Tomek, Artur i Aleksander - przedstawiciele trzypokoleniowej rodziny, których poznajemy w przełomowych momentach ich życia, to bohaterowie kolejnej znakomitej powieści psychologicznej Jana Pawła Krasnodębskiego...czytaj dalej
Grupa młodych przyjaciół postanawia wyjechać na rok do pracy w Niemczech. Wcześniej spędzają wakacje w Bieszczadach, gdzie chcą znaleźć wyciszenie i zgromadzić siły na nowy etap życia. Oszałamiająca...czytaj dalej
Kompulsywne opisywanie rzeczywistości i poszukiwanie tożsamości przeplatane z dążeniem do realizacji pragnień oraz trudnościami w kontaktach - ból bohatera dzienników Jana Pawła Krasnodębskiego...czytaj dalej
Bohaterkę powieści - młodą samotną kobietę o neurotycznej osobowości - od lat dręczą koszmary. Nie tylko senne, ale również te z przeszłości i ukryte w najgłębszych warstwach podświadomości. W trakcie...czytaj dalej
Bohater kolejnej powieści Krasnodębskiego to 40-letni psycholog, który próbuje odbudować swoje życie. Rozwiedziony, uzależniony od hazardu mężczyzna, dręczony zmorami przeszłości, widzi nadzieję...czytaj dalej
Z pozoru szczęśliwa rodzina – dobrze sytuowani rodzice, syn odnoszący sukcesy biznesowe, piękna córka studiująca psychologię. A jednak w pewnym momencie wszystko zaczyna się walić. Po ciężkiej...czytaj dalej
Marcin Krzywda, zapatrzony w siebie dwudziestolatek, opuszcza dom, dziewczynę, jedzie przed siebie do tajemniczego uzdrowiska, gdzie pragnie popełnić samobójstwo... Przez przypadek mieszka w apartamencie...czytaj dalej
Bunt młodości, szukanie własnej drogi, konflikty rodzinne, ucieczki i zagrożenia, tęsknota za prawdziwą miłością, osamotnienie i lęk, złudne krainy... - o tym pisze Jan Paweł Krasnodębski w swoich do bólu...czytaj dalej
Nie ma miłości obustronnej. Nie ma wtedy szczerości. Jest to krępujące. Nie ma miłości absolutnej i wzajemnej. Wtedy ktoś się wycofuje. Czegoś nie może znieść. To chyba czysty egoizm. Chce się kochać bardziej niż być kochanym. Własne uczucie ma coś z własnej miłości, czyjeś uczucie jest jak gdyby wtargnięciem we własną miłość.
Wiszę pomiędzy codziennością, z którą jest przecież lepiej, a tym ''zupełnie, fatalnie źle''. Próbuję się wyrwać, i tu i tam, próbuję znaleźć drogę; i zdaję sobie sprawę z niekonsekwencji. Po prostu za słaby jestem, nic mi się tak naprawdę nie chce, a z moją ambicją to cholernie zagmatwana sprawa.
Więcej