„WYPADEK NAD NEWĄ”/ Krótki dramat, polecam.
GALINA I WSIESŁAWA
(chórem)
My do cerkwi! Już nas tutaj nie ma!
STOLARZ WOŁODIA
Ja nic nie wiem! Mnie tu nie ma!
(chwiejnym krokiem odchodzi najbliższą przecznicą)
AKT I
SCENA II
(Tłum nagle, nie wiedząc czemu opustoszał, kobiety pobożnie udały się do świątyni, a pijany Wołodia do swego domostwa, uradowany , że udało mu się ukraść złoty zegarek z kieszeni leżącego. Zostali tylko carscy oficerowie.)
OFICER I
Te, Wania. Tu jakiś mężczyzna leży!
(chcąc go pokazać kopie niedbale czubkiem buta w rękojeść noża wystającą z brzucha leżącego, słychać syk bólu)
OFICER II
Saszka, a bo to jeden łachmyta bezcześci gród naszego miłościwie panującego Cara Mikołaja I ? Naprawdę nie ma się czym przejmować. Mamy przecież ważniejsze rzeczy do roboty.
OFICER I
Wania! Ty nie rozumiesz! A jak to jakiś dekbrysta, albo inny zdrajca? Jaki to byłby dla nas sukces ująć takiego zbira. Wyobraź sobie : sława, bogactwo zaszczyty. Cóż w życiu ważniejsze być może?
OFICER II
Ja wiedziałem, żeś ty niegłupi człek! Zaraz, dawaj no! Raz, dwa go przeszukamy, znajdziemy dowody zbrodni i jazda z nim na komendę! Łotr jeden!
(Wania i Saszka starannie przeszukują delikwenta)
OFICER I
Psia mać! Nic, absolutnie nic. Żadnych papierów, ulotek, dokumentów. Żadnych wrogich symboli. Zwykły człowiek, niech to !
OFICER II
(śmiejąc się) Jeszcze nie wszystko stracone! Zróbmy mu "małe" przesłuchanie.(zaczyna wrzeszczeć) Imię ?! Otczestwo ?! Familia?! Kto ty?!
LEŻĄCY MĘŻCZYZNA
Dobry panie, pomóż mi.
(traci przytomność)
OFICER I
Jop Twoju mać! Teraz nieś go na komisariat. Chce ci się ? Mnie osobiście nie. Zostawmy go tutaj. Po drodze znajdziemy jakiegoś "dekabrystę", czy innego przestępce. Wymusimy odpowiednie zeznania i dobra nasza.
OFICER II
Bracie, ty to jednak masz łeb na karku! Chodźmy stąd czym prędzej.
AKT I
SCENA III
(Mija kilka godzin, ulicę mija petersburska "arystokracja")
PIETR
Ależ pyszna noc! Cisza, spokój i stolica w pełnej krasie!