Wszystko przez telepatię. cz. III
Autokar „polibudy”, momentami wlókł się niemiłosiernie, a czasami całkiem ostro parł do przodu. Nareszcie Czaplinek. Jeszcze dziś wypływamy z jeziora Drawsko.
Jest cudnie, piękne widoki, urokliwe zakątki, rzadkie ptaki, ślady bobrów.
Nasz pierwszy biwak, rozkładamy namioty. Wiem, że zanim pójdziemy spać, muszę odbyć z Filipem dawno odkładaną rozmowę. Na samą myśl o niej czuję mrówki na drżących udach, ze strachu. Chwila ta nadejść musiała , no i nadeszła. Zapadł już zmrok, kiedy usiadłam u wejścia do namiotu i zawołałam Filipa, prosząc , aby usiadł obok.
- Muszę ci coś ważnego powiedzieć – zaczęłam nieśmiało. – Widzisz, do tej pory nie współżyliśmy ze sobą, bo wymyślałam różne wymówki. Prawda jest trochę inna.
- Okłamywałaś mnie?
- Ze strachu, nie wiedziałam, jak zareagujesz…
- Czy teraz dowiem się jaka jest prawda ?
- Tak. Jestem dziewicą. Chciałam, aby ten „pierwszy raz” był z kimś kogo kocham, kto mnie kocha, no i abym była na to gotowa… - Rozumiesz mnie?
- Sądziłaś, że wcześniej tego nie zrozumiem? – Przecież przez cały czas cierpliwie czekam na twoją decyzję!
- Musiałam być pewna.
- A teraz jesteś?
- Tak. Jestem. Wszystko teraz zależy od nas samych, to my budujemy naszą przyszłość.
- Chciałabyś aby „to” stało się dzisiejszej nocy?
- Trochę się boję, ale pragnę tego.
- Nie bój się, będę bardzo delikatny.
Przytuliliśmy się do siebie, spojrzeliśmy w niebo, była pełnia. Gwiazdy na ciemnogranatowym niebie mrugały do nas zalotnie…
cdn.