Złodziej Ch3
-Loke, jak się czujesz?- Nagle wyrwany ze swoich przemyśleń, chłopak nie odpowiedział od razu, Thar jednak nie powtórzył pytania, pozostając niewzruszenie w tej samej pozycji.
-Chyba dobrze, nie tak że to pierwszy raz kiedy ktoś próbował mnie zabić.- stwierdził, wspominając okoliczności w jakich niecałe trzy dni temu poznał Freyi, a potem Thar’a. “Swoją drogą…” pomyślał wbrew sytuacji “...przydałoby się sprawdzić stan rany i zmienić opatrunek.”
-To dobrze. Loke…- na usta Thar’a nareszcie powrócił blady i zmęczony uśmiech- ...mimo że się tego nie spodziewałem, to muszę cię prosić o przysługę, a konkretniej pracę dla mnie.- Loke spojrzał na niego zaskoczony, nie do końca rozumiejąc co Thar ma na myśli, czy on naprawdę mówi o interesach teraz, kiedy dopiero co uszli z życiem z ataku terrorystycznego? Co on w ogóle ma na myśli!? Thar oparł łokcie na kolanach, a czoło na otwartej dłoni zakrywając oczy dłonią.
-Rozumiem, ale jesteś pewien że chcesz o tym rozmawiać teraz, kiedy dopiero co… Może lepiej jeżeli pogadamy o tym kiedy...- Spróbował Loke, jednak Thar mu przerwał.
-To właśnie przez to co dopiero się stało muszę cię o to prosić, inaczej… pewnie bym tego nie robił.- Nagle Loke zauważył że niezraniona ręka Freyi cały czas pozostaje zaciśnięta na przegubie Thar’a, a jej oczy nieustannie szukają jego, Thar jednak unikał najwyraźniej kontaktu wzrokowego, uparcie wpatrując się w podłogę.
-Ujmę sprawę tak żeby nie było niedomówień, nie ufam ci do końca, co pewnie wiesz, wiem też że ty także mi nie ufasz, jest to zupełnie normalne biorąc pod uwagę że spotkaliśmy się niedawno, zostaliśmy jednak bez wyjścia, dlatego gotowy jestem zaryzykować.- Zrobił dłuższa przerwę na oddech, a Loke jak skamieniały wpatrywał się w niego, nie do końca będąc pewnym czy to co słyszy dzieje się naprawdę. O co mu chodzi z tym zaufaniem i pracą?! To chyba oczywiste że im nie ufam prawda!? Kto normalny pojawiały się w czyimś życiu bez zapowiedzi ani zaproszenia, szantażuje tę osobę i jeszcze chce zaufania!?
-Loke, zostaniesz naszym kurierem. Będziesz wykonywał zadanie takie jak to które wykonałeś dotychczas, a czasem będziesz robił odwrotnie, podrzucał innym dane przeze mnie przedmioty. Otrzymasz zapłatę za każde zlecenie, oraz dowiesz się więcej o mnie, o Freyi, o dzisiejszym ataku. Co musisz zrozumieć to to że okazuję ci zaufanie i w zamian oczekuję tego samego.- Loke nie wiedział co się dzieje, wszystko toczyło się za szybko aby mógł to zrozumieć, to co mówił Thar nie miało dla niego najmniejszego sensu. Spojrzał na niego, niemal oczekując jego uśmiechu, do którego w jakiś dziwny sposób zdążył się przyzwyczaić przez tak krótki czas, jednak jego twarz była ściągnięta i zestresowana, gdy wyczekiwał na odpowiedź Loke’a, tak samo jak twarz siedzącej obok Freyi.