Nie faworyzuj – to podstawowa zasada wychowywania rodzeństwa. Żadne z dzieci nie może być traktowane jako lepsze, mądrzejsze, ładniejsze. Rodzice nie kochają jednego z dzieci bardziej. To przecież oczywiste. Ale czy na pewno? Może podświadomie zawsze wybierają swojego ulubieńca? Czy ta decyzja może okazać się... śmiertelna?
To był trudny wybór, najtrudniejszy w jej życiu. Musiała zdecydować, kto ma umrzeć, a kto powinien żyć dalej... Zamaskowany napastnik nie dał Madeleine najmniejszych szans. Mierząc do niej z broni, kazał zdecydować, które dziecko ma pozbawić życia. I Madeleine... zdecydowała. Teraz musi żyć z tym wyborem, z wyrzutami sumienia i dziurami w pamięci. Trauma wymazała z jej wspomnień kilka kluczowych elementów, a te braki nie dają jej spokoju. Kobieta za wszelką cenę stara się odkryć prawdę, a przede wszystkim - próbuje żyć z myślą, że jedno z dzieci skazała na śmierć...
Początkowo trafiamy na zlepek wspomnień z przeszłości (najróżniejszych - od pierwszego spotkania z mężem, po feralny dzień) i tych jak najbardziej współczesnych. Z tego powodu również narracja toczy się niespiesznie. Bohaterka miota się między radością a rozpaczą, niebezpiecznie balansując na granicy obłędu. Początkowo efekt jest interesujący, po kilku stronach jednak przychodzi konkluzja, że jeśli w ten sam sposób napisana jest cała powieść, to na niezbyt długo autorka będzie mogła przykuć uwagę czytelnika. Całe szczęście nagle wszystko się zmienia...
Nie dajcie się zwieść niepozornemu początkowi. Chociaż początkowo można odnieść wrażenie, jakby cała historia miała się rozgrywać wyłącznie w głowie głównej bohaterki, akcja po pewnym czasie niesamowicie się rozkręca. Opowieść staje się niejednoznaczna, pełna niedomówień, przypuszczeń i intryg. Miłośnicy thrillerów znajdą tu upragnione zwroty akcji i sceny przepełnione napięciem.
Z czasem też lektura staje się już tak wciągająca, że nie sposób jej odłożyć. W dodatku - powieść autentycznie zaskakuje. Nie tylko nie spodziewałam się takiego zakończenia - większa część powieści była dla mnie niczym maraton po niespodzianych zwrotach akcji. Czy można je było przewidzieć? Pewnie tak, uważny czytelnik miał możliwość stworzenia własnej wersji wydarzeń i skonfrontowania jej z finałem. Ja jednak stworzyłam tak wiele hipotez, że sam fakt, iż jedna z nich trafiła w sedno, nie musi świadczyć o mojej błyskotliwości.
Powieść Samanthy King prócz tego, że to lektura autentycznie wciągająca, dotyka ważnych, niełatwych tematów. Czy rodzice zawsze jednakowo traktują swoje dzieci? A może próbując rekompensować braki jednego z nich, niesprawiedliwe je faworyzują? Pojawia się też temat wpływu małżeńskiego życia na emocje młodszych członków rodziny. Tak postawione problemy zmuszają do refleksji i wybijają się wyraźnie pośród bardziej typowych dla thrillerów wątków.
Wybór być może nie jest książką wybitną, jednak na mnie wywarł duże wrażenie. Wciągająca akcja, intrygująca zagadka i poważnie potraktowane niełatwe problemy. Świetna lektura.