Recenzja książki: Doula

Recenzuje: Katarzyna Krzan

Doula to po grecku ta, która pomaga, służąca, niewolnica. To także określenie konsultantki porodowej, kobiety udzielającej wsparcia rodzącej. Jak głosi zdanie na okładce: Inne kobiety rodzą dzieci, ja im tylko pomagam.

 

Doula Bridget Boland to opowieść o kobiecie, która poświęciła swoje życie, by pomagać innym kobietom w ważnym momencie przejścia. Bohaterka wychowała się w rodzinie przedsiębiorców pogrzebowych, który to biznes przekazywany był z pokolenia na pokolenie. Podczas wakacji dwunastoletnia dziewczynka w jednej chwili dorasta, będąc świadkiem poronienia wywołanego przez swoją matkę, która sama ma już czwórkę dzieci. Ale to nie koniec nieszczęść. Tego samego lata tonie jej młodszy brat. Mama popada w depresję, staje się cieniem samej siebie. Jej obowiązki w domu przejmuje córka i liczne ciotki. Dziewczyna odcina się od rodziny dopiero będąc po trzydziestce. Zamiast kontynuowania zawodu związanego ze śmiercią, wybiera życie i zostaje położną. Odtąd zaczyna pomagać w porodach, chce być daleko od śmierci. Jednak swoiste fatum nie przestaje jej prześladować.

 

Doula to nie tylko książka o przypadkach, jakie przytrafiają się położnej. To przede wszystkim opowieść o sile drzemiącej w każdej kobiecie, o wielkiej mocy, która ujawnia się podczas narodzin dziecka, a potem rozwija w macierzyństwie. Ludzie zakładają, że kobiety w ciąży są nieustannie zachwycone swoim stanem. Że żadne inne uczucia poza radosnym uniesieniem nie wchodzą w grę. Każda młoda matka potrzebuje jednak powiernika, aby zwierzyć się z myśli, których nie może wypowiedzieć oficjalnie – z obawy, że wraz z urodzeniem dziecka straci własną tożsamość i nigdy, do końca życia, nie będzie już nikim więcej, jak tylko rodzicem lub, co gorsza, zacznie przypominać własną matkę. Równie straszliwy jest smutek związany z nadciągającą nieuchronnie utratą stanu panieńskiego. Kobieta już nigdy nie pomyśli najpierw o sobie – zawsze będzie przy niej ktoś, czyje potrzeby należy wziąć pod uwagę w pierwszej kolejności. (…) Od tej pory jej życie przestaje należeć do niej.

 

Autorka jako praktykująca jogę położna pokazuje, że poród może być głębokim przeżyciem mistycznym, o którym zapomina się w zimnych, oświetlonych jarzeniowym światłem pomieszczeniach szpitalnych, gdzie rodzi się w medyczny sposób, gdzie traktuje się rodzącą jak pacjenta, a nie kobietę, która właśnie dokonuje obrzędu przejścia. Sytuacje pokazane w powieści pokazują, że poród może odbyć się w sposób zupełnie samoistny, naturalny, bez udziału lekarzy, a jedynie z wykorzystaniem wewnętrznych sił, tkwiących w kobiecym ciele. Co więcej: poród może mieć charakter orgazmiczny, może być najsilniejszym z przeżyć seksualnych, a nie tylko być postrzegany jako pasmo bólu i cierpienia.

 

Wszystko skłania się ku temu, aby tak właśnie postrzegać ów moment w życiu kobiety. Jednak pewne tragiczne wydarzenie w życiu Caro, głównej bohaterki, sprawia, że ponownie musimy przeformułować nasze przekonania dotyczące odbierania porodu, a - przede wszystkim - musimy zmierzyć się z traumatyczną przeszłością, która ukształtowała tożsamość bohaterki. Główną rolę w tym spektaklu odgrywa jej matka, która na oczach dwunastoletniej córki pozbyła się kolejnego niechcianego dziecka, wywołując poronienie. Caro prześladują dwie rzeczy: z jednej strony bliskość śmierci, do której powinna się przyzwyczaić, pracując w zakładzie pogrzebowym, a z drugiej - towarzyszenie przy rodzeniu się nowego życia. Oba te momenty są jednak tak ściśle ze sobą związane, że czasem trudno je oddzielić - szczególnie, gdy podczas wyjątkowo trudnego porodu trzeba wybrać między życiem matki a ratowaniem dziecka. Przed takim dylematem musi stanąć Caro, a na szali jest życie jej przyjaciółki oraz jej dziecka. Trzeba przyznać, że sytuacje, w jakich jest stawiana bohaterka, nie należą do najprzyjemniejszych, a gdy dodamy do tego amerykańską skłonność do stawiania przed sądem wszystkich, którzy tylko zrobią nam jakąś przykrość, wówczas mamy już całe spektrum nieszczęść, którym Caro musi stawić czoła. Nie dość, że uratowała życie córki swojej przyjaciółki, to jeszcze mąż kobiety oskarży ją o spowodowanie śmierci…

 

Książka udowadnia, że w życiu - podobnie jak w czasie porodu - zawsze coś może "pójść nie tak", mimo najlepszego przekonania i najszczerszych chęci. Polecić tę książkę warto kobietom przygotowującym się do porodu. Jestem przekonana, że otworzy im ona oczy na wiele istotnych spraw, o których raczej nie mówią nam lekarze.

 

Kup książkę Doula

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Doula
Książka
Doula
Bridget Boland
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy