Łąka umarłych Marcina Pilisa to książka, dzięki której możemy zbliżyć się do prawdy na temat zła i nienawiści. Tłem opowieści jest wieś Wielkie Lipy, na której wydarzenia historyczne wywarły niezmazywane piętno. W roku 1942 do wsi docierają pogłoski o wywożeniu i mordowaniu Żydów, spirala nienawiści i lęku zaczyna się rozkręcać, mieszkańcy nie wytrzymują napięcia i reagują w sposób, za który będą musieli odpokutować. Nieliczni, którzy nie ulegli złym instynktom, są sparaliżowani strachem. Wśród nich jest Jerzy Hołotyński, sławny astronom, dzięki któremu dowody potwornej zbrodni przetrwają, by stać się koszmarem dla jednego z nazistowskich katów – Karla Straucha. W roku 1970 syn Hołotyńskiego udaje się do Wielkich Lip. Odkrywając potworne fakty z przeszłości, nie wie, że w ten sposób naraża życie swoje i innych. Komuniści nie życzą sobie bowiem rozpowszechniania informacji o niechlubnej przeszłości wsi. Ostatni wątek toczy się 1996 roku. Karl Strauch, już jako schorowany starzec, przyjeżdża w swoim starym wojskowym mundurze do Wielkich Lip. Jednak to nie wyrzuty sumienia go tu sprowadzają, ale chęć doprowadzenia do końca ideologicznej dyskusji, która pozwoliłaby mu utwierdzić się w słuszności swoich przekonań, a potem… spokojnie umrzeć.
Marcin Pilich porusza tematy kontrowersyjne i bolesne, ujmując je w formę opowieści sensacyjnej z elementami thrillera i kryminału. Dzięki temu dramatyczne wydarzenia stają się bardziej rzeczywiste. Książka jest napisana bardzo sprawnie, od samego początku intryguje i wciąga nas w mroczny świat zbrodni i kary. Autor z wprawą psychologa wnika w strukturę osobowości bohaterów, starając się zrozumieć motywy ich działania. Obnaża myśli i emocje zarówno pojedynczych osób, jak również mechanizmy działania społeczności znajdującej się na krawędzi. Bardzo przekonująco przedstawia proces narastania negatywnych uczuć między dwiema społecznościami, z których jedna skazana jest na zagładę. Opisane wydarzenia niosą ze sobą tak wielki ładunek emocjonalny, że czytelnik z ulgą uzmysławia sobie, iż nie musi uczestniczyć w tym wszystkim naprawdę. Zaczyna sobie też zdawać sprawę z tego, że takie doświadczenia na zawsze zmieniają spojrzenie na świat i ludzka psychika nie jest w stanie się od nich uwolnić do końca życia. Nie jest ważne, po której stronie się znajdowaliśmy – katów czy ofiar. Na szczęście autor pozostawia nam promyk nadziei – miłość.
Choć książka pod względem konstrukcji fabuły i stosowanej narracji rzeczywiście stoi na wysokim poziomie, warto zwrócić uwagę, że wykorzystanie tak trudnego tematu może budzić uzasadnione wątpliwości. Czy bowiem inspirowanie się potwornymi wydarzeniami z przeszłości nie jest pójściem na łatwiznę? Efekt wstrząsu wśród czytelników mamy tu gwarantowany. Co więcej, korzystanie z takich bolesnych doświadczeń przekształconych na potrzeby książki sensacyjnej, a więc w zasadzie rozrywkowej, może zostać odczytane jako moralnie dwuznaczne. Czy nie jest to, mimo wszystko igranie z tragedią, nadużycie? Na tak postawione pytanie muszą już odpowiedzieć sami czytelnicy.
W ciszy wieczorów łuny nad horyzontem zwiastują niechybną rzeź.Tego lata cały Wołyń ogarnęła trwoga...Lipiec 1943 roku. Dwie nastoletnie siostry z Pogranki...
Sasha Marczenko, studentka spod Kijowa, koniecznie chce się dostać do Polski, aby upublicznić materiał ukazujący okrucieństwo rosyjskiej armii. Pewnego...