„WYPADEK NAD NEWĄ”/ Krótki dramat, polecam.
ANUFRIJ
O tak! Idealna pora i miejsce na zaczytywanie się w "zbójeckich księgach". Jakże pełne duchowej głębi jest to miejsce. Tak, Cisza i Spokój.
PIETR
Nawet Werter znalazłby tu ukojenie
ANUFRIJ
Nawet Werter!
(idą dalej, pochłonięci dyskusją stąpają butami po brzuchu leżącego, nawet go nie zauważając. Nie słyszą nawet jego rozpaczliwego błagania o pomoc)
WALERIJ
Pietrze! Anufriju czekajcie! Jakże dawno się nie widzieliśmy. Opowiadajcie co u was!
ANUFRIJ
Wiesz drogi bracie, generalnie cisza i spokój. Rozejrzyj się dookoła. Nic się nie dzieje , nawet nie ma nikogo w okolicy!
WALERIJ
Doprawdy, to zadziwiające. Stolica Carów jawi się jako wiejska sielanka, a my jako szczęśliwi chłopi
(cała trójka wybucha śmiechem)
PIETR
Ano, co poradzisz. Chodźmy lepiej gdzieś. Nie będziemy przecież tu marznąć jak te bałwany! Artyści potrzebują wygody. Nie to co ten motłoch.
WALERIJ I ANUFRIJ
Zgoda chodźmy stąd!
(odchodzą w całkowitym spokoju, nie zauważając nic niepokojącego.)
AKT I
SCENA IV
(Świta,ciało mężczyzny nadal leży na ziemi, skonał, czy to z odniesionych ran, czy to w wyniku odmrożeń)
ŻEBRAK
Ach Panie! Cóż za piękny dzień nam dziś ofiarowałeś!
Niecha na wiek wieków, cała ludzkość oddaje Ci cześć!
Ptak śpiewają pochwalne akatysty, słońce świeci dla Ciebie!
Ach, ulżyj biednem żebrakowi, okaż mu swoją łaskę!
(modli się dalej, na głos, idąc ulicą)
Niechaj miód zawsze będzie słodki, niechaj ludziom się powodzi!
Najświętsza Maryjo Panno, miej nas w opiece, cały gród nasz i miłościwie panującego nam Cara! Niechaj blas naszego imperium nigdy nie przygaśnie
( Nagle zatrzymuje się, widzi ciało zmarłego, ogląda się, ulica pusta...)
Cóż to? Co ja widzę ? Martwy człowiek?! Ratunku, rety!
Przecież ja nic wspólnego z tym mieć nie mogę, mnie tutaj nie było.
Co ja pocznę? Co ja zrobię?
Przecież oskarżą mnie o śmierć, tego nieszczęśnika!
Ach jakie katusze ja będę musiał zdzierżyć!
Zsyłka w głąb imperium? Syberia? Rozstrzelanie?