Co się wydarzy, gdy badaczka XVII wieku odnajdzie stary pamiętnik? Komu można opowiedzieć prawdziwą historię młodej dziewczyny spod Zamościa, która trafiła do jedynego polskiego haremu, założonego przez pierwszego męża Marysieńki, późniejszej żony Jana III Sobieskiego? Czy taka historia w ogóle mogła się wydarzyć?
Józia, nastolatka z ubogiej wiejskiej rodziny, musi podjąć pracę na dworze Jana Sobiepana Zamoyskiego. On sam, żyjący w cieniu znanego dziada i ojca, dojrzewa za wcześnie, usiłując spełnić pokładane w nim przez rodzinę nadzieje. Czasy są niepewne, powstaje Chmielnicki, który na czele Kozaków zwraca się przeciwko Rzeczpospolitej, Koronę pogrąża najazd Szwedów, burzą się Kresy, niepokój zagraża bezpieczeństwu państwa. Pojawiają się wybitni ludzie, magnaci szukają okazji do powiększenia swoich dóbr, ale są i ludzie, którzy spędzają Zamoyskiemu sen z powiek.
Siostra Sobiepana, Gryzelda, wyszła za mąż za najbitniejszego żołnierza tamtych czasów, księcia Jeremiego Wiśniowieckiego, człowieka okrutnego, którego imię wprawiało w popłoch zbuntowanych Kozaków. Surowy szwagier był wyzwaniem dla Jana Sobiepana Zamoyskiego. Ale że czasy były ciężkie, ludzie musieli im sprostać. Czy dlatego Zamoyski zapisał się w historii jako awanturnik, rozpustnik i okrutnik?
Autorzy powieści ciekawie szkicują lata, w których każdy wybór był dramatem. Poznajemy dwór Zamoyskich od kuchni, a właściwie od alkowy, bowiem szczególne i nieograniczone potrzeby seksualne Jana stają się osią tej opowieści.
Czy harem Zamoyskiego istniał naprawdę? Autorzy przekonują, że tak. Zanim schorowany właściciel nie ograniczył swoich kurtyzan do niewielkiej liczby nałożnic, podobno utrzymywał ich ponad sto. Gdy zaniemógł, została przy nim główna bohaterka, Józia, która postanowiła uwolnić się od swego pana i rozpocząć życie u boku uczciwego człowieka. Co przedtem przeżyła, przeczytacie w powieści Alex Vastatrix i Waldemara Bednaruka.
Harem nie jest powieścią historyczną. To raczej romans, harlekin, powieść erotyczna, wpisana w romantyczne, wojownicze historie rodem z Rzeczpospolitej szlacheckiej. Mamy tu awantury polityczne, zjazdy szlachty, wielkie uczty, bitwy, warcholstwo i mnóstwo rozpasania. Od stołu do łoża. I jedno, i drugie napisane z humorem, choć opisy łóżkowych wyczynów Sobiepana są chwilami mocno zaściankowe. Mogą się podobać, ale raczej bawiąc – ot, spotkania wiejskiej panny i znudzonego zbereźnika, który dogadza sobie, bo kto mu zabroni? Sporo tu prowincjonalnej nieufności wobec obcych, zwłaszcza Szwedów, a także... Szkotów. Dobrze to oddaje naturę Zamoyskiego, który choć był poddanym Korony, cenił sobie wolność i niezależność, stąd też wziął się jego przydomek.
Harem to lektura na jesienny wieczór. Czyta się ją szybko, czasami z uśmiechem sympatii, czasami – pobłażania dla fantazji narratora. Ale o tym już nie mówmy, zachowajmy dyskrecję. W końcu jedyny polski harem wcale nie musiał się różnić od tych największych, na sułtańskich dworach. Plotki, intrygi i przyjaźnie na całe życie zawierano wszędzie. Może u Zamoyskiego nie mordowano i truto konkurencji do pańskiego łoża z takim zapałem jak w Stambule, ale życie w polskim Zamościu nudne na pewno nie było. Warto poczytać. Polecam miłośnikom literatury rozrywkowej.
Dom gejsz to kontynuacja bestsellerowej książki Harem. Zaczyna się od wątku współczesnego - nasza autorka jest już szczęśliwą posiadaczką małej...