z falą strajków ( wspomnienia z lat nauki w IV LO z lat 1980-84)
Czuliśmy się dumni i uprzywilejowani- my 16-latkowie - mogąc oglądać spektakl dla dorosłych- słynny ,,Dekameron” w Teatrze Narodowym w reż. A. Hanuszkiewicza, czy też ,, Uciechy staropolskie” Dejmka. I mimo że warunki były iście spartańskie – jeździliśmy nocnymi osobowymi pociągami, nocowaliśmy na salach gimnastycznych szkół, na łóżkach polowych, bez łazienek z ciepłą wodą ( raz podczas 6-dniowej wycieczki do Warszawy żeby umyć głowę musiałyśmy z Violą Bugaj pójść do fryzjera! J), nie mieliśmy wykupionych posiłków, całe dnie zwiedzaliśmy miasto a na nocleg wracaliśmy po wieczornym spektaklu- byliśmy zadowoleni, pełni wrażeń i potrafiliśmy jeszcze na tej wspólnej sali gimnastycznej do 3-ciej w nocy zawzięcie dyskutować o obejrzanych przedstawieniach…
Kto teraz wyjeżdża na takie wycieczki szkolne?! Pamiętam, jak sama będąc już nauczycielką w jednym z ogólniaków zaproponowałam swojej wychowawczej klasie w roku maturalnym wyjazd na tego typu wycieczkę do Krakowa- z teatrami, Piwnicą pod Baranami, zwiedzaniem Bronowic, opactwa w Tyńcu- byli szczerze zdumieni, bo nigdy dotąd na takiej wycieczce szkolnej nie byli, ale ta perspektywa całkiem im się spodobała! J
Na następnej teatralnej wycieczce do Warszawy zastał nas właściwie stan wojenny… Zdążyliśmy z niej wrócić pociągiem o 6 rano 13 XII 1981 roku… Kiedy właśnie ogłaszano w TV wprowadzenie stanu wojennego w Polsce. Na dworcu obcy ludzie witali nas słowami pełnymi nerwowości: ,,To pociągi jeżdżą?!” To chyba był ostatni pociąg… Bo jak wiadomo przez długie miesiące w Polsce nie można było wyjeżdżać z miasta, kontaktować się telefonicznie, zamknięto instytucje kultury, kina, teatry, szkoły… Mieliśmy świadomość grozy sytuacji i tego, że właśnie parę godzin temu obejrzeliśmy ostatni spektakl teatralny w stolicy – a było to niezwykłe przedstawienie – w sobotę, 12 XII 81 r. do późnych godzin wieczornych oglądaliśmy widowisko w Teatrze Narodowym ,, O poprawie Rzeczypospolitej” w reż. A. Hanuszkiewicza wg XVI-wiecznego traktatu Frycza–Modrzewskiego. Spektakl, który zadziwiał i porażał swoją aktualnością!
Oto co napisałam wówczas w pamiętniku: ,, (…) Jedynym rekwizytem na scenie była mównica, z której Hanuszkiewicz zapowiadał kolejne postaci historyczne i lata . Bohaterami były takie osoby jak P. Skarga, Staszic, Mochnacki, Konarski, Witos, Mickiewicz, Słowacki, Norwid, Kościuszko, Żeromski, Piłsudski i inni (…) Spektakl wzbudził niezwykły aplauz, przeciągnął się znacznie w czasie, gdyż publiczność owacyjnie przyjmowała każdą wypowiedź (…) Najwięcej braw otrzymał Wojciech Siemion grający Wincentego Witosa. Publiczność nie dawała mu nawet dokończyć zdania! Najbardziej kiedy mówił, że wojska już stoją na litewskiej granicy i że takiej pomocy to my nie chcemy!”