Edyta Świętek podjęła niezmiernie trudny temat – umierania na raka. Temat obarczony z jednej strony ryzykiem popadnięcia w ckliwość, z drugiej – upraszczania i popadnięcia w banał. A jednak autorce udało się wyjść z tego wyzwania zwycięsko.
Michalina jest zwyczajną nastolatką. Kończy właśnie szkołę, wybiera się na studia. Ma dwie starsze siostry, zwyczajnych rodziców. Jedyne, co ją może wyróżniać, to talent plastyczny, ale korzysta z niego wyłącznie hobbystycznie, tworząc rysunki, w których tematem przewodnim są tytułowe bańki mydlane. Podoba jej się pewien starszy chłopak, student, z którym mija się czasem na ulicy. Ale przypadek sprawia, że nie udaje im się poznać.
Michasia żyje dalej, idzie na studia z zarządzania reklamą, poznaje Jakuba, tworzą zgraną parę. Wszystko układa się jak najlepiej, jak w setkach podobnych historii. Do czasu, gdy dziewczyna na przedostatnim roku studiów rozchorowuje się. Jej życie zatrzymuje się nagle, wszystko, co dotąd robiła, musi ulec przewartościowaniu. Plany i marzenia, a także udany związek z Kubą. Czy dostanie szansę na nowe, lepsze życie?
Powieść skierowana jest przede wszystkim do młodych czytelników - by umieli zatrzymać się na chwilę, zastanowić nad tym, co w życiu jest naprawdę ważne. To, że byliśmy zdrowi wczoraj i jesteśmy zdrowi dzisiaj, nie gwarantuje, że zdrowie zachowamy także jutro. Warto jest zatem żyć w taki sposób, by nie żałować tego, czego się nie zrobiło, nie pędzić na oślep przed siebie.
Autorka swoją powieścią stara się nieść pocieszenie tym, którzy zetknęli się z rakiem. Daje nadzieję na wyleczenie, ale i na coś więcej, coś poza nami Czy wizja jej jest przekonująca? To już zależy od nastawienia czytelnika. Myślę jednak, że jest jedną z bardziej udanych, a to za sprawą szczypty sceptycyzmu i wątpliwości, jakie ma bohaterka.
Ważne jest też to, że Edyta Świętek przekazuje dochód ze sprzedaży książek na jedno z hospicjów. To piękny gest, pokazujący, że można nieść pomoc na różne sposoby. Z jednej strony poprzez pocieszającą opowieść, a z drugiej – przez finansowe wsparcie cierpiących. Bańki mydlane to książka na pewno udana, przekonująca.
Schyłek lat pięćdziesiątych. Nowohuccy robotnicy nieustannie zmagają się z licznymi trudnościami. Coraz częściej buntują się przeciw ograniczeniom narzucanym...
Niespokojne lata, nowa miłość i nadzieja na lepszą przyszłość Polska odzyskała wolność, jednak czas hucznych zabaw jeszcze nie nadszedł. Wróg ciągle jest...