Złodziej Ch4

Autor: Deamery
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

-No dobra, widzę że się przebrałeś…- popatrzył się dziwnie na Loke’a, jednak nie powiedział nic na temat jego stroju, za co ten był mu wdzięczny. Nagle uniósł ręce na wysokość twarzy i lekko zbliżył do siebie łokcie

- Zaczynaj!- Krzyknął, a Loke zaskoczony posłał niezręczne spojrzenie Thar’owi. Przecież jeszcze przed chwilą widział jak mężczyzna wyraźnie utyka, a teraz najwyraźniej chciał się z nim bić… chyba. Thar odpowiedział mu skłonem i zamaszystym ruchem wskazał na czekającego Raula, jednocześnie błyskając lekkim uśmieszkiem. Loke nadal niepewny zwinął dłonie w pięści i przyjął pozycję jaka wydawała mu się najodpowiedniejszą do walki, po czym zaczął powoli się do niego zbliżać.

-Ale jesteście pewni że…- zaczął kiedy znalazł się na odległość ramienia od przeciwnika, pragnąc ostatecznie upewnić się czy nie jest ofiarą jakiegoś dziwnego żartu, jednak zanim zdążył dokończyć zdanie poczuł potężne szarpnięcie które wytrąciło go z równowagi i jednocześnie coś chwyciło jego rękę w żelaznym uścisku. Loke zaskoczony stracił równowagę, wyrzucając drugą rękę w bok, starając się nie przewrócić, wtedy jednak Raul pociągnął za trzymaną jak w imadle rękę, niwecząc wysiłki Loke’a, który padł na ziemię. Mimo ochronnej warstwy mat, Loke poczuł jak siła uderzenia opiera się na jego kościach. Raul stał nad nim spokojnie i czekał aż się podniesie, w akompaniamencie śmiechu Thar’a. Nie tracąc czasu Loke wstał z maty, zbierając resztki godności.

-Pro...proszę pow...powiedz że tu są kamery!- Thar wykrztusił między kolejnymi atakami śmiechu, Raul jednak kompletnie go ignorował, odwracając się do Loke’a z poważną miną.

-Spróbuj jeszcze raz, tylko trochę pewniej.- Powiedział i przybrał tę samą pozycję co wcześniej. Tym razem już dużo uważnej Loke zaczął się zbliżać do Raula, starając się kopiować jego pozycję i ustawienie rąk. Ten jeden pokaz umiejętności wystarczył dla niego aby przyznać że wielkolud wie co robi, a przynajmniej wie to lepiej od Loke’a.  Mając jednocześnie świadomość jaką siłą i szybkością dysponował jego przeciwnik nie mógł działać nierozważnie jeżeli nie chciał jeszcze bardziej się upokorzyć. Nagle bez ostrzeżenia ręka Raula wystrzeliła w jego kierunku zupełnie tak samo jak wcześniej, jednak tym razem udało mu się wyślizgnąć poza jej zasięg zanim palce zdążyła zawrzeć się na jego przegubie. Zadowolony ze swojej szybkiej reakcji i uznając to za idealną okazję na kontratak, zrobił szybki krok do przodu, gotowy wyprowadzić uderzenie. Raul nagle zamachnął się całym ciałem uderzając niesprawną nogą w nogę na której Loke miał postawić swój ciężar, wytrącając go z równowagi. Loke zachwiał się i omal nie upadł, zanim jednak zdołał się pozbierać Raul wyprowadził w jego stronę potężny cios. Loke desperacko zasłonił się rękami na wysokości brzucha, ale mimo to poczuł jak pod wpływem siły włożonej w uderzenie trzeszczą mu kości, a stopy lekko odrywają się od podłoża. Uderzenie ostatecznie pozbawiło Loke’a resztek szans, przewracając go z powrotem na ziemię

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Deamery
Użytkownik - Deamery

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2018-10-17 12:09:00