Wszystko jest poezją
Wszystko jest poezją
Wiadomość od
Ani: "jakie masz plany na dzisiaj?” "Aniu, tylko poprawie ostrość
poranną kawą i odpowiem Ci na to, jakże trudne w tym momencie,
pytanie.” Jak wiadomo, kawa lubi dym. Otwieram wiec paczkę, cały czas
pamiętając, że palenie szkodzi zdrowiu i powtarzając sobie w myślach,
że ja nie palę, tylko sprawdzam czy to rzeczywiście szkodzi. W paczce
ulotka, czytam...."Którykolwiek szlak wybierzesz, od świtu aż do
zmierzchu, każda minuta zaskakuje". Myślę sobie...Zaskakujące, że życie
potrafi tak, i że jeszcze potrafi zaskakiwać...
Czytam dalej: „
Szlak wydaje się nie mieć końca. I nikt nie wie, co skrywają cieniem
góry na horyzoncie. Tylko coś, czego nie umiesz określić, każe Ci
jechać szybciej…”
To, jakie ja mam plany na dziś…?
Zakupy,
spotkania, odwiedzić Jędrka w szpitalu, wyjazd do Warszawy. Powinnam
się jeszcze pouczyć…Czy zdążę ze wszystkim? „Szybciej. Niczym
zawodzenie wiatru przelatującego przez szczeliny skał i znikający w
dali tabun koni, których kopyt jeszcze długo będziesz słyszeć.” "Aniu,
dzisiaj się nie spotkamy"
Najmniej poezją jest napisany wiersz
Piszę
do Adasia.. Tak dawno się nie widzieliśmy… „Adaś...? Jesteś tam, a nie
tam, gdzie myślałam, że jesteś. Ale jesteś tu bez względu na to gdzie
jesteś…” Natychmiastowa odpowiedź: „Tak jestem tu, gdzie jestem;) A
dokładnie jestem tutaj. Jeśli myślałaś, że mnie tu nie ma, to tu
właśnie jestem. Chyba, że się myliłaś…”
Najmniej poetą jest poeta piszący wiersze
Do
kuchni wchodzi Błażej. Patrzy w okno i mówi: „Wiesz co...? Ja tak do
świata z uśmiechem, a on taki szary..” Kawa się skończyła. Nikogo to
nie wzrusza. Zatem ruszam. Tyle dzisiaj do zrobienia.
Wiele znaków na ziemi wskazuje, że tak istotnie jest
Jędrek
czuje się już lepiej, niedługo go wypiszą. Po przeczytaniu regulaminu
dla chorych jestem przekonana, że dłuższy pobyt tutaj jest, co najmniej
niewskazany: "Chory ma obowiązek wykonywać lekkie prace porządkowe i
gospodarcze na terenie oddziału lub poza oddziałem na polecenie osób
funkcyjnych oddziału.” "Choremu nie wolno wprowadzać odwiedzających na
salę (wyjątek chorzy leżący).” Nie rozumiem, ale ja przecież nie muszę
wszystkiego rozumieć…
Zwłaszcza na ziemi
Jest
cudownie. Kupiłam bilet. Zaraz będę w Warszawie. Co prawda mówią tutaj,
że miasto, w którym ul. Bracka nie dochodzi do Rynku, nie może być
normalne, ale przecież nie jadę tam na zawsze. Na peronie czekają
kolejne myśli. Biało na szarym, farbą na płytach: „Kajdany nie lubią
przykuwać uwagi”. Idę dalej: "Czy sztuka może być zrozumiała? Tak. Ale
tylko dla adresata". To jeszcze nie koniec: „ Z szeregu zer łatwo
stworzyć łańcuchy”. Kto, komu i co chciał przez to powiedzieć? Nic się
nie dzieje bez przyczyny. Później się nad tym zastanowię. Jadę…
Zwłaszcza na książkach
Wreszcie
chwila, by w spokoju poczytać: „Strategia dotyczy przyszłości, a
przecież zarządzać trzeba tu i teraz, szczególnie, gdy „skrzeczy” nasza
rzeczywistość, gdy trzeba zapewnić ciągłość istnienia i działania
organizacji." Czy ja oby na pewno czytam książkę Gra