Życie lubi zaskakiwać część 1 - 10 sierpnia c.d.
Mimo że było wyraźnie widac, co przyjaciółki robiły i pytanie było zbędne, Agata spokojnie wyjaśniła:
-Gramy w UNO. Też chcecie?
-Jasne!- siostra czarnowłosej Sylwii odpowiedziała z entuzjazmem i od razu się przysiadła. Sylwia i Alicja zrobiły to samo. Iwona zebrała więc karty, przetasowała szybko na nowo i równie szybko rozdała.
Gra toczyła się w ciszy (nie licząc muzyki odtwarzanej z telefonu Iwony) i w skupieniu. W miarę, jak się rozkrecała, karty spadały a środek stołu co raz szybciej. Iwona dostrzegając tę szybkość musiała się roześmiać.
-Idziemy z prędkością światła. Teraz kto pierwszy powie „UNO”?- powiedziała tonem komentatora sportowego.
-„UNO”- jak na zawołanie powiedziała Ola.
Iwona spojrzała na Olę, by sprawdzić czy faktycznie została jej tylko jedna karta. Stwierdziwszy, że tak, dalej kontynuowała komentowanie.
-Drogie panie, Oli została tylko jedna karta. Czy uda jej się wygrać? A może któraś ją przebije? A może będzie zmuszona wziąć kartę i w końcu weźmie tyle kart, że przegra? Wszystko zależy od tego, jak potoczy się gra innym graczom. Widzimy, że Sylwia musi przeczekać kolejkę. To niedobrze dla Sylwii. Ma najwięcej kart, których chciałaby się już pozbyć, a tu taki pech- Sylwia krzywo popatrzyła na Iwonę, ale ta nadawała dalej- Sytuacja Agaty również nie przedstawia się w kolorowych barwach. Myśli, myśli, w końcu bierze kartę. Teraz ja, co ja mogę? To mogę... A nie, jednak nie... A dam ci stopa, droga... jak masz na imię?- zwróciła się do siostry Sylwii.
-Ela.
-Dam ci stopa, droga Elu. A popatrz, mogłabyś ograć Olę, bo zostały ci tylko dwie karty. Ale, proszę państwa, to jest gra, tu kazdy może wygrać i przegrać. Alicja rzuciła kartę, a Ola znów myśli. Czy rzuci kartę i usłyszymy to jedno słowo kolejny raz wypowiedziane podwójnie? Drodzy państwo, drogie panie, te emocje, te emocje. Ola...- Iwona musiała przerwać i złapać oddech.
Ola wzięła kartę i wcisnęła się w słowo Iwonie, która już otworzyła usta, żeby komentować dalej.
-Dobra, skończ już.
-Ech...- Iwona wypuściła powietrze z ust- Pić mi się zachciało. Mamy w domu jakąś wodę?
-W pokoju, pod moim łóżkiem- powiedziała Agata.
-Możemy na chwilę przerwać? Skoczyłabym na jednej nodze.
-To skacz, tylko nie gadaj.
-A śpiewać mogę?
-Nie- zabroniła Sylwia, nie przyzwyczajona do słuchania gadki non stop.
Iwona skoczyła i po minucie wróciła z butelką wody i szklankami.
-Proszę bardzo- dała każdej jedną, po czym usiadła i nalała sobie- Możemy kontynuować.
-Cieszymy się nizmiernie- powiedziała sarkastycznie Ola.
Grę więc kontynuowano. Mimo że Iwona podawała w wątpliwość to, czy Ola wygra, to jednak wygrała. Potem była Sylwia, której chyba gadka Iwony przyniosła szczęście, bo w końcu zaczeła pozbywać się wszystkich kart. Na samym końcu została Iwona z Elą. Toczyła się między nimi już tylko gra o honor. Iwona przegrała.
-To teraz Ligretto- zaproponowała niezrażona Iwona. W Ligretto prawie zawsze wygrywała.
-Nie!- zaprotestowała Agata.
-Dlaczego?
-Bo zawsze wygrywasz!
-Nie zawsze, czasem przegrywam... z tatą.
-Tu nie ma twojego taty- powiedziała Agata- Zagramy w Cygana.
-Co to jest?- zapytała Sylwia. Agata wyjaśniła.
-To gramy!- zdecydowała Alicja- Ile mamy jeszcze do kolacji?
-Aż za dużo...- odpowiedziała Ola.
Ela wzięła talię kart i przetasowała. Iwona w między czasie przeglądnęła wiadomości na „wp”. Gdy gra się rozpoczęła i nadeszła jej kolej, oderwała wzrok znad ekranu, wzięła swoje karty, przejrzała i rzuciła jedną.
-W piątek mają być sapadające gwiazdy- oznajmiła.
-Skąd wiesz?- zapytała Ola.