Z życia kobiety chwil kilka - Komplement
Nic nie mówię, wiem, że chce być miła.
Pomijając tych, co coś słyszeli, że piszę, i tych, co kupili i nie przeczytali są jeszcze tacy, co przeczytali i chcą to udowodnić.
Niespodzianie pojawia się następna koleżanka. Znam ją osobiście. Była moją wychowanką.
– Dzień dobry. Miło panią zobaczyć. Fajna ta książka o Agatce. Ale jest w niej sporo błędów.
– Naprawdę? – dziwię się uprzejmie.
– Zauważyłam, że na stronie 10 pisze, że bohaterka ma serce po prawej stronie. Przecież serce jest po lewej stronie. W kolejnym wydaniu można by poprawić.
– No tak, ale dziewczynka ma wadę serca. Mała Agatka w tym wypadku ma serce z prawej strony.
– To trzeba było to wyjaśnić – marszczy czoło.
– No tak, dołożę wszelkich starań – obiecuję.
Być może powinnam znienawidzić wszystkich, którzy wyrażają swoje opinie. Ale najważniejsze w nich jest jednak opinia bezkompromisowa.
I jeszcze kiedyś słyszę, że okładka jakaś taka…, że powinna być pogodniejsza, bo to o młodzieży i napisana z myślą o nich. I że przy tak żałosnej okładce, to nikt z młodych po nią nie sięgnie.
Następnym razem będę wiedziała, co odpowiedzieć. A ja przy nadarzających okazjach będę uczęszczać do galerii sztuki. Będę uczestniczyć w różnych koncertach muzycznych… obcować z wszelką sztuką awangardową.
– Ten obraz jakiś taki jaskrawy. Oczy bolą mnie od patrzenia na nie. Co to za bohomazy?!
A ten taniec? Nic z tego nie rozumiem. Muzyka też nie taka. Na patykach dzieci lepsze dźwięki wydobywają. A, co tam! Nie wolno mieć własnego zdania?
W końcu gdzieś muszę odreagować. Prawda?