z falą strajków ( wspomnienia z lat nauki w IV LO z lat 1980-84)
Największą naszą bolączką było wówczas to, że nie możemy się spotkać w szkole, żeby o tym wszystkim porozmawiać, podzielić się wrażeniami… Chyba dopiero po miesiącu można było pójść do szkoły. Lekcje polskiego z panem J. Tarnackim to było zawsze święto! Intelektualne święto. Lekcjom zawsze towarzyszyły silne emocje, żywe dyskusje. Uczyliśmy się na nich nie tylko historii literatury, żywej poezji, teatru, ale przede wszystkim myślenia, wyrażania myśli, umiejętności dyskusji i wrażliwości.
I choć w ciągu tych 4 lat nauki były też trudne chwile – jak np. ta, że w listopadzie 1982 r. w czasie stanu wojennego zostałam przez ówczesnego dyrektora szkoły, pana Henryka Strzybnickiego na krótko zawieszona w prawach uczniowskich, za to, że na pierwszej akademii obchodzonej z okazji rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości 11 XI ( dotąd się tego święta nie obchodziło, wręcz pomijało się milczeniem, a ,,świętowało się” rocznicę rewolucji październikowej w ZSRR) nie chciałam śpiewać zmienionych w ,,Rocie” słów; zamiast ukochanych przez naród i jakże aktualnych wówczas słów ,, Przed Twe ołtarze zanosim błaganie/ ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie” mieliśmy zaśpiewać: ,, naszego króla zachowaj nam, Panie” , co jednoznacznie kojarzyło się wtedy z panującym, czyli Wojciechem Jaruzelskim, to mimo tych chwil okres nauki w ,,czwórce” będzie dla mnie już zawsze czasem ciepło wspominanym, czasem najbardziej intensywnym i mającym największy wpływ na całe moje późniejsze życie: polonisty, nauczyciela, poetki, a nawet aktorki-amatorsko występującej w paradokumentalnych serialach telewizyjnych typu ,,Dlaczego ja?”, ,,Trudne sprawy”, ,, Czyja wina?”, ,,Dzień, który zmienił moje życie” i innych J
Wrocław, wrzesień 2018