea powstała, wydawałoby się, znikąd. Wymaga ona własnej pory i rytmu. I niczego nie da się przyspieszyć ani obejść. Rozgniatałem winogrona w palcach i myślałem, jak wiele zrobił przez ten czas Bóg, pozwalając dojrzeć winu, wyrosną
Moje okno wychodziło na winnicę i byłem tego jednego roku świadkiem całego procesu powracania życia po zimie, od początku do końca, od pączków po dojrzałe grona. W sierpniu można je było już rwać, tak były ciężkie i pełne soku. Myślałem więc, że oto daje mi Bóg przykład taki: potrzeba czasu, by każda idea powstała, wydawałoby się, znikąd. Wymaga ona własnej pory i rytmu. I niczego nie da się przyspieszyć ani obejść. Rozgniatałem winogrona w palcach i myślałem, jak wiele zrobił przez ten czas Bóg, pozwalając dojrzeć winu, wyrosną