JAK W TELENOWELI
„Senność” Wojciecha Kuczoka jest o ludziach, którzy wpadli w sidła nudy, rutyny, a nawet depresji. Z trudem udaje pokonać marazm i hamujące ich pragnienia oczekiwania otoczenia. Nikt tu nie ma dość siły, by postawić na swoim, żyć tak, jak by się chciało. Jednym z bohaterów jest Robert, genialny pisarz, który w małżeństwie przeżywa kryzys twórczy. Adam z kolei jest początkującym lekarzem, homoseksualistą z małej wioski. Rodzice zapewnili mu wykształcenie, wybudowali dom, a teraz czekają aż się ożeni i da im wnuka. Tymczasem Adam wyjeżdża do miasta, gdzie znajduje sobie młodocianego kochanka, mężczyznę w chłopcu. Z kolei Pan Mąż, dyrektor banku, któremu wszystko musi się zgadzać w rachunkach, potrzebuje żony, bo wyliczył sobie, że najwyższy na to czas, skoro inni biznesmeni mają już ponad dwoje dzieci…
Jego wybór pada na Różę, ikonę popkultury, gwiazdę filmu, teatru, telewizji i reklamy u szczytu sławy. Problem w tym, że po ślubie zapada na narkolepsję i zasypia w najmniej oczekiwanych momentach. Nie może więc pracować, nie może rodzić Panu Mężowi dzieci. Staje się coraz bardziej bezużyteczna. Pan Mąż musi poszukać sobie kochanki. Nie jest łatwo żyć z kimś, kto choruje na senność. Wszystkie te postaci Kuczok powiązał ze sobą w telenowelowym stylu: Adam leczy Roberta z raka, Robert poznaje Różę i zakochują się w sobie. Róża porzuca Pana Męża i od razu przechodzi jej narkolepsja. Robert jest gotowy umrzeć w jej ramionach. Adam decyduje się zamieszkać z Pięknisiem w domu, który dostał od rodziców, wbrew temu, co powiedzą wiejscy plotkarze. Rozwiązania co najmniej naiwne. Na uwagę zasługuje jednak nie rozwiązanie fabularne, jakże przewidywalne, ale warstwa językowa.
Tu Kuczok pokazał swój geniusz. Każda z postaci myśli i wypowiada się w swoim własnym, oryginalnym stylu. Krytycy wielokrotnie zwracali uwagę na absolutny słuch Kuczoka, który mistrzowsko potrafi wyłowić językowe perełki z potoku chaotycznej ludzkiej mowy. Książka powstała na podstawie scenariusza filmowego, pisanego przez Wojciecha Kuczoka.
Autor nie ukrywa tego, przeciwnie – wiele razy zwraca uwagę na zmianę ustawień kamery, zbliżenia, czasem niezbyt wyraźny obraz, który zamazuje szczegóły. Krytycy (a takich jest zawsze sporo) zarzucają schematyczność, przewidywalność, telenowelowość właśnie. I oto właśnie chodzi – o pokazanie schematów działania popularnych produkcji, o sposoby ukazywania miłości typowe dla telewizji. Choć pojawia się tu dosyć odważny temat gejowski wraz ze scenami erotycznymi, czego w M jak Miłość raczej nie znajdziemy...
Gnój to przejmująca "antybiograficzna” opowieść o rodzinnej przemocy, historia traumatycznego dzieciństwa, a także historia pewnej rodziny i pewnego...
Globtroter, alpinista i taternik, grotołaz, turysta, bywalec oraz mieszkaniec różnych miast. Skazany na wieczną wędrówkę. To najnowsze wcielenie Wojciecha...