Z życia kobiety chwil kilka - Komplement
Byłam kiedyś w galerii sztuki, zaplątana tam przypadkiem i wpatrująca się w kobietę, która tańczyła pomiędzy sztalugami z dużymi abstrakcyjnymi obrazami, a potem usiadła na taborecie i zaczęła grać na wiolonczeli. – Co o tym myślisz? – zapytał mąż. A było tak miło!...
Poszliśmy, więc do małej kawiarenki nad brzegiem morza. W tle jakaś przyciszona muzyka, sympatyczni ludzie relaksujący się przy lampce wina. I nagle podchodzi do nas jakaś nastolatka. Przedstawia się i mówi: Przepraszam ja panią znam. Uśmiecham się, bo wygląda tak serdecznie, kulturalnie. I co ważne mnie kojarzy.
– Pani zdaje się uczyła w szkole – słyszę.
Uśmiecham się bardzo ciepło… serdecznie i kiwam głową. Wspominam, że to były bardzo fajne czasy, no bo uwielbiałam pracować z maluchami. A co ważne byłam… że tak powiem młoda i piękna. Teraz tylko piękna – tak się mówi he, he!
Jednak w chwili obecnej nie mam nic ze szkołą wspólnego. No chyba, że przyznają socjalne w kwocie… To miłe, że pamiętają przed świętami i nie tylko. Dziewczyna nie rezygnuje. Omiata mnie spojrzeniem i kontynuuje.
– Ładnie pani wygląda… młodzieńczo. Jak na swój wiek dobrze się pani trzyma. No i ta fryzura taka młodzieńcza jest. Jednak usta pomalowałabym pomadką w kolorze wiśni. Pani białe zęby zyskają na urodzie… przy ciemniejszym kolorze szminki. Sądziła, że to skomentuję. W końcu się wysiliła. Podeszła do ciebie, skojarzyła, czym się zajmowałaś i jeszcze skomentowała fryzurę i makijaż i chciałaby w zamian dobre słowo. Jednak nie oczekiwała niczego!
Poprosiłam, by usiadła przy stoliku. Nie wypadało, by dziewczę stało obok, podczas gdy ja siedzę z mężem przy świecach i popijamy czerwone wino.
Zastanawiam się, dlaczego tacy młodzi ludzie podchodzą. Sądzę, że czuła się zobowiązana, by rzucić kilka słów o tym, co robię, jak wyglądam. Ot, tak!
– Pani zdaje się coś tam pisze – uśmiecha się.
– Tak – kiwam głową.
Podchodzi jej koleżanka i mówi:
– Mam pani książkę. Kupiłam w listopadzie, ale jeszcze nie przeczytałam.
O, rany i co teraz? Co ja mam jej powiedzieć? Przez pół roku nie zdążyła przeczytać. Może rzeczywiście nie miała czasu? Była czymś bardzo zajęta. Jednak książka o młodzieży i dla młodzieży powinna ją zainteresować. Co powiedzieć, że się cieszę, że kupiła?